Rajd pieszy u schyłku lata przy temperaturze sporo ponad 20 stopni i niemal bezchmurnym niebie. Wytyczyłem trasę, która najpierw przecina Pasmo Jeleniowskie aby potem ponownie wspiąć się na górę i czerwonym szlakiem dotrzeć na Szczytniak.
Pasmo Jeleniowskie - drugi co do wielkości i swej potęgi łańcuch Gór Świętokrzyskich, zbudowany z kwarcytów kambryjski i porośnięty jodłowo-bukowym lasem. Na jego terenie znajdują się charakterystyczne dla tego miejsca gołoborza, mniejsze niż w Łysogórach ale o wiele dziksze i porośnięte mchami i paprocią.
Po wyjściu z PKS-u udajemy się przez wieś Nieskorzów Stary i odwiedzamy nowo powstały zalew na lokalnej rzeczce, z plażą i betonowym pomostem.
W wiosce napotkać jeszcze można kilka starych chałup pamiętających zapewne początki ubiegłego stulecia, z modnym niegdyś słomianym sidingiem.
Oprócz budowlanych reliktów przeszłości natrafić można na takie straszące turystów "cuda architektury", zaprojektowane zapewne ręką człowieka całkowicie pozbawionego gustu.
Na końcu wioski docieramy do miejsca, w którym zaczyna się Jeleniowski Park Krajobrazowy, do którego o dziwo prowadzi gładka, asfaltowa szosa.
Mijamy po drodze skąpane we wrześniowym słońcu pola z posianą oziminą.
Wchodzimy w głęboki las spowity chłodem i ciemnościami prastarej puszczy.
Tuż pod górą Witosławską znajduje się kaplica Zesłania Ducha Świętego z XVIII wieku. W czasach pogaństwa na Górze Witosławskiej znajdował się święty gaj. Według legend czczony był tu słowiański bóg Świętowit, opiekun słońca od którego pochodzi nazwa góry - Witosławska. W tym miejscu od XV wieku odbywały się zabawy ludowe w okresie Zielonych Świąt, które zostały przeniesione z Łysej Góry a następnie zakazane przez króla Kazimierza Jagiellończyka. Aby wypędzić z miejsca tego pogańskie moce, król nakazał wybudować drewnianą kaplicę. Wewnątrz jej znajduje się kamienna chrzcielnica z XIX wieku, XVIII wieczna kropielnica oraz rokokowe lichtarze i barokowe krucyfiksy.
Przekraczając próg kaplicy trafiliśmy na odbywającą się mszę dla uczniów szkoły w pobliskich Bielinach, którzy co roku odwiedzają te okolice, przemierzając pieszo pobliskie szczyty.
Na tyłach kaplicy zobaczyć można kamienną kaplicę z figurką stojącą nad źródełkiem.
Na szczycie góry Witosławskiej robimy krótki popas aby odsapnąć i pokrzepić się zimnym, złocistym płynem.
Przez drzewa dostrzec można odległe zabudowania klasztoru na Świętym Krzyżu i górującą nad nim wieżę telewizyjną, skutecznie szpecącą ten piękny widok.
Wchodząc na Szczytniak, najwyższy szczyt Pasma Jeleniowskiego (554 m n.p.m.) zauważyć można zniszczone przez wichury i ofiary szronu i oblodzenia stare buczyny.
Pod Szytniakiem znajduje się rezerwat z gołoborzami, porastający częściowo wdzierającą się jarzębiną, licznymi krzewami i paprociami.
Po zejściu z grani pasma, czas wreszcie na ognisko i opiekanie "tegocoktotammiał".
Po wyjściu z lasu wędrujemy przez wieś Jeleniów, dość zadbaną z ukwieconymi ogródkami i uwijającymi się wśród nich stadami rusałek pawików.
Czasem po drodze trafić można wśród siana na "dzikie baby" spłoszone rykiem traktorów :)
Zbliżając się ku Nowej Słupi podziwiać można widok na Łysą Górę i liczne pola ziemniaków, przygotowane do zabrania na zimowe wyżerki.
Mijamy opuszczone rolnicze machiny do grzebania w ziemi a w tle snują się dymy z ognisk powstałych z wypalanych uschniętych części naziemnych ziemniaków, tzw. "batów".
Zauważyliśmy, że w Jeleniowie stanowczo zabraniają podpalania stodół, widocznie wszelkie miejscowe waśnie załatwiane są tu bardziej tradycyjnie, czyli sztachetą i kosą.
Przed samą Słupią zaglądamy jeszcze na piwo, do lokalnego ekskluzywnego baru piwnego, wybrukowanego setkami kapsli w otoczeniu poniewierających się butelek. Jak klimat to klimat.