niedziela, 30 czerwca 2024

 03.05.2024r.   Przez Padół Strawczyński                       

    

         Majówka w tym roku wypadła pogodowo wyśmienicie, było ciepło i słonecznie. Tegoroczna wiosna pozwoliła na wcześniejszy wybuch zieleni, więc aura za oknami przypominała tą w czerwcu. Pierwsza połowa maja to czas kwitnienia wełnianki, więc postanowiłem odwiedzić moje ulubione miejscówki usłane tymi białymi „kłębkami waty”. Aby trochę urozmaicić trasę i znów nie zawieść się na komunikacji busowej, wybrałem dojazd polską koleją, która mimo wszystko jest najmniej zawodna.
     Tak więc wybieramy się na majówkowa wędrówkę przez krainę ługów, dawnych świętokrzyskich jezior porośniętych bagienną roślinnością z donośnym klangorem żurawi w tle.
 
 
       Majówkową rajzę rozpoczniemy od stacji kolejowej Małogoszcz, skąd udamy się na zachód leśną, szutrową drogę w stronę Skorkowa. Trakt ten omija łukiem niewielką, zalesioną górę Zabłoty (295,4m) i dochodzi do leśnej przecinki ze słupami wysokiego napięcia.
 
     Wychodząc na otwartą przestrzeń, w oddali zobaczyć możemy instalacje Zakładów Wapienniczych „Bukowa”. W kopalni należącej do Zakładów Wapienniczych Lhoist S.A., wchodzącego w skład międzynarodowego koncernu wydobywczego. Eksploatowane tu są bogate złoża wapieni jurajskich, występujące na pograniczu Wzgórz Łopuszańskich i Pasma Przedborsko-Małogoskiego, malowniczych wzgórz bogatych w pokłady wapieni.
 
        Skręcając na północny-wschód ponownie zagłębiamy się w leśne ostępy. Te niegdyś ogromne połacie piaszczystych wydm, naniesionych przez topniejący lodowiec pokryte są teraz sosnowym lasem, który doskonale asymiluje się na piaskowym podłożu. Wspomniane wydmy, smagane huraganowymi wiatrami tworzyły wielkie zagłębienia w których zbierała się woda z topniejących lodów. W ten oto sposób, przed milionami lat powstało tu Pojezierze Świętokrzyskie, z licznymi jeziorami które stopniowo zarastając, tworzyły rozległe ługi i trzęsawiska. Niestety ogromny wkład w osuszanie tych terenów miał również człowiek, który przez barbarzyńską meliorację doprowadził do wyschnięcia i zaniku wielu uroczych zbiorników.
 
     Jak zawsze podczas wędrówek, zwracam uwagę na to co pod nogami. Na ubogich piaszczystych glebach, pośród różnorodnej roślinności napotkać możemy Tomke ościstą – gatunek byliny należący do rodziny wiechlinowatych. Jako gatunek inwazyjny przywędrowała do nas z dalekiego południa, gdzie naturalnie występuje na Makaronezji oraz w zachodniej i środkowej części obszaru śródziemnomorskiego. Roślina posiada charakterystyczny, przyjemny zapach siana, zawiera bowiem kumarynę, która jest składnikiem wielu olejków eterycznych. Kumaryna występuje również w turówce wonnej – gatunku trawy nazywanej potocznie żubrową – stosowanej jako przyprawa do popularnej wódki.
 
       Powoli zbliżamy się do podmokłych terenów, o czym świadczyć może licznie występujące tu Bagno zwyczajne. Trafiliśmy akurat na porę kwitnienia tej rośliny, która pokryta licznym białym kwieciem, dodaje uroku bagiennym lasom i brzegom zbiorników. Cała roślina wydziela silny zapach, gdyż liście i pędy zawierają olejek eteryczny o silnym, charakterystycznym zapachu, porażający układ nerwowy i działający odurzająco. Ale stosowana przez nasze babcie, doskonale odstraszała mole, aby nie zalęgły się w szafach. Sama roślina jest trująca, jednak Wikingowie dodawali wyciąg z bagna do piwa w celu zwiększenia jego „mocy” odurzającej. W naszej rodzimej medycynie ludowej, bagno zwyczajne znane było jako środek stosowany zewnętrznie o działaniu łagodzącym w zapaleniu stawów, bólach pleców i reumatyzmie, w leczeniu świerzbu, liszajów i innych chorób skóry.
 
       Po wyjściu z lasu docieramy do pierwszego z śródleśnych rozlewisk – Żurawskiego Ługu o powierzchni 36,4 ha. Ług, to staropolskie słowo związane z miejscami podmokłymi, oznaczające bagna, mokradła, łęgi, czy bagnistą łąkę. Poziom ich wód jest zazwyczaj zmienny, w okresie roztopów i długotrwałych opadów poziom wody jest znacznie większy, następnie w wyniku ich braku woda odpływa.
 
Pamiątkowe zdjęcie majówkowiczów nad Żurawskim Ługiem musi być.
 
    Cała okolica obfituje w bogate złoża torfu, które jeszcze niedawno było szeroko eksploatowane. Obecnie tereny te, objęte są ochroną Natura 2000 – jako Specjalny Obszar Ochrony "Ostoja Przedborska". Na niedostępnych, zalanych wodą powierzchniach występują żeremia bobrów, w których te pracowite gryzonie, nie przeszkadzając nikomu mogą sobie żyć i wychowywać swoje potomstwo. Żurawski Ług, w zależności od poziomu wody ma zmienną wielkość powierzchni lustra wody, wahającą się od 7 do 20 ha, zaś jego głębokość nie przekracza zazwyczaj 1,5m.
 
        Po północnej stronie szosy prowadzącej z Gnieździsk, również występują bagna i torfowiska zwane Wielkim Ługiem. W czasach Polski Ludowej tereny te przejęło Państwowe Gospodarstwo Ogrodnicze z Piekoszowa, które używało wydobywanego torfu do uprawy pomidorów i innych warzyw. Po okresie przemysłowego eksploatowania torfowisk, tereny te przejęła wspólnota wiejska, której właściciele podzielili teren na mniejsze działki. Jeszcze do niedawna okoliczni mieszkańcy pozyskiwali torf, którego po wysuszeniu używali do ogrzewania domów.
 
       Na gnieździskich ługach spotkać można gniazdują żurawie, bociana czarnego, cyraneczki, cietrzewie i błotniaki stawowe. Zadomowiły się tu również wspomniane bobry, a w płytkich wodach żyją traszki grzebieniaste. Z roślin występuje tu pływacz drobny, zalotka większa, iglica mała oraz strzępotek soplaczek.
 
       Prócz wspomnianej, bogatej roślinności bagiennej, tereny te obfitują w wyrastające sponad tafli wody piękne kolonie wełnianek. Wełnianka to gatunek rośliny z rodziny turzycowatych, tworząca rozległe i okazałe darnie. Puchu z tych roślin używano dawniej do wypełniania poduszek, ale również próbowano z niego wyrabiać nici. Dziś te delikatne rośliny mają zastosowanie jedynie ozdobne, wykorzystywane są na suche bukiety.
 
 
        Zagrażająca tutejszym bagnom i naturalnym trzęsawiskom, jest obecna w pobliżu kopalnia wapienia znajdująca się na górze Lipkowo, a właściwie na tym co po niej zostało. Zakład Górniczy należący do spółki Polskie Górnictwo Skalne, eksploatując złoże wapieni jurajskich, schodzi coraz to głębiej powodując opadanie wód gruntowych. Przez taką działalność, może wkrótce dojść do wysuszenia tych cennych przyrodniczo terenów.
 
Wędrując na wschód przez soczyście zielone łąki, mijamy kolejne wapienne wzgórze porośnięte kępami drzew.
 
Czasem podgryzające pnie drzew bobry, okazują się być niezłymi rzeźbiarzami 😉
 
        Przekraczając drogę 728 udajemy się w kierunku Rudy Zajączkowskiej. Na łuku drogi stoi murowana kaplica z figurą Matki Boskiej i czaszką z porożem jelenia, ufundowana przez członków koła łowieckiego „Dzik”. Na kamiennej tablicy widnieje napis: „Królowo Polski chroń mieszkańców tej ziemi, pracowników lasów i myśliwych”.
 
         Zagłębiając się ponownie w las, wędrujemy bitą drogą dalej na wschód. Po niecałych dwóch kilometrach docieramy do kolejnego z dawnych jezior. Miejsce to, zwane Antków Ług to kolejny chroniony zbiornik dystroficzny o powierzchni 5,19 ha. Rośnie tu m.in. modrzewnica pospolita, turzyca bagienna i nerecznica grzebieniasta. Podobnie jak mijane wcześniej zbiorniki, ono również zarasta, a szkoda bo nadal dostarcza wspaniałych widoków.
 
        Po wyjściu z lasu czas na dłuższy odpoczynek i przygotowanie strawy w naszym ulubionym kociołku. Ponieważ wiosna to czas nowalijek, do naszego naczynia trafiła młoda kapusta, która wraz z podsmażoną kiełbasą i odpowiednimi dodatkami, stanowiła główną ucztę podczas tej wyprawy.
 
 
 Czas na ucztę ;)
 
       Po posileniu się doskonałym daniem na bazie młodej kapusty, udajemy się na pociąg w stronę Kielc. Moją foto-wędrówkę kończę na stacji Wierna Rzeka, skąd naładowani pozytywną energią wrócimy do domu.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz