niedziela, 24 września 2023

 02.09.2023r.   Górki Szczukowskie - Karczówka

 

          Taka krótka, sobotnia przebieżka po okolicy - przez zachodnie krańce Pasma Kadzielniańskiego.


Widok na Jankową Górę od strony północnej

W krainie nawłoci




Widoki spod Jankowej


Stara wykładzina a wyglądał jak namiot dla krasnala :)
 
Rzut okiem na opuszczony kamieniołom w Szczukowskich Górkach
 
W oddali znad wyrobiska widać kościół w Chełmcach
 



 Czas na krótki popas w ten gorący dzień 

 

 Grupowa fotka na mostku nad Sufragańcem

 

Stara oczyszczalnia ścieków
 





 

Pozostałości po dawnej kopalni "Barbara"

 






sobota, 23 września 2023

 15.07.2023r.   Ciekoty - Ameliówka - Masłów

 

          Nastały upalne dni, więc najlepszą porą na piesze wędrówki jest teraz wczesny poranek, albo nocne wyjście ze świtem w naszych pięknych górach. I tak też zrobiliśmy, organizując się w kilkanaście osób. Trasa przejścia to popularny czerwony szlak przez Pasmo Masłowskie, połączone z ogniskiem i oczekiwaniem na wschód słońca nad Doliną Wilkowską.

Mamy 21:15 i zachód słońca nad zalewem w Ciekotach

Łysica spowijana powoli mrokiem letniej nocy 
 
Powoli zbieramy się do nocnej wędrówki
  
 Cała ekipa "Nocnika" AD 2023
 
W nocy płonęło ognisko a co niektórzy poszli "w kimę"  

Horyzont zaczyna powoli płonąć słonecznym brzaskiem
 

Pojawia się nieśmiało słońce
 
Powoli wychodzi ponad nieboskłon
 
... i zalewa swym złocistym światłem całą Dolinę Wilkowską
 
 Czas ruszać w stronę domu
 
Widok na okolicę Cedzyny
 
Widok z Klonówki na Karczówkę
 
 
Śródleśne pola powoli oświetlane rannym słońcem
 
Po nocnych wojażach czas wracać w końcu do domu.

 17.06.2023r.   Kruk - kamieniołom "Suchedniów" - zalew "Rejów"

 

         Lato dla takich jak my „łaziorów”, to zawsze trochę mniej aktywny sezon. Ze względu na zbyt wysokie temperatury i mnogość latającego ścierwa, zniechęca nas do zapuszczania się w lasy. Wtedy to preferujemy bardziej jazdę rowerem lub spływy pontonowe po naszej pięknej Nidzie. Ale, że tęsknota za lasami i wzgórzami jest czasem nie do stłumienia, postanowiliśmy w niewielkim składzie ponownie wyruszyć w teren. Dziś będzie to krótka foto-relacja z suchedniowskich lasów, zwiedzimy pewien mniej znany kamieniołom, leśne jeziorka i meandry rzeki Kamionki.
 
Naszą wędrówkę rozpoczynamy od przysiółka Kruk, gdzie opodal leśniczówki prowadzi leśna droga ku nasypom dawnej kolejki leśnej.
 
     Jak już opisywałem na wcześniejszych wędrówkach, kompleks suchedniowskich lasów pokryty był rozległą siecią kolejek, którymi przewożono drzewo do tartaku w Zagnańsku. Do dziś pozostały już tylko ślady nasypów pod torowiska i wąwozy wykopane przez wzniesienia, aby zniwelować poziom torów.
 
     Idąc leśnymi duktami warto spoglądać pod nogi, czasem natrafić można na niemrawo pełzającego padalca, lub jak w tym przypadku - na zwłoki jednego z nich. Ten zapewne został „podjedzony” przez jakiegoś drapieżnego ptaka i teraz jego marny żywot dokańczają żuki leśne. Padalec z wyglądu przypomina węża, lecz jest gatunkiem beznogiej jaszczurki. Zwykle przyjmują one odcienie brązu a na brzuchu u samic czerń, samce zaś posiadają deseń żółtawy. Żywią się głównie ślimakami nagimi i dżdżownicami. Na piaszczystym podłożu mają problem z poruszaniem się, z tego powodu są częstymi ofiarami zdeptania, bądź stają się pożywieniem dla swoich naturalnych wrogów.
 
     Kolejną z napotkanych „atrakcji” był śluzowiec, zwany również śluzoroślą. Dawniej zaliczany był do grzybów, lecz bliższy jest on cechom typowo zwierzęcym. Śluzowce należą do organizmów heterotroficznych. Żywią się bakteriami, grzybami i pierwotniakami. Słyną z tego, że ich owocniki potrafią się poruszać, przez co nazywane są również „pełzającymi grzybami”.
 
 
      W poszyciu leśnym napotkać możemy na młode okazy dębów, niektóre z nich mają jaśniejszy odcień liści, wyraźnie odcinający się od ciemnych żyłek. Dawni mieszkańcy krain śródziemnomorskich widzieli w dębach ojca drzew, potężnego samotnika utożsamianego z męską siłą i wytrwałością. Słowianie zaś dąb uznawali go za symbol boskiej potęgi natury.
 
Idąc dawnym torowiskiem docieramy pod niewielkie wzniesienie Szpic (331m), gdzie zobaczyć możemy wielkie okruchy skalne z wyraźną zawartością związków żelaza.
 
     Docieramy w końcu do krawędzi kopalni piaskowca czerwonego i gliny „Baranów”. Wyrobisko to od 1925 roku zaopatrywało w surowiec Zakład Wyrobów Kamionkowych "Marywil" w Suchedniowie, produkujący kamionkę kwasoodporną, melioracyjną i kanalizacyjną. Pozyskiwany z kamieniołomu piaskowiec zwany "Włochy", ze względu na swoją różową barwę i dobrą jakość był również cenionym kamieniem elewacyjnym.
 
Odchodząc kilkaset metrów od kopalni, natrafić możemy na skryte w lesie, trzy niewielkie oczka wodne.
 
Jeśli w lesie jest zbiornik wodny to często spotkamy tam ważki, jak na przykład ważkę czteroplamą. Trafiłem akurat na stadium jej przepoczwarzania się z larwy w owada. 
 
     Nad brzegiem jednego z nich rośnie rosiczka okrągłolistna. Ta drobna, wieloletnia roślinka osiąga podczas kwitnienia wysokość 5–20 cm. Z wierzchu i na brzegach posiada włoski gruczołowe, które wydzielają lepką, wabiącą ciecz do której przyklejają się owady. Później liście zwijają się i trawią zdobycz. Wydzielany kwas mrówkowy zaczyna rozpuszczać ciało owada a powstała z ofiar ciecz – bogata w substancje odżywcze, ulega wchłonięciu przez roślinę. Dawniej z rosiczki robiono nalewkę, zwaną rosalisa (od ros solis – rosa słoneczna) i używano jej w stanach gorączkowych oraz przy dolegliwościach kobiecych. Rosiczkę wykorzystywano dawniej też do odstraszania złych duchów i jako zabezpieczenie przed nieprzychylnymi czarami.
 
Brzegi zbiorników porasta również mech płonnik, dość częsty mieszkaniec torfowisk i brzegów bagien. Przy sfotografowaniu go z bliska, podziwiać możemy jego włochate puszki nasienne.
 
Wracając w stronę leśniczówki mijamy kolejne z leśnych jeziorek.
 
     Na jednej z podrdzewiałych puszek, natrafiłem na wygrzewającą się w słońcu jaszczurkę żyworodną. Barwa grzbietu tych gadów niewiele się różni od rodzaju płci, posiadają one ubarwienia od brunatnego, przez ciemnobrązowe, jasnobrązowe, szarobrązowe aż po szare. Zazwyczaj są ciemniejsze i mniej kolorowe niż jaszczurki zwinki.

    Innym znanym przedstawicielem polskiego gada jest zaskroniec zwyczajny, gatunek niejadowitego węża z rodziny połozowatych. Zaskroniec swą polską nazwę zawdzięcza charakterystycznym żółtawym plamom „za skroniami”. Niegroźny, mylony często z jadowitą żmiją jest niestety zabijany przez ludzi.

Mijamy trzecie z leśnych sadzawek, otulone urokliwymi trawami i niskimi krzewami.

Idąc po leśnych drogach przez błotniste koleiny, pozostałości po zwózce drewna, trzeba być czujnym aby nie zdeptać żab, jak chociażby tej dobrze zamaskowanej ropuchy szarej.
 
     Mamy jeszcze sporo czasu do powrotu, więc przeskakujemy ruchliwą siódemkę i podjeżdżamy nad rejowski zalew, parkując przy miejscówce zwanej Baranów. W miejscu tym przed wielu laty istniało wypoczynkowe letnisko, gdzie przyjeżdżali zamożniejsi obywatele Suchedniowa i pobliskiego Skarżyska. Sami mieszkańcy nazywają to miejsce „Bieszczadami”. Jedną z pozostałości tego miejsca jest dawny murowano-drewniany pensjonat, w którym pod koniec swej świetności mieściła się stanica harcerska ZHP Jastrzębie.
 
Przechodzimy niewielkim mostkiem przez Kamionkę na drugą stronę i wędrujemy dalej wschodnim brzegiem rzeki w stronę rejowskiego zalewu.

Idąc jedną ze ścieżek natrafiłem na wąwóz, przypominający swym wyglądem podmasłowskie kamecznice.

Rzeka Kamionka biorąca swój początek na uroczysku „Łąka Wojteczka” w suchedniowskich lasach, płynie tu sobie leniwie meandrując pośród olch.

Nad Rejowskim
zalewem

Starorzecza Zalezianki i niewielkie bajora wzdłuż rzeki porasta obficie rzęsa wodna i żółtawe glony. Miejsca takie jak to, są oazą dla dzikich kaczek, żurawi i innych gatunków ptaków wodnych.

Czerwończyk płomieniec

Z ostatnimi widokami na rzekę Kamienną kończymy nasz letni wypad.