piątek, 28 czerwca 2024

 12.04.2024r.   Przez pasmo Klonowskie                       

 

         Znów mamy piękny wiosenny poranek, więc biorąc dzień urlopu wybrałem się po raz kolejny na Pasmo Klonowskie. Tym razem oprócz standardowych odwiedzin skałek na Bukowej Górze, postanowiłem poszukać wejść do dawnych kopalni rud żelaza. Po zebraniu niewielkiej ekipy wędrowców, udajemy się autobusem linii 12 do Klonowa, skąd rozpocznę moją foto-relację.
 
 
       Po wyjściu z autobusu na końcowym przystanku, udajemy się żółtym szlakiem na wschód, prowadzącym szosą przez wieś Klonów. Po naszej południowej stronie roztacza się wspaniały widok na Dolinę Wilkowską i górujące nad nią pasmo Łysogór, z najwyższym ich szczytem – Łysicą.
 
 
Po prawej stronie drogi mijamy kamienny obelisk, upamiętniający mieszkańców Klonowa, zamordowanych w dniu 2 lipca 1943 roku przez niemieckich okupantów.
  
W połowie wsi Klonów skręcamy na północ, skąd żółtym szlakiem udajemy się na Bukową Górę.
 
       Przy jednym z zakrętów drogi do przysiółka Budy, szlak skręca na północ wspinając się lekko pod górę. Przy szlaku pośród młodych samosiejek, stoi drewniana kapliczka z wizerunkiem Matki Boskiej.
 
       Tuż po wejściu do lasu przechodzimy przez bramę prowadząca do Świętokrzyskiego Parku Narodowego. To najdalej na zachód wysunięta enklawa parku, powstała aby chronić tutejsze lasy i formy skalne, występujące w szczytowych partiach.
 
      Pasmo Klonowskie rozciąga się od doliny Bobrzy opodal Zagnańska , aż po okolice Bodzentyna na wschodzie. Zbudowane jest głównie z kwarcytów i skał piaskowców i jest niemal w całości porośnięte gęstym lasem jodłowo-bukowym z domieszkami graba. Wczesną wiosną taki liściasty las dostarcza nam wielu wrażeń wzrokowych, rozświetlony jasno-zielonym światłem, przechodzącym przez młode liście drzew.
 
Tu buki z jaworami rosną sobie w zgodzie ;)
 
     Najwyższym szczytem pasma jest Bukowa Góra (484m) zbudowana z dewońskich piaskowców, szczególnie widocznych po północno-zachodnim skłonie góry. Są to dość okazałe wychodnie czerwonych piaskowców, liczące ponad 5 metrów wysokości ze słynną skałą nazywaną przeze mnie „dziób Titanica”.
 
 
Schodząc lekko na północ zobaczyć można niewielkie rumowisko skalne, powstałe w wyniku osuwania się odłamanych głazów.
 
Najciekawszym fragmentem tego skalnego kompleksu, są szerokie na ok. 6 metrów bloki tworzące jakby pocięte „grube kromki”, poprzecinane labiryntem wąskich szczelin.
 
I jeszcze pamiątkowe zdjęcie skromnej ekipy i czas dalej w drogę.
 
Otoczenie skał stanowi stary bukowy las, wraz z martwymi pniami wiekowych drzew. Na jednym z takich złamanych, próchniejących pni ukazało nam się filmowe „oko Saurona”.
 
Kierując się na zachód przekraczamy niewielki strumień Serwatka z porastającym jego oświetlone brzegi czosnkiem niedźwiedzim.
 
    W zielonym poszyciu lasu dostrzec możemy rosnący w niewielkich koloniach Parys czworolistny. Prawidłowa polska nazwa tej rośliny, to ”Czworolist pospolity” należący do rodziny liliowatych. Jako ciekawostka - czworolist jest byliną z całorocznym kłączem podziemnym, żyjącym nawet ponad 200 lat. Kwiat nie wytwarza nektaru lecz długie znamię słupka pachnie zgniłym mięsem, zwabiając do zapylenia roje much. Następnie owocem tej rośliny jest ciemnoniebieska jagoda z co najmniej 8 nasionami. W lecznictwie ludowym świeże ziele po rozdrobnieniu stosowało się do leczenia ran, czyraków i stanów zapalnych skóry. Sok z owoców używano przy stanach zapalnych oczu, a w małych dawkach, w leczeniu zapalenia oskrzeli, kaszlu, w łagodzeniu skurczy i kolki. W Rosji liśćmi czworolistu leczono zaburzenia psychiczne, ale jak widać po poczynaniach wielu przedstawicieli tego narodu, nie wiele to pomagało 😉
 
Zielonym szlakiem im. Jerzego Głowackiego, działacza PTTK ze Starachowic idziemy dalej na zachód. Nadal otacza nas rozświetlony słońcem liściasty las i owiewa ciepły, wiosenny wiatr.
 
      Jeśli wędrujemy wytyczonym szlakiem przez teren Parku Narodowego, zobaczyć możemy dwie zielone kropki na pniach dorosłych drzew. Oznacza to, że drzewo takie zostało wytypowane przez leśników do zabezpieczenia przed spadającymi martwymi gałęziami, które podczas wiatru mogłyby zranić lub potencjalnych turystów.
 
Na terenie pasma Klonowskiego napotkać często można na duże okazy drzew z oznaczeniem „Pomnik Przyrody”.
 
      Po wschodniej stronie stoku góry Buczyna (461m) odnaleźć możemy ślady po dawnych sztolniach kopalnianych. Początki działalności górniczej w masywie Pasma Klonowskiego datowane są na drugą połowę XVIII wieku. W miejscu tym wydobywano rudę żelaza, kopiąc pionowy szyb a następnie drążąc poziome chodniki. Do dzisiejszych czasów zachowały się jedynie niewielkie zapadliska i leje ziemne. W pozostałości po jednym z takich szybów, znajduje się wpuszczona w otwór sztolni gruba, karbowana rura, aby umożliwić wlot nietoperzy , zamieszkujących dawne korytarze.
 
W innych takich miejscach, pozostał jedynie wypłaszczony lej, hałdy i zwałki.
 
        Na północnym stoku wspomnianej góry Buczyna, znajduje się czynny kamieniołom Bukowa Góra, eksploatowany przez PCC Silicium S.A., zakład z branży wydobycia i przeróbki kwarcytu. Istnieje tu interesujące stanowisko paleontologiczne z występującymi tu piaskowcami spiriferowymi, wykształconymi w postaci muszlowców z licznymi odciskami muszli brachiopodów.
 
 
Znad wyrobiska rozciąga się widok na Suchedniów i Skarżysko-Kamienna oraz na zalesione, północne krańce województwa świętokrzyskiego.
 
Widok znad zachodniej ściany kopalni Bukowa Góra.
 
W klonowskich lasach, jak w większości polskich lasów, przy skrzyżowaniu duktów napotkać możemy na figury i przydrożne kapliczki.
 
      Jak to przeważnie bywa na moich wędrówkach, po przejściu większego odcinka trasy robię sobie czas na popas, najczęściej z ogniskiem. Aby było bezpiecznie wybieram polankę z dala od drzew i wykopując niewielki dołek, zapobiegam rozprzestrzenieniu się ognia. 
 
       Ostatnio nabyłem w bardzo okazyjnej cenie niewielką saperkę turystyczną, która sprawiła się doskonale. Po wygaszeniu ognia i zasypaniu ziemią, po ognisku nie było śladu.
 
Po wyjściu z lasu wędrujemy w stronę stacji PKP przez niewielką wioskę Zajamie. Po obu stronach drogi podziwiamy wiosenne widoki i rozkwitłe na biało drzewa owocowe.
 
      Docieramy w końcu na stację kolejową Łączna, skąd kończę moją kolejną foto-opowieść. Planuje jeszcze raz wrócić na Pasmo Klonowskie, lecz tym razem powędrować w stronę rezerwatu „Barcza”.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz