07.11.2024r. Pasmo Klonowskie - część centralna
Dziś relacja z naszego powrotu na Pasmo Klonowskie i wędrówki przez
jego środkową część. Jak już opisywałem podczas poprzedniej relacji z
kwietnia tego roku, Pasmo Klonowskie rozciąga się od doliny Bobrzy pod
Zagnańskiem, aż po okolice Bodzentyna i Miejską Górę. Tym razem wybrałem
odcinek od wsi Klonów przez szczyty Czostek, Górę Wasińskiego i Barczę,
aby zakończyć trasę w samym rezerwacie „Barcza”. Nadal piękna i słoneczna aura umilała wędrówkę i pozwalała cieszyć oczy jesiennymi urokami.
Początek
rajdu jak przy ostatniej wizycie na paśmie zaczynamy na pętli
autobusowej w Klonowie, skąd wyruszamy na żółty szlak. Jak na Klonów
przystało, na wstępie wita nas dorodny klon i dawny wiejski sklepik
pomalowany w klimatach „łysogórskich”.
Stając
na łące opodal drogi, podziwiać możemy piękny widok na całe pasmo
Łysogór z Łysicą i Agatą po lewej stronie. Ciepłe, jesienne słońce
rozświetlające Dolinę Wilkowską nadawało tej scenerii dodatkowego
klimatu.
Czas opuścić szosę i skręcić na zachód, skąd żółty szlak doprowadzi nas do podnóża pierwszego ze szczytów, góry Czostek.
Zbaczając na chwilę ze szlaku udałem się na polanę na skraju lasu, aby jeszcze raz nacieszyć oczy widokiem Łysogór, na tle pożółkłych, jesiennych traw.
Im
wyżej tym coraz bardziej okazałe buki, w tym listopadowym, niskim
słońcu wspaniale wyróżniały się jasnością swoich pni na tle opadłych,
brązowych liści.
Pod
szczytem góry Czostek rośnie dorodny, wiekowy buk, niczym stary dziad
pilnujący lasu. Swą budową z zadartym do góry konarem skojarzył mi się z
„wielkim wiewiórem” - i tak go też sobie nazwałem
Po
przejściu szlakiem przez Górkę Wasińskiego z pięknym, starym
drzewostanem bukowym, odbijamy na zachód, gdzie po zejściu ze stoku
przekraczamy szutrową drogę. Leśny trakt przecina tu bezimienny potok,
który w zachodniej części Brzezinek łączy się z Lubrzanką.
Wędrując dalej żółtym szlakiem, zbliżyliśmy się do krawędzi lasu i na niewielkiej łące na stoku wzgórza, podziwiamy pozostawioną już za nami Wasińskiego Górkę z Łysicą w tle.
Po
krótkim postoju na słonecznej łące, czas ruszać dalej. Przy szlaku
mijamy stare pnie drzew, obficie porośnięte maślanką wiązową. Grzyb ten
kojarzący się z opieńką, nie nadaje się do spożycia, gdyż powoduje
głównie zaburzenia trawienne, bóle brzucha, mdłości, wymioty i biegunkę,
ale jak tam kto lubi .
Ze względu na swój gorzki smak, zatrucia tym grzybem są niezwykle rzadkie. Ciekawostką jest, że z owocników tego grzyba wyizolowano związek chemiczny o nazwie fascikulol D, który posiada właściwości antybiotyczne w stosunku np. do gronkowca złocistego.
Ze względu na swój gorzki smak, zatrucia tym grzybem są niezwykle rzadkie. Ciekawostką jest, że z owocników tego grzyba wyizolowano związek chemiczny o nazwie fascikulol D, który posiada właściwości antybiotyczne w stosunku np. do gronkowca złocistego.
Odchodząc
od szlaku udajemy się na szczyt Barcza, u podnóża którego również rosną
dorodne buki. Buki występują głównie w strefie umiarkowanej na półkuli
północnej, zaś w Polsce w ogromnej przewadze rośnie buk pospolity.
Drzewa te są cenione jako cenny surowiec drzewny, min. w meblarstwie, w
motoryzacji do wykonywania siedzeń autobusowych czy skrzyń ładunkowych
oraz w modelarstwie. W dawnych czasach z surowca tego drzewa, ze względu
na jego lekkość i wytrzymałość robiono elementy kół wozów konnych,
dyszle, koła zębate stosowane np. w młynach czy w szkutnictwie do wyrobu
stępki lub wioseł. Jednak obróbka takiego drewna wymaga dobrego
odpylenia, gdyż unoszące się w procesie obróbki pyły, są uważane za
rakotwórcze.
Po
krótkim przedzieraniu się przez zarośla, ponieważ na szczyt nie
prowadzi żadna wyraźna ścieżka, docieramy do celu. Szczyt Barcza liczy
sobie 465 metrów i na jego kulminacji jest znacznie wypłaszczony.
Po
kwadransie odpoczynku na szczycie, czas ruszać dalej na
południowy-zachód. Po drodze odwiedzamy pozostałości po dawnej kopalni,
tzw. „Łom Sierakowskiego”.
Początki działalności górniczej w kompleksie
góry Barcza datuje się na XVIII wiek i związane są z poszukiwaniami rud
żelaza. Będąc na miejscu zobaczyć możemy zarośnięte wyrobisko stokowe,
leżące na końcu szurfu badawczego, głębokiego przekopu z 1927 roku,
wykonanego pod nadzorem znanego kieleckiego geologa, Jana Czarnockiego. W
latach 1939-1945 wydobywano tu piaskowiec do produkcji kostki brukowej.
Stąd urobek z wnętrza góry transportowany był wagonikami kolejki
wąskotorowej do stacji Gózd, a następnie po przeładunku wywożony w
stronę Zagnańska.
Na
zdjęciu widzimy fragmenty skał piaskowca z rdzawymi przebarwieniami rud
żelaza, doskonale nadające się do produkcji kostki brukowej. Ich
jednorodna i drobnoziarnista budowa oraz podatność do łupania, sprawiały
iż był to idealny materiał do produkcji bruku.
Opuszczamy dawne wyrobisko przy okazji znajdując dorodne prawdziwki i śladem dawnej kolejki wędrujemy w dół.
Na wierzchołku ziemnej koleiny rosły sobie dwa śliczne muchomorki, jakże ich można było nie sfotografować?
Jak to w świętokrzyskich lasach jesienią bywa, wynosimy dość pokaźne zbiory borowików napotkanych po drodze.
Na
jednym z placów gdzie składowane jest drzewo z wycinki, dostrzegłem na
ściętym pniu poprzeczne ślady, niczym starożytne pismo klinowe.
Idąc
śladem dawnej kolejki leśnej docieramy do pozostałości po kilku dawnych
kopalniach piaskowca. Na dnie jednej z nich, eksploatowanej w latach
1933–1957 a nie zalanej wodą, znajduje się kamienny obelisk – punkt
podstawowy, jeden z siedmiu na terenie przedwojennej Rzeczypospolitej.
Jest to tzw. reper - trwale stabilizowany znak geodezyjny osnowy
wysokościowej o określonej rzędnej wysokości w przyjętym układzie
odniesienia (trochę zagmatwane ;)).
Były one wykorzystywane do wykonania niwelacji podczas przeprowadzania pomiarów geodezyjnych i są fizyczną realizacją państwowej osnowy wysokościowej. Ten widoczny na zdjęciu, wzniesiony został ze starannie obrobionych kształtek piaskowca. Na jego przedniej części widoczny jest ślad po usuniętej tablicy a na całej jego powierzchni dostrzec można ślady po karabinowych kulach, pamiątce z ostatniej wojny oraz późniejszych dewastacji.
Właściwy reper znajdował się tuż przed frontową płaszczyzną obelisku i miał on formę metalowej, niklowanej kuli. Kula ta spoczywała w metalowej panewce, o kształcie kwadratu umieszczona w skalnym zagłębieniu o wymiarach ok.80 x 80cm. Reper zabezpieczała żelazobetonowa płyta o wymiarach 120 x 120cm, której szczątki, jeszcze do niedawna można było zobaczyć. Na tablicy znajdował się opis reperu, wraz z datą jego ustabilizowania.
Były one wykorzystywane do wykonania niwelacji podczas przeprowadzania pomiarów geodezyjnych i są fizyczną realizacją państwowej osnowy wysokościowej. Ten widoczny na zdjęciu, wzniesiony został ze starannie obrobionych kształtek piaskowca. Na jego przedniej części widoczny jest ślad po usuniętej tablicy a na całej jego powierzchni dostrzec można ślady po karabinowych kulach, pamiątce z ostatniej wojny oraz późniejszych dewastacji.
Właściwy reper znajdował się tuż przed frontową płaszczyzną obelisku i miał on formę metalowej, niklowanej kuli. Kula ta spoczywała w metalowej panewce, o kształcie kwadratu umieszczona w skalnym zagłębieniu o wymiarach ok.80 x 80cm. Reper zabezpieczała żelazobetonowa płyta o wymiarach 120 x 120cm, której szczątki, jeszcze do niedawna można było zobaczyć. Na tablicy znajdował się opis reperu, wraz z datą jego ustabilizowania.
Na
południowym stoku góry Kamieniołomy znajduje się kilka zbiorowych mogił
polskich żołnierzy, poległych w bitwie obronnej nieopodal Kajetanowa.
Zostały one ostatnio w latach 2018-2019 wyremontowane i są nadal
odwiedzane przez grupy harcerzy.
Pod
niewielkim szczytem zwanym Zachodnia Barcza lub Kamieniołomy (410m)
umiejscowionych było kilka kopalń w których wydobywano dolnodewońskie
piaskowce do produkcji kostki brukowej i tłucznia na nasypy kolejowe.
Wzrost eksploatacji nastąpił pod koniec lat 30 ubiegłego wieku, oraz w
latach 50-tych, kiedy to odbudowywano kraj z wojennych zniszczeń.
Na terenie dawnych wyrobisk w 1984 r. utworzono prawie 15-hektarowy rezerwat przyrody nieożywionej „Barcza”. Powstał on, aby chronić odsłonięcia skał osadowych dolnego dewonu: piaskowców kwarcytowych, iłowców i mułowców. W stromych skarpach dawnych kopalń znajdują się też cienkie warstwy popiołów wulkanicznych, tzw. zielonych tufitów. Stanowią one dowód na to, że ok. 400 mln lat temu w Górach Świętokrzyskich dochodziło do erupcji wulkanicznych. Jedną z pozostałosci po kamieniołomach, jest widoczna na zdjęciu zalana wodą kopalnia o nazwie „Byk”.
Na terenie dawnych wyrobisk w 1984 r. utworzono prawie 15-hektarowy rezerwat przyrody nieożywionej „Barcza”. Powstał on, aby chronić odsłonięcia skał osadowych dolnego dewonu: piaskowców kwarcytowych, iłowców i mułowców. W stromych skarpach dawnych kopalń znajdują się też cienkie warstwy popiołów wulkanicznych, tzw. zielonych tufitów. Stanowią one dowód na to, że ok. 400 mln lat temu w Górach Świętokrzyskich dochodziło do erupcji wulkanicznych. Jedną z pozostałosci po kamieniołomach, jest widoczna na zdjęciu zalana wodą kopalnia o nazwie „Byk”.
Kolejnym
zalanym wodą wyrobiskiem i jednocześnie najbardziej znanym, jest
„Baryła”. Miejsce to dawniej nazywane „Kopalnia Nowa” powstało
prawdopodobnie między rokiem 1925 a 1928. Sama nazwa tej kopalni –
„Baryła”, pochodzi od nazwiska górnika, który zginął tu w latach 70-tych
XX wieku podczas prac wydobywczych. Była ona najgłębszą z nich. Obok
niej znajdowała się ogromna maszyna do kruszenia skał, tzw. łamak.
Obecnie miejsce to jest często odwiedzane przez turystów, okolicznych
wędkarzy a zimą wielbicieli morsowania.
Kruszarka pod kamieniołomem
Kopalnia "Baryła" na starej fotografii
Po
zwiedzeniu rezerwatu czas udać się na autobus. Oczywiście jak to czasem
bywa, autobus „siódemka” podjechał 6 minut przed czasem i mogliśmy po
niej poczuć jedynie smród spalin. Po krótkim potoku niecenzuralnych słów
udaliśmy się do Kajetanowa, skąd odjeżdżał następny kurs. Przed pętlą
autobusową odwiedziliśmy kamienny pomnik Ku Czci Żołnierzy Wojska
Polskiego, którzy w tym miejscu w dniach 5-7 września 1939 roku bronili
Kielc przed marszem niemieckiego najeźdźcy na nasze miasto. Żołnierze I
batalionu 93 pułku piechoty podczas kontrataku w tym rejonie, zniszczyli
kilka niemieckich czołgów i samochodów pancernych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz