czwartek, 25 listopada 2021

 30.10.2021r.   Bobrza - Bobrska Góra - Pępice - Barania Góra - Oblęgorek

            
             Piękny i ciepły październik dobiega końca, jeszcze sporo liści pozostało na drzewach, dodających okolicznym lasom nadal jesiennego uroku. Głównym celem dzisiejszej wędrówki jest zejście przeuroczymi o tej porze roku wąwozami lessowymi pod Baranią Górą. Owa góra to najbardziej na wschód wysunięte wzniesienie, należące do Pasma Oblęgorskiego. Pasmo to rozciąga się od doliny Łosośny opodal wioski Kuźniaki na zachodzie, a kończy na dolinie Bobrzy na wschodzie. Zbudowane jest z piaskowców triasowych i jest częścią Głównego Szlaku Świętokrzyskiego im. Edmunda Massalskiego. Część pasma porośnięta jest lasem z przewagą jodły, dębu i buka z pełnymi uroku wąwozami, powstałymi w wyniku wypłukiwania przez wody deszczowe lessowych zboczy gór. Aby dotrzeć na Baranią Górę naszą opowieść rozpoczniemy od okolic Bobrzy, skąd zaczyna się Pasmo Oblęgorskie.
 
Okolice Bobrzy witają nas rześką ale bezchmurną pogodą. Na północnych stokach wzniesień, trawy pokryte są jeszcze szronem, nadającym już lekko zimowej scenerii. Pokonujemy niewielki, porośnięty lasem pagórek i schodzimy w dół do rzeki Bobrzy.
 
W okolicy wsi Kobylaki, rzeka Bobrza leniwie płynie meandrując pośród przybrzeżnych olch, spowita porannymi mgłami podświetlanym przez wiszące nisko słońce.
 
Po przejściu przez drogę krajową 74 podchodzimy pod stare stawy, należące kiedyś do ośrodka wypoczynkowego tutejszego ośrodka wypoczynkowego kieleckich Zakładów Wyrobów Papierniczych. Historia tych stawów sięga roku 1903, kiedy to bracia Płazińscy założyli w Bobrzy tkalnie. Ponadto wybudowali obok muru oporowego młyn, którego turbina wytwarzała prąd na potrzeby 30 warsztatów tkackich. W latach 50 mieścił się tu Zakład Dziewiarski „Electa” i był największym zakładem pracy w okolicy, zatrudniający 280 osób. Aktualnie na tym terenie znajduje się prywatny ośrodek dla ludzi chcących pobyć blisko natury - „Zacisze w Bobrzy”.
 
Główną atrakcją tego miejsca są ruiny wielkiego zakładu hutniczego z początków XIX wieku. Pierwszy piec powstał już w latach 1611 - 1613, wybudowany na zlecenie biskupów krakowskich. Budowniczymi byli Włosi - Wawrzyniec i Jan Cacciowie z włoskiego Bergamo. Wytwarzano tu działa, moździerze, pałasze ale również kotły, garnce gorzałczane i inne wyroby ze stali. Kolejno zakłady przeszły w ręce Jana Gibboniego i J. M. Guarischine a hutnictwo w Bobrzy kwitło do roku 1655-1658 czyli do Potopu Szwedzkiego. W wyniku działań wojennych kompleks popadł w ruinę. Od roku 1824 w związku z projektem Uprzemysłowieniem Królestwa Polskiego powstał plan księdza Stanisława Staszica, polegający na utworzeniu tu wielkiego kompleksu przemysłowego. 
 
Projekt zakładał budowę pięciu wielkich pieców o niespotykanej na owe czasy wysokości 18 metrów, stojących szeregowo pod murem oporowym. Na powstałym sztucznie tarasie miały stanąć cztery luźno stojące budynki zakładu, tworzące zamknięcie czworobocznego dziedzińca. Planowana była również hala przygotowująca wsady do wielkiego pieca, oraz dwa budynki składowni węgla drzewnego. Ogromna tama ziemno-kamienna miała za zadanie spiętrzać wodę na wysokość od 12 do 17 metrów i stworzyć potężny zbiornik wodny na potrzeby energetyczne kraju. 
 
Na tyłach muru znajdują się ruiny jednej z dwóch potężnych węgielni, z imponującymi na dnie dwoma rzędami czworobocznych kamiennych filarów. Patrząc dalej na wschód, zobaczyć można pozostałości osiedla pracowniczego, dom zawiadowcy fabrycznego oraz inne zabudowania gospodarcze. W roku 1828 roboty zostały przerwane z powodu wielkiej powodzi, która przerwała tamę oraz wybuch Powstania Listopadowego w roku 1830. Do zakończenia inwestycji zabrakło jedynie 2 lat.
 
Opuszczamy pozostałości zabytkowego zakładu wielkopiecowego i mijamy kolejny zbiornik wodny, należący do ośrodku „Zacisze w Bobrzy”.
 
Idąc ulicą Staszica w kierunku zachodnim przechodzimy przez drewniany most pod którym przepływa rzeka Bobrza.
 
Po minięciu zabudowań wsi Bobrza kierujemy się na zachód, wzdłuż zarośniętego drzewami wąwozu „Ciorowy Dół”. Na polach widać pozostawione bele słomy na tle jesiennie ubarwionych drzew. 
 
Po niewielkiej wspinaczce osiągamy grzbiet niewielkiego wzgórza Gomek, z którego dostrzec można zalesiony kompleks tumlińskich wzgórz z górą Kamień i Ciosową.
 
Na kolejne wzniesienie - Bobrską Górę, wiedzie ścieżka wzdłuż wybarwionych na złoto brzóz.
 
Po zejściu ze wzgórza czeka nas przeprawa przez niewielką rzekę Ciemnica.
 
 
Teraz udajemy się na południowy zachód w kierunku ostatniego punktu naszej wyprawy, zarośniętej w przewadze bukowym lasem Baraniej Góry.
 
Po drodze na szczyt krótki odpoczynek na polnej miedzy.

Ze wschodniego zbocza Baraniej Góry rozpościera się widok na rozświetlone październikowym słońcem północne osiedla Kielc. 
 
Dyskusje z cyklu "co tam widać w oddali"
 
Na skraju lasu, poza obszarem rezerwatu „Barania Góra” rozpalamy niewielkie ognisko, aby przygotować ciepłą strawę.
 
Tym razem w moim menu jest kęsek piwny osmagany ogniem z surówką z kapusty i pieczonymi pieczarkami z dodatkami.
 
Kiedy mężczyźni przygotowywali strawę, nasza dzielna Aga wygrzewała się na słońcu. Ot, taki już nasz los ;)
 
Po posiłku udajemy się w las na teren rezerwatu „Barania Góra”.
 
Rezerwat częściowy „Barania Góra" powstał w 1993 r. i zlokalizowany jest na terenie Leśnictwa Oblęgorek. Zajmując powierzchnię 82,09 ha. Obejmuje ochroną zróżnicowane zbiorowiska leśne i występującego tu między innymi bluszcza pospolitego. W celu ochrony walorów krajobrazowych objęto również występujące na terenie rezerwatu malownicze wąwozy lessowe.
 
 
Wzgórze porasta drzewostan leśny grądu subkontynentalnego w wariancie z jodłą oraz kwaśną buczyną górską. Występują tu również potężne dęby i buki o wymiarach pomnikowych. W rezerwacie rosną chronione gatunki roślin naczyniowych: widłak wroniec, buławnik mieczolistny, wawrzynek wilczełyko czy centuria pospolita.
 
Kończąc wędrówkę wąwozem opuszczamy teren rezerwatu i udajemy się w stronę Oblęgorka.
 
 Nie wchodząc na teren pałacyku ze względu na trwający remont budynku, zmierzamy asfaltową drogą w dół, w stronę przystanku busowego.
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz