sobota, 19 lutego 2022

 12.02.2022r.   Tumlin-Węgle - Trójeczna Góra - Kostomłoty stacja - rezerwat "Sufraganiec"

 

                  Kiedy zima za oknem bardziej przypomina listopadową aurę, jest ponuro, wietrznie i mokro - człowiek spragniony wyjścia w teren łaknie słonecznych dni, jak przysłowiowa „kania dżdżu”. Dziś wędrówka po leśnych ostępach przez południowe rejony tumlińskich lasów, w klimatach słonecznej zimy, lecz ze względu na dodatnią temperaturę, bardzo mokrych.

 

Wędrówkę rozpoczynamy od stacji kolejowej Tumlin-Węgle, która powitała nas iście zimową scenerią.

W Kielcach śnieg można spotkać już tylko w zacienionych miejscach i to bardzo symboliczny, ale poza miastem, gdzie klimat jest bardziej surowy widoki są już typowo zimowe.

 

Po minięciu zabudowań schodzimy ze szlaku czerwonego i udajemy się na górę Sośnica. Idziemy lekko zmrożonymi koleinami powstałymi przez przejazd leśnych pojazdów, jakże ukochanych przez turystów. Rozjechana droga wiedzie w otoczeniu posypanych świeżym śniegiem drzew.

Im bliżej pierwszego szczytu, tym więcej śniegu.

 



Czy to odcisk Yeti? Nie to dłoń Amisza :)

Na południowo-wschodnim skłonie góry Sośnica swe źródlisko ma strumień, który przepływa przez zachodnie rubieże Kielc, łącząc się w Pietraszkach z Bobrzą. Tych źródeł jest kilka, wypływających ze skalistych, przysypanych bukowymi liśćmi zboczy wzgórza. Wydobywająca się z nich woda płynie wartkim strumieniem w dół, szumiąc spływa malowniczymi wąwozami.


U źródeł Sufragańca


Zrost buków i ot taka ciekawostka.

Kiedy ja podziwiałem ciekawostki przyrodnicza, ci opychali się pasztetem i sołem 😡

Wąska struga poniżej łączy się z drugą i kolejną tworząc spory strumień. 
 

Na niewielkim wypłaszczeniu wody Sufragańca płyną już bardzo leniwie, meandrując urokliwie pośród bukowych drzew.

 Zbaczamy na chwilę z obranej trasy aby przysiąść na chwilę w miejscu postojowym, przygotowanym przy szlaku dla strudzonych wędrowców.

Z czerwonego szlaku skręcamy na południe i mijamy widoczne zarysy lejów po bombach lotniczych. Okoliczne lasy służyły za schronienie dla lokalnej partyzantki i były nie raz celem niewielkich nalotów bombowych. 
 
W samym sercu tumlińskiego lasu, w rozległej niecce pomiędzy niewielkimi wzgórzami znajduje się kraina bobrów. Gryzonie te, to doskonali inżynierowie od budowania tam i tworzenia ogromnych, leśnych rozlewisk. Idąc wzdłuż strumienia podziwiać można ich pracowitość i determinację w budowaniu zapór z zebranych patyków i gałęzi.

 


Wiatrował po wichurze pośrodku "bobrowego" zbiornika

Przemierzając las napotykamy co rusz na zmienne klimaty. Raz stąpamy po zielonych, wiosennych mchach aby po chwili wkroczyć w aurę śnieżnej zimy.

Kolejna leśna stołówka bobrów.

Kierujemy się dalej na południe, teren obniża się i robi coraz bardziej podmokły. W zabagnionej i pokrytej mchami dolince, bierze swój początek kolejny leśny strumień – Sufragańczyk.

 Połyskujące w słońcu soczystą zielenią mchy, przywoływały tęsknotę za wiosną i ciepłą aurą.

 

Czas na popas z ogniskiem, warunki ciężkie przez wilgoć i zimno, więc wspomagamy się na dwa palniki by rozniecić ogień.

 

Ale udało się rozpalić i podpiec mięsiwo. Załoga najedzona, więc czas w dalszą drogę.

 

Po przejściu przez podmokły las docieramy do drogi przeciwpożarowej, która przebiega opodal jednego ze szczytów Pasma Tumlińskiego - Trójecznej Góry, widocznego na końcu drogi.

 

Co rusz to jakaś przeszkoda, jak nie połamane gałęzie po wycince to rozlewisko.

Po mozolnej drodze poza szlakiem docieramy w końcu do stacji kolejowej w Kostomłotach.

Tuż przy torach kolejowych, w bliskości rezerwatu „Sufraganiec” do niedawna zobaczyć można było ponad metrową, bobrową tamę i duże rozlewisko. Aby zapobiec dalszemu zalewaniu terenu w pobliżu ważnej kolejowej trakcji, budowla spiętrzająca wody strumienia została zniszczona a bobry prawdopodobnie opuściły to miejsce.

Po drewnianych pomostach pokonujemy płynący kamiennym korytem Sufragańczyk.

 

A tu niemiła niespodzianka – pomimo, iż od roku 1961 jest to rezerwat leśny - zobaczyć można ścięte przez piły dorodne okazy dębów. Może ktoś z leśników czytając to, wytłumaczy skąd ten akt barbarzyństwa w tym pięknym rezerwacie?

Pozostaje nam już ostatni odcinek do pokonania, grobla pomiędzy zbiornika elektrociepłowni na Gruchawce i wkraczamy do Kielc ;)