15.10.2021r. Sobków - Wierzbica - Staniowice - Niziny - Korytnica
Październikowa
pogoda w tym roku może nazbyt nas nie rozpieszcza ale pojawiające się w
miarę słoneczne, ciepłe i suche dni zachęcają do wyjścia w teren.
Trzeba się ruszać dla zdrowia i poczuć pośród łagodnych wzgórz i
falujących traw te przysłowiowe imponderabilia - rzeczy nieuchwytne, nie
dające się zmierzyć ani zważyć. Tym razem chcę Was porwać w wirtualną
podróż przez malownicze Wzgórza Sobkowsko-Korytnickie. Pagórkowate
tereny rozciągają się od Nidy w okolicach Sokołowa aż po wzgórze Gojść
na przedpolu Obic. Występują tu skały osadowe z ery paleozoicznej i
mezozoicznej, przykryte przez młodsze osady z okresu miocenu. Na
większości obszaru rozwinął się kras powierzchniowy, tworząc liczne
wąwozy i jary.
Po
dotarciu busem do Sobkowa rozpoczynamy naszą wędrówkę szosą, obok
pozostałości po Fortalicji w Sobkowie, chroniącej niegdyś przeprawy
przez Nidę a sięgającą roku 1529. Ponieważ teren zabudowań zamkowych
dość często odwiedzam, szanując czas omijam ten uroczy zakątek.
Podchodząc
łagodnym grzbietem góry Galicowej ku nieczynnemu kamieniołomowi, za
naszymi plecami ukazał się sielankowy widok czterech jeźdźców na
koniach, udających się na przejażdżkę nad Nidę.
Okolice
Sobkowa od wielu lat były miejscem, gdzie pozyskiwano wysokiej klasy
wapienie jurajskie. Pierwsza kopalnia w tej okolicy powstała w 1976 roku
i zajmowała obszar 18 hektarów. Wyrobisko posiada stromy, urwiste
ściany skalne z kolorowymi warstwami wapieni.
Aktualnie,
po zamknięciu kopalni pod koniec lat 80-tych, kamieniołom coraz
bardziej zagospodarowuje dzika natura, dodając temu miejscu, szczególnie
jesienią niezwykłego uroku.
Późną,
jesienną porą można dostrzec na krzewach dzikiej róży czerwonawe, żółte
lub zielonkawe, włochate kule oblepione wokół gałęzi rośliny. Jest to
tzw. galas, powstały w wyniku zdeformowanego rozrostu tkanki roślinnej.
Sprawcą tego ciekawego tworu jest szypszyniec różany – owad błonkówka z
rodziny galasówkowatych. Samice błonkówki składają jaja w pąkach
szczytowych dzikiej róży, po czym wyklute z nich czerwie rozwijające się
łodydze dzikiej róży, wydzielają hormony roślinne powodujące
zniekształcenie i przerost tkanek swojego żywiciela. Szypszyniec to
malutki owad, który swą nazwę wziął od szypszyny, czyli dzikiej róży
nazywanej tak w wielu zakątkach Polski. Wewnątrz tego kokonu zimują
larwy owada aby wiosną opuścić bezpieczną osnowę i wyruszyć w świat.
Galasy szypszyńca posiadają pewną ciekawą zaletę - zawierają one bowiem
m.in. garbniki i kwas galusowy, wykorzystywany od wieków do garbowania
skór, do wyrobu atramentu oraz jako surowiec konserwujący w kosmetyce.
Na
wschodnim krańcu góry Galicowej znajduje się czynny kamieniołom
wapienia – Wierzbica. Pozyskiwane tu wapienie używane są do produkcji
mączki wapiennej do nawozów. Wyjątkowa
czystość surowca o ponad 99% zawartości węglanu wapnia sprawia, że jest bardzo cennym skarbem tutejszych ziem. Wapienie z „Wierzbicy” wykorzystywane są również do produkcji szkła, w przemyśle cukrowniczym, cementowym oraz budowlanym.
czystość surowca o ponad 99% zawartości węglanu wapnia sprawia, że jest bardzo cennym skarbem tutejszych ziem. Wapienie z „Wierzbicy” wykorzystywane są również do produkcji szkła, w przemyśle cukrowniczym, cementowym oraz budowlanym.
Jednym
z osobliwych mieszkańców okolic rezerwatu, jest siodlarka stepowa -
gatunek ciepłolubnego, kserotermicznego owada prostoskrzydłego z rodziny
pasikonikowatych. W naszym kraju jest gatunkiem dość rzadkim,
ograniczonym do obszarów wyżynnych i pogórza. Ponieważ jest zagrożony
wyginięciem został umieszczony na Czerwonej Liście Zwierząt Ginących i
Zagrożonych w Polsce.
Patrząc
uważnie pod nogi, spotkać możemy jesienną porą w trawie miskowate
pozostałości po owocnikach purchawki brodawkowatej. Ich wnętrze
wypełniają brązowawe zarodniki grzyba.
Pośród poszycia leśnego napotykamy przekwitłe i uschnięte kwiaty wrzosów, szykujących się do zimowego letargu.
Z
grzbietu wzgórza patrząc na północ, dostrzec można w oddali bloki
kieleckiego osiedla Świętokrzyskie, pokazujące na jakiej wysokości
zostało ono zbudowane.
W
poszyciu leśnym nadal zielony pozostaje płonnik pospolity (Polytrichum
commune) tworzący gęste darnie pośród drzew. Spotkać go można na
wilgotnym i kwaśnym podłożu w lasach, na łąkach i na torfowiskach. W
Polsce występuje zarówno na niżu, jak i w górach, od 2001 roku mech ten
jest objęty częściową ochroną gatunkową.
Idziemy
na południe przekraczając kolejne wzniesienie Święta Góra zbliżamy się
do celu naszej wędrówki – tajemniczej góry Grodziska.
Po
krótkiej wspinaczce na wzgórze Łysa Góra za naszymi plecami rozciąga
się widok na pola pod Korytnicą i nadciągające od zachodu ku nam
zachmurzenie.
Trasa wędrówki prowadzi nas pomiędzy polami uprawnymi i śródpolnymi ostojami z kępami drzew, tzw. refugiami.
Stojąc
na szczycie miejscowej Łysej Góry wyłania się przed nami piękny widok
na zalesioną i powoli przybierającą jesiennych barw górę Grodziska.
Nazwa jej pochodzi od istniejącego na niej kulminacji średniowiecznego
grodu, który widoczny jest wyraźnie na mapach LIDAR.
Pomimo
jesiennej pory kwitnie jeszcze nadal wiele polnych kwiatów, jak choćby
ten - bodziszek łąkowy. W ludowej medycynie roślina była uznawana za
leczniczą, jej ziele zawiera bowiem m.in. gorycz, kwas elagowy, kwas
galusowy i garbniki. Stosowano ją dawniej jako środek ściągający.
Na polu uprawnym spotkaliśmy też urocze kępki skarłowaciałych astrów lancetowatych. Roślina ta kwitnie od września do listopada.
Naszą
wędrówkę kończymy w Korytnicy, której początki sięgają jeszcze 1224
roku, kiedy to sandomierski książę Leszek Biały podczas zjazdu
rycerskiego, nadał w osadzie przywilej dla klasztoru jędrzejowskiego.
Nazwa miejscowości ma prawdopodobnie pochodzenie od słowa Choritnica,
które ma związek z korytami rzek: Nidy i Czarnej Nidy. W centralnej
części wioski stoi kościół parafialny pw. św. Floriana z lat 1645–1656,
przebudowany w XVIII w. Obok świątyni znajduje się murowana dzwonnica z
1837 roku.
Oj dawno tam nie byłem!
OdpowiedzUsuńZdjęcia i opis bardzo dobre.