Kolejny weekend smogowy, wskaźnik pyłu zawieszonego w powietrzu PM 2,5 po raz kolejny znacznie przekroczony - to znak, aby uciekać z miasta i powędrować gdzieś w okolicy. Słoneczny, lekko mroźny poranek sprzyjał takiej ucieczce, więc zaplanowałem wyjazd na Pasmo Oblęgorskie.
Zbiórka na dworcu PKS o 8:30 i krótka sesja fotograficzna naszego "spodka", którego w tym roku czeka gruntowny remont. Nareszcie, gdyż nasza perełka architektoniczna z biegiem czasu aż prosi się o porządny lifting. Rozwiązanie komunikacyjne, które powstało w połowie lat 70-tych było na tyle doskonałe że nadal jest aktualne. Prace przy budowie dworca rozpoczęto w 1975 roku a ukończono na czterdziestą rocznicę PRL-u, w lipcu 1984 roku.
Wewnątrz rotundy zobaczyć można elewację z potłuczonej ceramiki z Ćmielowa, niegdyś modnej i często spotykanej, teraz wyglądającej obskurnie i kiczowato.
Wsiadamy do busa i jedziemy do wsi Hucisko, gdzie wita nas miejscowy bałwan na tle góry Perzowej.
Podczas rajdu dzielnie towarzyszy nam niewielki pies zwiadowczy Mika, wcielony do Commanda w tym roku i przeznaczony do działań rozpoznawczo-zaczepnych.
Spod krzyża wędrujemy ścieżką przez las, aby dotrzeć pod szczyt góry i kamiennej ściany.
Pod szczytem "Perzowej Góry" (395m), pośród ogromnych bloków piaskowców triasowych, znajduje się, wykorzystująca naturalną formę niszową kaplica św Rozalii. W kaplicy tej według wierzeń, okoliczni
mieszkańcy w otwory w skałach wkładają małe karteczki z prośbami do swej
patronki. Pod skałkami robimy sobie krótki postój i pamiątkowe zdjęcia.
Po zwiedzeniu kaplicy, Przemo wskazał kierunek marszu na wschód, więc ruszamy dalej.
Po zejściu z góry i opuszczeniu lasu ukazuje się nam widok na zaśnieżone pola i widniejącą w oddali górę Sieniewską, kolejny cel naszej dzisiejszej wędrówki.
Przekraczamy drogę na Grzymałków i podążamy dalej na wschód, gdzie nawet traktory zawracają.
Idąc skrajem lasu dochodzimy do drogi skręcającej na północ i wbijamy się w las.
Czerwony szlak prowadzi teraz pod górę i skręcając łukiem w prawo, doprowadza nas do Sieniowa.
W Sieniowie wybudowana jest drewniana platforma widokowa i miejsce do biwakowania. Podziwiać z niej można rozległe widoki na Padół Strawczyński i malowniczy kościół w Chełmcach.
Wkrótce ten piękny widok może być zaburzony przez powstający na zboczu budynek mieszkalny.
Postanowiłem lekko zmienić trasę rajdu i zamiast iść szlakiem przez szczyt Sieniewskiej, zeszliśmy w dół i skręciliśmy w lewo, aby przejść głębokimi wąwozami wschodnich zboczy góry.
Droga prowadziła nas przez dno wąwozu zrytego przez dziki i usłanego zamarzniętymi liśćmi zmieszanymi z błotem. Ale nasze dzielne dziewczyny były jak widać zadowolone 😁
Po wyjściu z wąwozów na skraju lasu urządzamy ognisko.
Po podpieczeniu nad ogniem kiełbas i wszelkiej maści mięsiwa, opodal w zagajniku jeden z uczestników skrycie podjadał musztardę :) ...... ale podzielił się z nami, bo to poczciwy jest człowiek!
Po posileniu się i ogrzaniu przy ognisku ruszamy dalej polami w kierunku Oblęgorka.
Szlak wiedzie teraz przez bukowo-jodłowy las, pięknie oświetlony styczniowym słońcem.
Pod szczytem Baraniej Góry opuszczamy czerwony szlak i dalej kierujemy się czarnym w dół. Szlak prowadzi poprzez głębokie wąwozy erozyjne, miejscami zawalone przez przewrócone drzewa, dodające uroku temu miejscu.
Na końcu wąwozów robimy pamiątkowe zdjęcie i opuszczamy rezerwat.
Na rozległych łąkach opodal pałacyku w Oblęgorku jak zawsze zastaliśmy pasące się koniki.
Niektóre z nich podchodziły do nas i dawały się fotografować.
Pałacyk Sienkiewicza przywitał nas nisko wiszącym słońcem, przeświecającym przez drzewa.
Opuszczamy teren pałacyku i udajemy się przez bramę w kierunku przystanku.
Na busa wędrujemy piękną aleją lipową, która niedawno zyskała stylowe oświetlenie.
Ceramikę ćmielowską stanowczo wolę w formie filiżanek albo talerzy. I niepotłuczoną.
OdpowiedzUsuń