poniedziałek, 8 listopada 2021

 15.10.2021r.   Sobków - Wierzbica - Staniowice - Niziny - Korytnica


             Październikowa pogoda w tym roku może nazbyt nas nie rozpieszcza ale pojawiające się w miarę słoneczne, ciepłe i suche dni zachęcają do wyjścia w teren. Trzeba się ruszać dla zdrowia i poczuć pośród łagodnych wzgórz i falujących traw te przysłowiowe imponderabilia - rzeczy nieuchwytne, nie dające się zmierzyć ani zważyć. Tym razem chcę Was porwać w wirtualną podróż przez malownicze Wzgórza Sobkowsko-Korytnickie. Pagórkowate tereny rozciągają się od Nidy w okolicach Sokołowa aż po wzgórze Gojść na przedpolu Obic. Występują tu skały osadowe z ery paleozoicznej i mezozoicznej, przykryte przez młodsze osady z okresu miocenu. Na większości obszaru rozwinął się kras powierzchniowy, tworząc liczne wąwozy i jary.
 
Po dotarciu busem do Sobkowa rozpoczynamy naszą wędrówkę szosą, obok pozostałości po Fortalicji w Sobkowie, chroniącej niegdyś przeprawy przez Nidę a sięgającą roku 1529. Ponieważ teren zabudowań zamkowych dość często odwiedzam, szanując czas omijam ten uroczy zakątek.
 
Podchodząc łagodnym grzbietem góry Galicowej ku nieczynnemu kamieniołomowi, za naszymi plecami ukazał się sielankowy widok czterech jeźdźców na koniach, udających się na przejażdżkę nad Nidę.
 
Okolice Sobkowa od wielu lat były miejscem, gdzie pozyskiwano wysokiej klasy wapienie jurajskie. Pierwsza kopalnia w tej okolicy powstała w 1976 roku i zajmowała obszar 18 hektarów. Wyrobisko posiada stromy, urwiste ściany skalne z kolorowymi warstwami wapieni.
 
Aktualnie, po zamknięciu kopalni pod koniec lat 80-tych, kamieniołom coraz bardziej zagospodarowuje dzika natura, dodając temu miejscu, szczególnie jesienią niezwykłego uroku.
 
Późną, jesienną porą można dostrzec na krzewach dzikiej róży czerwonawe, żółte lub zielonkawe, włochate kule oblepione wokół gałęzi rośliny. Jest to tzw. galas, powstały w wyniku zdeformowanego rozrostu tkanki roślinnej. Sprawcą tego ciekawego tworu jest szypszyniec różany – owad błonkówka z rodziny galasówkowatych. Samice błonkówki składają jaja w pąkach szczytowych dzikiej róży, po czym wyklute z nich czerwie rozwijające się łodydze dzikiej róży, wydzielają hormony roślinne powodujące zniekształcenie i przerost tkanek swojego żywiciela. Szypszyniec to malutki owad, który swą nazwę wziął od szypszyny, czyli dzikiej róży nazywanej tak w wielu zakątkach Polski. Wewnątrz tego kokonu zimują larwy owada aby wiosną opuścić bezpieczną osnowę i wyruszyć w świat. Galasy szypszyńca posiadają pewną ciekawą zaletę - zawierają one bowiem m.in. garbniki i kwas galusowy, wykorzystywany od wieków do garbowania skór, do wyrobu atramentu oraz jako surowiec konserwujący w kosmetyce.  
 
Na wschodnim krańcu góry Galicowej znajduje się czynny kamieniołom wapienia – Wierzbica. Pozyskiwane tu wapienie używane są do produkcji mączki wapiennej do nawozów. Wyjątkowa
czystość surowca o ponad 99% zawartości węglanu wapnia sprawia, że jest bardzo cennym skarbem tutejszych ziem. Wapienie z „Wierzbicy” wykorzystywane są również do produkcji szkła, w przemyśle cukrowniczym, cementowym oraz budowlanym. 
 
Jednym z osobliwych mieszkańców okolic rezerwatu, jest siodlarka stepowa - gatunek ciepłolubnego, kserotermicznego owada prostoskrzydłego z rodziny pasikonikowatych. W naszym kraju jest gatunkiem dość rzadkim, ograniczonym do obszarów wyżynnych i pogórza. Ponieważ jest zagrożony wyginięciem został umieszczony na Czerwonej Liście Zwierząt Ginących i Zagrożonych w Polsce.  
 
Patrząc uważnie pod nogi, spotkać możemy jesienną porą w trawie miskowate pozostałości po owocnikach purchawki brodawkowatej. Ich wnętrze wypełniają brązowawe zarodniki grzyba. 
 
Na północnym stoku wzgórza Poręby pasło się stado owiec, nadając temu miejscu podhalańskiego klimatu.  
 
Pośród poszycia leśnego napotykamy przekwitłe i uschnięte kwiaty wrzosów, szykujących się do zimowego letargu. 
 
Z grzbietu wzgórza patrząc na północ, dostrzec można w oddali bloki kieleckiego osiedla Świętokrzyskie, pokazujące na jakiej wysokości zostało ono zbudowane.
 
 W poszyciu leśnym nadal zielony pozostaje płonnik pospolity (Polytrichum commune) tworzący gęste darnie pośród drzew. Spotkać go można na wilgotnym i kwaśnym podłożu w lasach, na łąkach i na torfowiskach. W Polsce występuje zarówno na niżu, jak i w górach, od 2001 roku mech ten jest objęty częściową ochroną gatunkową. 
 
Idziemy na południe przekraczając kolejne wzniesienie Święta Góra zbliżamy się do celu naszej wędrówki – tajemniczej góry Grodziska.
 
Po krótkiej wspinaczce na wzgórze Łysa Góra za naszymi plecami rozciąga się widok na pola pod Korytnicą i nadciągające od zachodu ku nam zachmurzenie. 
 
Trasa wędrówki prowadzi nas pomiędzy polami uprawnymi i śródpolnymi ostojami z kępami drzew, tzw. refugiami.
 
Stojąc na szczycie miejscowej Łysej Góry wyłania się przed nami piękny widok na zalesioną i powoli przybierającą jesiennych barw górę Grodziska. Nazwa jej pochodzi od istniejącego na niej kulminacji średniowiecznego grodu, który widoczny jest wyraźnie na mapach LIDAR. 
 
Musiałem przystać na chwilę aby popodziwiać promienie słońca przebijające się przez chmury.
 
Pomimo jesiennej pory kwitnie jeszcze nadal wiele polnych kwiatów, jak choćby ten - bodziszek łąkowy. W ludowej medycynie roślina była uznawana za leczniczą, jej ziele zawiera bowiem m.in. gorycz, kwas elagowy, kwas galusowy i garbniki. Stosowano ją dawniej jako środek ściągający. 
 
Na polu uprawnym spotkaliśmy też urocze kępki skarłowaciałych astrów lancetowatych. Roślina ta kwitnie od września do listopada.  
 
Naszą wędrówkę kończymy w Korytnicy, której początki sięgają jeszcze 1224 roku, kiedy to sandomierski książę Leszek Biały podczas zjazdu rycerskiego, nadał w osadzie przywilej dla klasztoru jędrzejowskiego. Nazwa miejscowości ma prawdopodobnie pochodzenie od słowa Choritnica, które ma związek z korytami rzek: Nidy i Czarnej Nidy. W centralnej części wioski stoi kościół parafialny pw. św. Floriana z lat 1645–1656, przebudowany w XVIII w. Obok świątyni znajduje się murowana dzwonnica z 1837 roku.
 
 
 

1 komentarz: