Skład: Tomasso, JogiBoo, Honia, Jędrek i Maciek
Ciepły, pogodny sobotni poranek wsiadamy w busa na dworcu PKS i jedziemy do Buska. Po ponad godzinnej podróży docieramy do "niby rynku". Po zrobieniu zakupów wędrujemy przez zabytkowy park zdrojowy i docieramy do słynnego sanatorium "Marconi". W zabytkowych wnętrzach próbujemy wód leczniczych, tylko dla "smakoszy", jedna słona jak woda z Bałtyku a druga zalatuje zbukami - mocna rzecz. W ogóle w całym budynku czuć woń wybijanego szamba, klimat chyba tylko dla wiekowych pensjonariuszy :)
Po tej degustacji udajemy się na pobliskie wzgórze opodal wsi Owczary. Znajduje się tu śródpolne zagłębienie z jedynym w Polsce rezerwatem z roślinnością słono-lubną, gdyż w północno-zachodnim rogu, pod stromą skarpą wybija słone źródło. Ponadto spotkać tu można Pogonus persicus, chrząszcza, mającego tu jedyne stanowisko swojego gatunku w Polsce. Dalej nasza trasa wiedzie przez wioskę Skotniki, w której to mijamy ruinę zawalonego młyna wodnego. Po minięciu wioski wchodzimy na górę Kapturów, na wierzchołku której znajdowało się VIII wieczne grodzisko. W jego obrębie rozpalamy ognisko i podpiekamy "ktotamcoma". Po zejściu ze stromej górki dochodzimy do starej miejscowości Szczaworyż z późnorenesansowym kościołem, górującym nad okolicą. Tu niestety zastała nas burza i musieliśmy ponad godzinę przeczekać pod sklepem. Po rozpogodzeniu wróciliśmy wzdłuż drogi krajowej do Buska. Po dotarciu do centrum okazało się, że przyjdzie nam czekać na busa dwie i pół godziny. Masakra.
Po tej degustacji udajemy się na pobliskie wzgórze opodal wsi Owczary. Znajduje się tu śródpolne zagłębienie z jedynym w Polsce rezerwatem z roślinnością słono-lubną, gdyż w północno-zachodnim rogu, pod stromą skarpą wybija słone źródło. Ponadto spotkać tu można Pogonus persicus, chrząszcza, mającego tu jedyne stanowisko swojego gatunku w Polsce. Dalej nasza trasa wiedzie przez wioskę Skotniki, w której to mijamy ruinę zawalonego młyna wodnego. Po minięciu wioski wchodzimy na górę Kapturów, na wierzchołku której znajdowało się VIII wieczne grodzisko. W jego obrębie rozpalamy ognisko i podpiekamy "ktotamcoma". Po zejściu ze stromej górki dochodzimy do starej miejscowości Szczaworyż z późnorenesansowym kościołem, górującym nad okolicą. Tu niestety zastała nas burza i musieliśmy ponad godzinę przeczekać pod sklepem. Po rozpogodzeniu wróciliśmy wzdłuż drogi krajowej do Buska. Po dotarciu do centrum okazało się, że przyjdzie nam czekać na busa dwie i pół godziny. Masakra.
Zabytkowy park zdrojowy w centrum Buska
Pod sanatorium Marconi
Wnętrza zabytkowego sanatorium
W starym sadzie "jabłczanym"
"Halo - tu jestem !"
Zniszczony świątek i wieża triangulacyjna w oddali
Chwila na odpoczynek i browara
Droga ze starymi polskimi wierzbami
Ruiny (totalne) młyna drewnianego w Skotnikach
Kacza rodzina
A to nasz Maciek niczym tyrolski pasterz
Renowacja świątka - ładna figura
Kościół w Szczaworyżu zaraz po burzy
Wnętrze kościoła w Szczaworyżu
Pola i wzgórza pod Broniną
Jeszcze jeden świątek