środa, 21 grudnia 2022

 19.11.2022r.   Piekoszów PKP - Pasmo Zgórskie - Słowik

           

           Okres na przełomie jesieni i zimy często bywa pełen pochmurnych i mokrych dni. Mijają dwa tygodnie, odkąd nad Polską zalega „zgniły” wyż, który w zimnym i wilgotnym powietrzu generuje nisko zawieszone chmury, nie przepuszczając słońca. Czasem przy napływie mas powietrza z północy lub zachodu, wiatr rozprasza chmury i wtedy na niebie pojawia się jasność. Kiedy tylko taki dzień się pojawił, postanowiłem go wykorzystać na z dawna planowaną wędrówkę przez Pasmo Zgórskie. A celem wyprawy było przejście „Korony Pasma Zgórskiego” – zaliczenie wszystkich jego szczytów.
 
  „Korony Pasma Zgórskiego”
 
           Naszą wędrówkę rozpoczynamy od stacji kolejowej Piekoszów, gdzie na peronie powitało nas niskie, listopadowe słońce, rozświetlające pokryte szronem pola i łąki.
 
  
         Po minięciu zabudowań wsi Łaziska, polną drogą kierujemy się ku lasom. Pasmo Zgórskie zaczyna się od niewielkiego przysiółka Plebańskie pod Rykoszynem a kończy na przełomie Bobrzy pod Słowikiem. Porośnięte jest lasem mieszanym, od strony wschodniej z widoczną przewagą buków. Przez całe pasmo przebiegają trzy piesze szlaki turystyczne, trzy rowerowe oraz szlak geologiczny.
 
               Po wejściu na pierwszy ze szczytów - górę Ciastową (329m), kierujemy się na wschód ku kolejnemu ze wzniesień – górę Plebańską. Na północnym stoku Plebańskiej (342m) w okolicy Łazisk, znajduje się stary, nieczynny kamieniołom „Stanisławów” eksploatowany jeszcze w okresie zaborów przez Austriaków. W dawnym wyrobisku widoczne są odsłonięcia drobnoziarnistych piaskowców dolno- kambryjskich o szarej i oliwkowej barwie. Łączna długość odsłoniętych ścian wynosi około 100 metrów długości i do 10 metrów wysokości. Przyglądając się skałom odnaleźć można różnego rodzaju skamieniałości - między innymi: trylobitów, brachiopodów i meduz. Widoczne są również okrągłe otwory po dawnych pracach wiertniczych, wykonanych w celu pozyskania bloków skalnych.
 
 Czas na coś na pokrzepienie ciała i ducha ;)
 
 Można by rzec - nie jest za sucho :)
 
        W rudawym świecie opadłych liści wspaniale odznaczają się soczystą, zieloną barwą omszałe pnie ściętych przed laty drzew.
 
           Po drodze napotkać możemy jeszcze zmrożone gatunki różnych późnojesiennych grzybów, jak rosnące pośród brązowiejących liści mleczaje białe.
 
 Szlak skręca a my na przełęcz.
 
         Po minięciu drogi na Szewce i przejściu przez kolejne wzniesienie - górę Skwarnię, udajemy się szlakiem pod następny ze szczytów – Belnię (362m). Zbaczając z czarnego szlaku ścieżka prowadzi nas pomiędzy drzewami przez skalistą grań, do przełęczy „Pod Belnią”.
 
       Stojąc na krawędzi przełęczy, ponad przebiegającą poniżej „ekspresówką” - obwodnicą Kielc, podziwiać możemy rozległe widoki, z ruinami chęcińskiego zamku na horyzoncie.
 
"Grupówka" na krawędzi Belni.
 
Czas na zejście do kładki
 
 Aby przejść na drugą stronę krajowej „siódemki”, idziemy przez szerokie przejście dla zwierząt, pozostawiając za plecami strome zbocze Belni.
 
 W poszyciu leśnym widać opierające się nadchodzącej nieuchronnie zimie, ostatnie zielone roślinki.
 
 
Na popasie pod Patrolem.


Nasz warszawski poeta ze swoją korpoezją - "Pani Violetto"
 
 
Po pokonaniu kolejnych ze szczytów – góry Pruskowej i Zielonej, kontynuujemy dalszą wędrówkę niebieskim szlakiem, prowadzącym przez najwyższe partie Pasma Zgórskiego.
 
Po obu stronach grzbietu podziwiać możemy głębokie wąwozy i pogrążone w cieniu doliny.

Odpoczynek na kolejnej przełęczy.
 
Ostatnio na najwyższych szczytach górskich okalających nasze miasto, pojawiły się tablice informacyjne z wysokościami poszczególnych wzniesień. Ale jak to u nas bywa, znów coś nie pykło. pewnie zajął się tym ktoś niekompetentny i pojawiła się rozbieżność, nawet o ponad 50 metrów!? Próba naprawienia tego stanu z umieszczeniem dodatkowego znaku wzbudza tylko śmiech i politowanie. Trzeba było wykonać kolejne oznakowanie, które tylko wprowadziło zamęt i niepotrzebny wydatek. Ale w naszym kraju już chyba nic nie jest w stanie mnie zadziwić.
 
Dobra, ruszamy dalej na szlak.
 
"Ja nie przejdę"???
 
 Wędrujemy dalej niebieskim szlakiem, pokonując kolejną przełęcz pod górą Patrol. Po południowej stronie ścieżki mijamy metalowy krzyż z moim ulubionym napisem „JESTEM TU CICHO”.
 
         Kiedy o tej porze roku na paśmie nie ma liści, podziwiać możemy widoki na nasze miasto. Z tego miejsca wspaniale widać jak położone są Kielce, rozlokowane na kilku piętrach wysokości. Z prawej strony natomiast wspaniale widać wijące się szczyty Pasma Posłowickiego, otulające miasto od południowej strony. Fajnie by było, gdyby powstała tu wieża widokowa, z której można byłoby podziwiać jak pięknie położone są Kielce. Może kiedyś ktoś na to wpadnie i znajdą się na to odpowiednie fundusze.
 
 
        Ostatni etap naszej wędrówki, to strome zejście do głębokiego wąwozu, zwanego przeze mnie „wielkim jarem”. Ponieważ dzień jest coraz krótszy - na jego dnie zalega już cień, robiący wrażenie mrocznej krainy.

3 komentarze:

  1. Ale świetny szlak!
    pozazdrościć - musze tam kiedyś podjechać na jakiś czas, i trochę tych waszych terenów zadeptać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  2. Wpadnij w końcu, jest gdzie połazić. Może nawet się uda Cię podłączyć do naszej włóczęgi ;)

    OdpowiedzUsuń