środa, 14 marca 2012

Nad Białą Nidą

12.03.2012r.  Bolmin - Żabieniec - Chojny - Tokarnia
Skład: Tomasso , Beno, Honia, Yogi, Krzychu, Kuba, Beata i gościnnie Anny dwie.

            
           Przymusowy dzień wolny od pracy z powodu wymiany systemów to dobra okazja aby wyrwać się gdzieś na łono (bez skojarzeń:)). Miało być w miarę pogodnie ale przepowiadacze pogody jak zwykle nawalili pisząc grzecznie. Na szczęście nie było tak najgorzej i przelotna mrzawka nie dawała się zbytnio we znaki. Zaczęliśmy historycznie od cmentarza wojennego z I Wojny Światowej i penetracji ruin młyna w Papierni i dalej wędrowaliśmy wzdłuż Białej Nidy. Tereny te są być może już ostatnimi niezabudowanymi miejscami w naszej okolicy z racji projektowanego tu za komuny największego sztucznego zbiornika wodnego w Polsce - Morza Chęcińskiego. Wijąca się wśród olch i pożółkłych traw rzeka w połączeniu z piskami drapieżnych ptaków pozwalała nam oderwać się od zgiełku miasta. Po drodze przeżyliśmy dwie przeprawy przez przecinające drogę strumienie, gdzie przy jednej z nich nasz dzielny Kubuś skąpał się prawie po pas w lodowatej wodzie. Przekraczając rzeczkę Hutkę musieliśmy nawet wybudować przeprawę z europalet, lecz co to dla takich wędrowców jak my. Trasę zakończyliśmy w pobliżu Tokarni. Szkoda, że nie zaliczyliśmy planowanej Czubajki ale ze względu na szaro-burą pogodę nie byłoby tych pięknych widoków, więc odwiedziny jej z czystym sumieniem odkładamy ją na inny raz.
  Cmentarz 142 poległych żołnierzy niemieckich

  Ruiny młyna w Papierni

 Fragment mechanizmu napędzającego koło wodne 



   Stykanka - tu spotykają się Biała Nida i Wierna Rzeka 



  Miejsce spalenia przez hitlerowców trojga rodzeństwa




Kuba zrobił "bach" .... a właściwie "plum"


   Wybudowana przeprawa przez Hutkę





Droga przez sosnowy las do drogi E7 

sobota, 10 marca 2012

Lubrzanka i Pasmo Masłowskie

04.03.2012r.  Ameliówka - "Diabelski Kamień" - Masłów
Skład: Tomasso , Beno, Honia, Jelon.

            
           Coś jakby pierwsze nieśmiałe symptomy wiosny, mrówki pojawiły się na mrowiskach, ptaki coraz radośniej śpiewają i śniegi niemal całkiem stopniały. Wyruszyliśmy więc na Pasmo Masłowskie aby poczuć wiosenny klimat. Wysiadka z autobusu 38 i wędrujemy wzdłuż Lubrzanki podziwiając tafle pozostałego, grubego lodu. Dalej mozolna wspinaczka opodal hoteli na Ameliówce i pożółkłymi od zimy łąkami dochodzimy do "Diabelskiego Kamienia". Tu wielkie zdziwienie, ponieważ wreszcie wpadli na pomysł i odsłonili te urocze miejsce. Potężne wychodnie kwarcytów wystawiając swe zęby wyrastają majestatycznie z grani pasma. Zauważyć można było wielu turystów wędrujących czerwonym szlakiem, co o tak wczesnej porze rodzi nadzieję na spory ruch turystyczny w tym rejonie. Spotkaliśmy się tu z naszym dzielnym kompanem Maćkiem vel Jelonem, który wędrując dolinami i przygrywajac na harmonijce dołączył do składu. Kolejnymi kompanami byli Jacek i jego dzielna towarzyszka, których przy okazji pozdrawiam. Dalej już szlakiem powędrowaliśmy przez grań ku platformie widokowej a następnie na przystanek autobusowy w Masłowie.
  Lodowce w Mąchocicach 

 Zalane łąki 

  

 Nad lubrzanką 

 Podejście pod Ameliówkę

 Domek - po prostu domek

 Samotna chałupka

 Pożółkłe łąki

 Wreszcie wygolony "Diabelski Kamień"

 Prawie w komplecie

Stary dąb w Masłowie