niedziela, 11 maja 2025

 

15.02.2025r.   Rejów - Stokowiec - "Oczy Ziemi" - zbiorniki Piachy

 

         Przełom stycznia i lutego rozpieścił nas nietypowo ciepłą aurą. Wydawało się, że wiosna „już była w ogródku, już witała się z gąską” …… po czym sypnęło śniegiem, skuło lodem i wszystko wróciło do zimowej normy. Jak na prawdziwego piechura przystało, żadna pora roku nie jest straszna, byle nie padało i nie było zbyt ponuro. Po dość optymistycznych prognozach, postanowiłem zorganizować wyjazd nad Rejów, kolejny raz odwiedzając po drodze słynną skarżyską atrakcję – rezerwat geologiczny „Oczy Ziemi”. Słoneczny poranek z lekkim mrozem stopniowo robił się coraz bardziej pochmurny, lecz nie zapowiadano żadnych opadów, więc można było wybrać się w teren. 
 
       Nasz rozpoczęliśmy spod Ośrodka Wypoczynku i Rekreacji ,,Rejów", który w lutym 2021 roku przez głupotę pewnego 13-letniego mieszkańca Skarżyska, został częściowo spalony. Na szczęście szkody nie były tak duże i budynek po odremontowaniu może dalej służyć mieszkańcom i turystom przybywającym nad wodę. Pogoda jak widać zmieniła się w pochmurną, ale prześwity słońca dawały nadzieję na jej poprawę i nawet zrobiło się nawet bardzo klimatycznie. 
 
       Czas wyruszyć spod ośrodka w drogę. Początkowo trasa prowadzi nas ulicą Słoneczną wzdłuż ośrodków wypoczynkowych, po czym schodzimy w stronę wody, aby kontynuować wędrówkę ścieżką przy linii brzegowej. Na porośniętym trawą i sitowiem brzegu zalegają bloki skalne piaskowca, pozostałości po formowaniu zalewu. Rejowski zbiornik powstał na początku XIX wieku na potrzeby miejscowej huty. Nad brzegiem rzeki Kamionki znajdował się wielki piec, którego rodowód sięgał 1700 roku i był jednym z większych w Polsce. W międzyczasie w wyniku powodzi zalew został zniszczony, ale o tym w dalszej części mojej opowieści. Po II Wojnie Światowej odbudowany zbiornik, liczący 30 hektarów powierzchni służył na potrzeby Zakładów Metalowych MESKO, znajdujących się we wschodniej części Skarżyska-Kamiennej.
 
      Kierując się krętą, przybrzeżną ścieżką na południe, docieramy do miejsca gdzie do zalewu wpływa rzeka Kamionka. W pobliżu znajduje się niewielka wyspa służąca jako stały grunt dla słupów wysokiego napięcia, których linia przecina akwen. Zapewne w wyniku wichury przewróciło się jedno z rosnących na niej drzew i teraz jest wdzięcznym obiektem dla fotografów.
 
      Przy ujściu rzeki do zbiornika, znajduje się przerzucony przez rzeką metalowy mostek, z którego zobaczyć możemy meandrującą Kamionkę. A my ruszamy dalej na południe, przyprószoną świeżym śniegiem ścieżką wzdłuż rzeki, podziwiając dzikie, naturalne jej brzegi.
 
Tuż za mostkiem swą tamę wybudowały pracowite bobry, aby spiętrzyć wodę.
 
Po przejściu na drugi brzeg, kierujemy się teraz na wschód i docieramy do szosy wzdłuż torów i przejazdu kolejowego. Dalej musimy udać się znaczonym szlakiem zielonym, który wkrótce zaprowadzi nas do lasu.
 
Przechodząc przez zabudowania przysiółka Stokowiec, mijamy pozostałości po dawnym gospodarstwie na skraju lasu.
 
Wędrując zielonym szlakiem zagłębiamy się w obsypany białym puchem śniegu rejowski las. Po obu stronach drogi rosną dorodne jodły, czasem przeplatane buczyną i brzozami.
 
Po przejściu ok. 1,5 kilometra docieramy do drogi, będącej śladem dawnej konnej kolejki leśnej. Po niecałych 300 metrach stajemy przed bramą do słynnej już atrakcji turystycznej – „Oczu Ziemi”.
 
        Miejsce to, znajdujące się na terenie Leśnictwa Stokowiec powstało po dawnym kamieniołomie Gębury i dzięki pasji i zaangażowaniu pracowników leśnych, zostało zagospodarowane i udostępnione dla turystów. W dawnym wyrobisku wydobywano twardy piaskowiec, używany m.in. do budowy dróg i nasypów kolejowych.
 
      Na środku dawnego kamieniołomu znajduje się oczko wodne z drewnianym pomostem, lecz niestety ostatnimi laty całkowicie wyschnięte. Zmęczeni piechurzy jak i rodziny z dziećmi mogą sobie tu spocząć pod drewniana wiatą i przygotować coś z rusztu, w kominku stojącym przy wiacie. Zwolennicy otwartego ognia mają do dyspozycji duże palenisko, zabezpieczone kamieniami. Nazwa tego miejsca - „Oczy Ziemi” wzięła się od charakterystycznych otworów znajdujących się w jednej ze ścian. Powstały one prawdopodobnie w wyniku detonacji ładunków wybuchowych do kruszenia skał, bądź też przy testowaniu broni produkowanej w pobliskich zakładach „Mesko”. Mnie osobiście te „oczy” przypominają inne otwory w ludzkim ciele, ale marketingowo mogłoby się to nie przyjąć . Trochę zasmuca fakt, że miejsce to zostało zaniedbane, nie pomyślano u uszczelnieniu dna zbiornika ani jego oczyszczeniu i nie jest przycinana dziko rozrastająca się roślinność. Szkoda, bo to fajna miejscówka na krótkie wypady, aby zakosztować leśnych klimatów i zapoznać się z geologią naszego regionu.
 
        Opuszczamy teren dawnej kopalni kamienia i kierujemy się łukiem na zachód, w stronę zalewu Rejów. Po drodze napotykamy na zarośnięte pozostałości po innym, niewielkim kamieniołomie z charakterystycznym dla okolicznych lasów wychodniami skalnymi. Skały o takim kształcie nazywam „kapami”, na wzór tej znajdującej się w okolicy uroczyska Wykus - „Cygańskiej Kapy”. Formy te powstały w wyniku przekształcania się brzegów prehistorycznego, tropikalnego morza które istniało tu miliony lat temu.
 
        Idziemy dalej leśnym duktem wzdłuż strumienia „Potok Łzy” aby dotrzeć do szosy w kierunku Rejowa. I tu natrafiłem na kolejny w mojej kolekcji, drogowy absurd. Nie wiem czy ktoś takie prace po wykonaniu odbiera, czy jest jakiś nadzór czy po prostu wysłali jakiegoś barana? Jeśli się dokładnie przyjrzymy, widać znak z zaznaczoną drogą rowerową i ulicą ……lecz odwrotnie . Zostawiam to bez komentarza.
 
     Przekraczamy drogę i schodząc przy mostku nad strumieniem, udajemy się krętą ścieżką nad zalew, zamykając powoli pętle naszej wycieczki. Warto przy tym zejść na dno tego niewielkiego jaru, aby posłuchać cichego szmeru strumienia, przepływającego przez odbarwione rudami żelaza kamienie.
 
      Dotarliśmy do miejsca w którym płynący wąwozem strumień zasila wody zalewu, miejsca romantycznie zwanego - „Doliną Potoku Łzy”. Dość stromy brzeg łączy się tu ze skutym lodem zalewem, wokoło panuje cisza i słychać jedynie cichy pisk sikorek sosnówek, poszukujących na drzewach pożywienia.
 
Na wschodnim brzegu jeziora rosną prócz sosen stare dęby, nierzadko uszkodzone w wyniku żywiołów bądź działań człowieka.
 
Wędrując brzegiem rejowskiego akwenu, podziwiam zawsze te monstrualnie splecione korzenie sosen, które wplatając się w piaszczysty brzeg próbują utrzymać się w pionie.  

      Docierając do miejsca z którego zacząłem naszą wędrówkę, przekraczamy jeden z dwóch mostów na rzece Kamionce, pod którym znajduje się tzw. kanał ulgi. To nim spływał nadmiar wody z zalewu, regulując poziom w głównym nurcie rzeki, nad którym zamontowane było koło wodne do napędzania zakładu hutniczego.
 
   Stoimy właśnie przed ruinami dawnego wielkiego pieca, na tak zwanym „przewale staszicowskim”. Tradycje górnictwa w dolinie rzeki Kamiennej sięgają jeszcze starożytności. Łatwo dostępne złoża rud darniowych i obfitość drewna w okolicznych lasach, sprzyjała rozwojowi produkcji i obróbki żelaza. Na terenie Rejowa (dawniej zwanego Żyrcinem) oraz pobliskiego Bzina eksploatowano złoża żelaza już w XV wieku. Powstały wówczas pierwsze kuźnice z dymarkami, hamernią i piecem kowalskim, zasilane wodami pracowitych rzek: Kamiennej i Kamionki. Osada Rejów nosi swą nazwę od dzierżawcy dawnej wsi Żyrciny – Jana Reya Kochanowskiego. W roku 1770 na miejscu starej dymarki w Rejowie powstał nowy wielki piec wraz z fryszerką i nowym kołem wodnym. Był to naonczas nowoczesny piec szybowy, ładowany od góry, którego wsadem była ruda żelaza, węgiel drzewny i wapienie. Ogromne miechy poruszane kołem wodnym wtłaczały powietrze kanałami umieszczonymi w dolnej części pieca. Wypływająca w wyniku procesu surówka, po przetopieniu we fryszerkach zamieniała się w żelazo kowalne. Zakład przechodził kolejne ewolucje aby 16 października 1838 po przebudowie ruszył nowoczesny zakład, uwzględniający najnowsze osiągnięcia techniki hutniczej.
      Rejowski wielki piec działał prężnie do 1901 roku, lecz w wyniku postępu w wytopie żelaza jakim było zastosowanie węgla kamiennego oraz maszyny parowej, zakład stał się nierentowny i został zamknięty. Dziś pozostałościami po tym kompleksie opiekuje się Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku – Kamiennej.

 
       Ponieważ „godzina była jeszcze młoda”, postanowiłem podjechać pod trzy niewielkie zbiorniki wodne. Nigdy tam nie byłem a czytałem, że wkrótce cały ten teren ma być zalany wodą, więc warto było to miejsce utrwalić na zdjęciach. Po drodze do zbiorników, natrafiliśmy na dorodne okazy pniarka obrzeżonego. Grzyb ten występuje pospolicie na drzewach iglastych, najczęściej na sośnie i świerku, lecz spotkać go można również na drzewach liściastych: olszy, brzozie, buku, klonie a nawet na drzewach owocowych. Występuje zarówno na drzewach żywych, jak i martwych. Ten typowy dla drzew pasożyt jest niejadalny, a rosnąc na drzewie powoduje brunatną zgniliznę drewna. Dawniej pokrojony i rozbity na płatki owocnik, używany był w medycynie ludowej do tamowania zewnętrznych krwawień. Owocniki pniarka odznaczają się znakomitymi właściwościami antybiotycznymi w zetknięciu z bakteriami zakażającymi otwarte rany.
 
      Jak wspomniałem, cała dolina pomiędzy Rejowem, Skarżyskiem Zachodnim i dzielnicą Bór ma być wkrótce zalana wodą. Na tym terenie, do roku 2032 powstanie ogromny zbiornik o powierzchni ok. 100 hektarów, zwany potocznie Jeziorem Bzińskim. Zasilany będzie dopływami Kamiennej, Kamionki i niewielkiego cieku wodnego nazwie Dulewie a powierzchniowo ma być trzy razy większy od zbiornika Rejów. Jego głównym zadaniem będzie retencja powodziowa i zapewnienie wody w okresach suszy. W okresie dużych wezbrań, akwen ma być wykorzystywany do kontrolowania fali powodziowej na rzece Kamiennej, oraz dalej na odcinku do zbiornika Brody w Brodach Iłżeckich. Prócz zadań chroniących przed powodzią, zalew pełnił będzie również funkcję turystyczną i rekreacyjną.
 
       Aktualnie na terenie przyszłego zbiornika, znajdują się trzy zalane wodą zbiorniki, powstałe w nieckach po kopalniach piasku. Dzikie, porośnięte roślinnością wodną są doskonałą miejscówką dla ludzi pragnących ciszy i spokoju, oraz dla amatorów wędkarstwa.
 
       Ciszę tego miejsca o tej porze roku, zakłóca jedynie hałas z pobliskiej drogi ekspresowej S7. Może w przyszłości, gdy powstanie ten zbiornik zostaną wybudowane ekrany wytłumiające odgłosy samochodów.
 
I tym oto krótkim spacerem wśród pokopalnianych zbiorników kończę tą relację. Myślę, że nawet zimową porą okolice Rejowa mogą być wspaniałym miejscem na jednodniową wędrówkę.
 
Wracając do samochodu natknęliśmy się na jeden ze starych domów, które stały tu jeszcze za czasów głębokiej komuny.

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz