15.02.2025r. Rejów - Stokowiec - "Oczy Ziemi" - zbiorniki Piachy
Przełom stycznia i lutego rozpieścił nas nietypowo ciepłą aurą.
Wydawało się, że wiosna „już była w ogródku, już witała się z gąską” ……
po czym sypnęło śniegiem, skuło lodem i wszystko wróciło do zimowej
normy. Jak na prawdziwego piechura przystało, żadna pora roku nie jest
straszna, byle nie padało i nie było zbyt ponuro. Po dość
optymistycznych prognozach, postanowiłem zorganizować wyjazd nad Rejów,
kolejny raz odwiedzając po drodze słynną skarżyską atrakcję – rezerwat
geologiczny „Oczy Ziemi”. Słoneczny poranek z lekkim mrozem stopniowo
robił się coraz bardziej pochmurny, lecz nie zapowiadano żadnych opadów,
więc można było wybrać się w teren.
Nasz rozpoczęliśmy spod Ośrodka Wypoczynku i Rekreacji ,,Rejów", który w
lutym 2021 roku przez głupotę pewnego 13-letniego mieszkańca Skarżyska,
został częściowo spalony. Na szczęście szkody nie były tak duże i
budynek po odremontowaniu może dalej służyć mieszkańcom i turystom
przybywającym nad wodę. Pogoda jak widać zmieniła się w pochmurną, ale
prześwity słońca dawały nadzieję na jej poprawę i nawet zrobiło się
nawet bardzo klimatycznie.
Czas
wyruszyć spod ośrodka w drogę. Początkowo trasa prowadzi nas ulicą
Słoneczną wzdłuż ośrodków wypoczynkowych, po czym schodzimy w stronę
wody, aby kontynuować wędrówkę ścieżką przy linii brzegowej. Na
porośniętym trawą i sitowiem brzegu zalegają bloki skalne piaskowca,
pozostałości po formowaniu zalewu. Rejowski zbiornik powstał na początku
XIX wieku na potrzeby miejscowej huty. Nad brzegiem rzeki Kamionki
znajdował się wielki piec, którego rodowód sięgał 1700 roku i był jednym
z większych w Polsce. W międzyczasie w wyniku powodzi zalew został
zniszczony, ale o tym w dalszej części mojej opowieści. Po II Wojnie
Światowej odbudowany zbiornik, liczący 30 hektarów powierzchni służył
na potrzeby Zakładów Metalowych MESKO, znajdujących się we wschodniej
części Skarżyska-Kamiennej.
Kierując
się krętą, przybrzeżną ścieżką na południe, docieramy do miejsca gdzie
do zalewu wpływa rzeka Kamionka. W pobliżu znajduje się niewielka wyspa
służąca jako stały grunt dla słupów wysokiego napięcia, których linia
przecina akwen. Zapewne w wyniku wichury przewróciło się jedno z
rosnących na niej drzew i teraz jest wdzięcznym obiektem dla fotografów.
Przy
ujściu rzeki do zbiornika, znajduje się przerzucony przez rzeką
metalowy mostek, z którego zobaczyć możemy meandrującą Kamionkę. A my ruszamy dalej na południe, przyprószoną świeżym śniegiem ścieżką wzdłuż rzeki, podziwiając dzikie, naturalne jej brzegi.
Po
przejściu na drugi brzeg, kierujemy się teraz na wschód i docieramy do
szosy wzdłuż torów i przejazdu kolejowego. Dalej musimy udać się
znaczonym szlakiem zielonym, który wkrótce zaprowadzi nas do lasu.
Przechodząc przez zabudowania przysiółka Stokowiec, mijamy pozostałości po dawnym gospodarstwie na skraju lasu.
Wędrując
zielonym szlakiem zagłębiamy się w obsypany białym puchem śniegu
rejowski las. Po obu stronach drogi rosną dorodne jodły, czasem
przeplatane buczyną i brzozami.
Po
przejściu ok. 1,5 kilometra docieramy do drogi, będącej śladem dawnej
konnej kolejki leśnej. Po niecałych 300 metrach stajemy przed bramą do
słynnej już atrakcji turystycznej – „Oczu Ziemi”.
Miejsce
to, znajdujące się na terenie Leśnictwa Stokowiec powstało po dawnym
kamieniołomie Gębury i dzięki pasji i zaangażowaniu pracowników leśnych,
zostało zagospodarowane i udostępnione dla turystów. W dawnym wyrobisku
wydobywano twardy piaskowiec, używany m.in. do budowy dróg i nasypów
kolejowych.
Na
środku dawnego kamieniołomu znajduje się oczko wodne z drewnianym
pomostem, lecz niestety ostatnimi laty całkowicie wyschnięte. Zmęczeni
piechurzy jak i rodziny z dziećmi mogą sobie tu spocząć pod drewniana
wiatą i przygotować coś z rusztu, w kominku stojącym przy wiacie.
Zwolennicy otwartego ognia mają do dyspozycji duże palenisko,
zabezpieczone kamieniami. Nazwa tego miejsca - „Oczy Ziemi” wzięła się
od charakterystycznych otworów znajdujących się w jednej ze ścian.
Powstały one prawdopodobnie w wyniku detonacji ładunków wybuchowych do
kruszenia skał, bądź też przy testowaniu broni produkowanej w pobliskich
zakładach „Mesko”. Mnie osobiście te „oczy” przypominają inne otwory w
ludzkim ciele, ale marketingowo mogłoby się to nie przyjąć . Trochę
zasmuca fakt, że miejsce to zostało zaniedbane, nie pomyślano u
uszczelnieniu dna zbiornika ani jego oczyszczeniu i nie jest przycinana
dziko rozrastająca się roślinność. Szkoda, bo to fajna miejscówka na
krótkie wypady, aby zakosztować leśnych klimatów i zapoznać się z
geologią naszego regionu.
Opuszczamy
teren dawnej kopalni kamienia i kierujemy się łukiem na zachód, w
stronę zalewu Rejów. Po drodze napotykamy na zarośnięte pozostałości po
innym, niewielkim kamieniołomie z charakterystycznym dla okolicznych
lasów wychodniami skalnymi. Skały o takim kształcie nazywam „kapami”, na
wzór tej znajdującej się w okolicy uroczyska Wykus - „Cygańskiej Kapy”.
Formy te powstały w wyniku przekształcania się brzegów
prehistorycznego, tropikalnego morza które istniało tu miliony lat temu.
Idziemy
dalej leśnym duktem wzdłuż strumienia „Potok Łzy” aby dotrzeć do szosy
w kierunku Rejowa. I tu natrafiłem na kolejny w mojej kolekcji, drogowy
absurd. Nie wiem czy ktoś takie prace po wykonaniu odbiera, czy jest
jakiś nadzór czy po prostu wysłali jakiegoś barana? Jeśli się dokładnie
przyjrzymy, widać znak z zaznaczoną drogą rowerową i ulicą ……lecz
odwrotnie . Zostawiam to bez komentarza.
Przekraczamy
drogę i schodząc przy mostku nad strumieniem, udajemy się krętą ścieżką
nad zalew, zamykając powoli pętle naszej wycieczki. Warto przy tym
zejść na dno tego niewielkiego jaru, aby posłuchać cichego szmeru
strumienia, przepływającego przez odbarwione rudami żelaza kamienie.
Dotarliśmy
do miejsca w którym płynący wąwozem strumień zasila wody zalewu,
miejsca romantycznie zwanego - „Doliną Potoku Łzy”. Dość stromy brzeg
łączy się tu ze skutym lodem zalewem, wokoło panuje cisza i słychać
jedynie cichy pisk sikorek sosnówek, poszukujących na drzewach
pożywienia.
Na wschodnim brzegu jeziora rosną prócz sosen stare dęby, nierzadko uszkodzone w wyniku żywiołów bądź działań człowieka.
Wędrując
brzegiem rejowskiego akwenu, podziwiam zawsze te monstrualnie splecione
korzenie sosen, które wplatając się w piaszczysty brzeg próbują
utrzymać się w pionie.
Docierając
do miejsca z którego zacząłem naszą wędrówkę, przekraczamy jeden z
dwóch mostów na rzece Kamionce, pod którym znajduje się tzw. kanał ulgi.
To nim spływał nadmiar wody z zalewu, regulując poziom w głównym nurcie
rzeki, nad którym zamontowane było koło wodne do napędzania zakładu
hutniczego.
Stoimy
właśnie przed ruinami dawnego wielkiego pieca, na tak zwanym „przewale
staszicowskim”. Tradycje górnictwa w dolinie rzeki Kamiennej sięgają
jeszcze starożytności. Łatwo dostępne złoża rud darniowych i obfitość
drewna w okolicznych lasach, sprzyjała rozwojowi produkcji i obróbki
żelaza. Na terenie Rejowa (dawniej zwanego Żyrcinem) oraz pobliskiego
Bzina eksploatowano złoża żelaza już w XV wieku. Powstały wówczas
pierwsze kuźnice z dymarkami, hamernią i piecem kowalskim, zasilane
wodami pracowitych rzek: Kamiennej i Kamionki. Osada Rejów nosi swą
nazwę od dzierżawcy dawnej wsi Żyrciny – Jana Reya Kochanowskiego. W
roku 1770 na miejscu starej dymarki w Rejowie powstał nowy wielki piec
wraz z fryszerką i nowym kołem wodnym. Był to naonczas nowoczesny piec
szybowy, ładowany od góry, którego wsadem była ruda żelaza, węgiel
drzewny i wapienie. Ogromne miechy poruszane kołem wodnym wtłaczały
powietrze kanałami umieszczonymi w dolnej części pieca. Wypływająca w
wyniku procesu surówka, po przetopieniu we fryszerkach zamieniała się w
żelazo kowalne. Zakład przechodził kolejne ewolucje aby 16 października
1838 po przebudowie ruszył nowoczesny zakład, uwzględniający najnowsze
osiągnięcia techniki hutniczej.
Rejowski wielki piec działał prężnie do 1901 roku, lecz w wyniku postępu w wytopie żelaza jakim było zastosowanie węgla kamiennego oraz maszyny parowej, zakład stał się nierentowny i został zamknięty. Dziś pozostałościami po tym kompleksie opiekuje się Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku – Kamiennej.
Rejowski wielki piec działał prężnie do 1901 roku, lecz w wyniku postępu w wytopie żelaza jakim było zastosowanie węgla kamiennego oraz maszyny parowej, zakład stał się nierentowny i został zamknięty. Dziś pozostałościami po tym kompleksie opiekuje się Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku – Kamiennej.
Ponieważ
„godzina była jeszcze młoda”, postanowiłem podjechać pod trzy
niewielkie zbiorniki wodne. Nigdy tam nie byłem a czytałem, że wkrótce
cały ten teren ma być zalany wodą, więc warto było to miejsce utrwalić
na zdjęciach. Po drodze do zbiorników, natrafiliśmy na dorodne okazy
pniarka obrzeżonego. Grzyb ten występuje pospolicie na drzewach
iglastych, najczęściej na sośnie i świerku, lecz spotkać go można
również na drzewach liściastych: olszy, brzozie, buku, klonie a nawet na
drzewach owocowych. Występuje zarówno na drzewach żywych, jak i
martwych. Ten typowy dla drzew pasożyt jest niejadalny, a rosnąc na
drzewie powoduje brunatną zgniliznę drewna. Dawniej pokrojony i rozbity
na płatki owocnik, używany był w medycynie ludowej do tamowania
zewnętrznych krwawień. Owocniki pniarka odznaczają się znakomitymi
właściwościami antybiotycznymi w zetknięciu z bakteriami zakażającymi
otwarte rany.
Jak
wspomniałem, cała dolina pomiędzy Rejowem, Skarżyskiem Zachodnim i
dzielnicą Bór ma być wkrótce zalana wodą. Na tym terenie, do roku 2032
powstanie ogromny zbiornik o powierzchni ok. 100 hektarów, zwany
potocznie Jeziorem Bzińskim. Zasilany będzie dopływami Kamiennej,
Kamionki i niewielkiego cieku wodnego nazwie Dulewie a powierzchniowo ma
być trzy razy większy od zbiornika Rejów. Jego głównym zadaniem będzie
retencja powodziowa i zapewnienie wody w okresach suszy. W okresie
dużych wezbrań, akwen ma być wykorzystywany do kontrolowania fali
powodziowej na rzece Kamiennej, oraz dalej na odcinku do zbiornika Brody
w Brodach Iłżeckich. Prócz zadań chroniących przed powodzią, zalew
pełnił będzie również funkcję turystyczną i rekreacyjną.
Aktualnie
na terenie przyszłego zbiornika, znajdują się trzy zalane wodą
zbiorniki, powstałe w nieckach po kopalniach piasku. Dzikie, porośnięte
roślinnością wodną są doskonałą miejscówką dla ludzi pragnących ciszy i
spokoju, oraz dla amatorów wędkarstwa.
Ciszę
tego miejsca o tej porze roku, zakłóca jedynie hałas z pobliskiej drogi
ekspresowej S7. Może w przyszłości, gdy powstanie ten zbiornik zostaną
wybudowane ekrany wytłumiające odgłosy samochodów.
I
tym oto krótkim spacerem wśród pokopalnianych zbiorników kończę tą
relację. Myślę, że nawet zimową porą okolice Rejowa mogą być wspaniałym
miejscem na jednodniową wędrówkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz