czwartek, 10 czerwca 2021

 15.05.2021r.   Widełki - G. Zamczysko - Polana "Wojteczki" - Rez. "Zamczysko" - Widełki

                                  

          Według mnie są dwa najpiękniejsze miesiące w roku: maj - gdy świat pokrywa się bielą kwitnących drzew i zielenią młodych liści oraz październik, kiedy wszystko wokół robi się złote i pomarańczowe. Nastał właśnie maj, po staropolsku określany jako „trawień” – od zielonych i bujnie rozkwitających traw. Aktualnie maj swą nazwę zaadaptował z terminologii łacińskiej od słowa Maius, którą należy kojarzyć z boginią Mają, italską i rzymską boginią wzrastania, matki boga Merkurego.

          Kwiecień w tym roku okazał się zimny i śnieżny, lecz następujący po nim maj szybko stara się odrobić straty w przyrodzie. Po kilku ciepłych dniach zieleń wprost eksplodowała i nasze piękne góry świętokrzyskie w krótkim czasie nabrały jasno-zielonych barw. Korzystając z ładnej pogody postanowiłem wybrać się do krainy zielonych, liściastych wzgórz - na Pasmo Orłowińskie. Pasmo to rozciąga się od przełomu rzeki Belnianki na zachodzie aż po dolinę Łagowicy na wschodzie. Zbudowane głównie z piaskowców i kwarcytów kambryjskich tworzących strome, gęsto porośnięte lasem wzniesienia, składające się z jodeł, buków, dębów i sosen. Na terenie Pasmo Orłowińskiego znajduje się rezerwat ścisły „Zamczysko” a całość wchodzi w skład  Cisowsko-Orłowińskiego Parku Krajobrazowego.  

Wyruszamy z Widełek a dokładnie z przysiółka o ciekawej nazwie Łapigrosz. Mijając zabudowania wsi skręcamy niebieskim szlakiem na wschód i wędrujemy łąkami pośród kwitnącej tarniny. Przed nami pierwszy z celów wędrówki – góra Zamczysko, odcinająca się jasną zielenią od ciemnych chmur.

Z niewielkiej polany pod górą rozciąga się piękny widok na dolinę otoczoną ze wszystkich stron zalesionymi wzgórzami.  

 

Szlak niebieski prowadzi nas teraz stromo pod górę, na której czekają na nas wspaniałe widoki.
 


Po mozolnej wspinaczce krętą ścieżką docieramy na szczyt Zamczyska (422m), gdzie zobaczyć można pozostałości po średniowiecznej warowni. Metrykę tego miejsca obliczono na XIII-XIV stulecie, bazując na napotkanych luźnych fragmentach XIV-wiecznej ceramiki. Przebadane pozostałości budowli określono jako rycerskie założenie warowne, składające się z dwóch wież drewnianych i ciągu niewielkich kopców.
 
Ze szczytu góry Zamczysko rozciąga się rozległy widok na Pasmo Ociesęckie i odległe lasy Pogórza Szydłowskiego. Na wierzchołku góry stoi drewniany krzyż.

 

          Kolejną ciekawostką tego miejsca, jest fakt przebywania tu w pierwszej połowie XIX wieku bandy zbójeckiej, której hersztem był Tewel, żyd węgierskiego pochodzenia. Podczas budowania umocnień pod koniec drugiej wojny światowej natrafiono na ziemiankę, w której znaleziono przegniłe deski po pryczach oraz przerdzewiałe noże. Kiedyś była również wzmianka w prasie o istniejących tu żelaznych drzwiach, które zagradzały wejście do wnętrza kamiennego pomieszczenia.

 


Wędrując ścieżką przez szczytowe partie góry, warto zwrócić uwagę na imponujące okazy rosnących tu dzikich wiśni. Niektóre z nich na swych pniach posiadają zwyrodnienia, tzw. czeczot – czyli obrzęk pnia. Często ze względu na swój wygląd i charakter deformacja ta traktowany jest jak rak. Wady te są poszukiwane przez producentów oklein drewnianych, mebli i wszelkich wyrobów z drewna, ze względu na swą niepowtarzalna strukturę przekroju.

      Idziemy dalej niebieskim szlakiem prowadzącym krętą, kamienistą ścieżką pośród wiekowych dębów i wspomnianych dzikich wiśni. Należy zwrócić uwagę na niskie, kamienne wały, biegnące wzdłuż grani i w poprzek stoku, usypane z łupanego kamienia o szerokości około 2-2,5 metra i wysokich na ponad pół metra. Pośród tych kamiennych umocnień znaleźć można około 10 kopców, które są prawdopodobnie cmentarzyskiem kurhanowym. Wielkość ich oraz rozmieszczenie sugerują, iż pochodzą z okresu wczesnego średniowiecza, lub są nawet starsze.

 

Podczas marszu trzeba się uważnie przyglądać wokoło, gdyż czasem natrafić możemy na fantazyjnie uformowane drzewa.

Opuszczamy tajemniczą górę Zamczysko i skręcamy na północ zagłębiając się w piękny, jodłowy las z domieszką kilkusetletnich, okazałych dębów. 

 

          Po kilkuset metrach pokonujemy strumień Łukawka i docieramy do owianej ponurą historią polany Wojteczki. Od roku 1616 w dolinie niewielkiej rzeki istniała huta szkła której właściciel był Adam Woyteczek. W pobliżu huty powstałą wieś w której mieszkali pracujący w hucie robotnicy i ich rodziny. W czasie II Wojny Światowej osada została przesiedlona do Małego Jodła w gminie Kunów, gdzie do dziś dnia można zobaczyć drewniane domy przeniesione z Wojteczek. Po przeprowadzce w 1940 roku została tylko drewniana gajówka, którą zamieszkiwał gajowy Stanisław Czekaj wraz żoną i pięcioma synami. Za pomoc lokalnej partyzantce, w roku 1943 cała rodzina została wymordowana przez Niemców a leśniczówkę spalono.

 


Na pamiątkę tego miejsca, tuż przy szlaku postawiono drewniany krzyż. 

A tu następna ciekawostka – dziupla wydzióbana na wylot w spróchniałym drzewie, przez szalonego dzięcioła.

Przedzierając się przez podmokły las natrafić można na niewielkie oczka wodne, prawdopodobnie pozostałości po bombach lotniczych.

Pomiędzy górami Słowiec i Perlikową wije się stara kamienna droga, która w miarę zbliżania się do rezerwatu „Zamczysko” zmienia w leśny dukt. Las o tej porze jest przepiękny, światło słońca rozszczepione przez młode, zielone listowie nadaje bajecznej barwy.

 

           W połowie wiosny wykiełkowane z opadłych jesienią nasion buka, tzw. bukiew wyrastają młode sadzonki drzew. Gdy przeżyją i wyrosną na duże drzewa zastąpią swych starszych kuzynów i wydadzą na świat kolejne pokolenia. Duży buk może dziennie produkować około 7000 litrów tlenu, jest to ilość wystarczająca dla 50 ludzi, a każdy hektar bukowego lasu każdego roku odfiltrowuje z powietrza około 50 ton pyłu i zanieczyszczeń. Buk oprócz zastosowania w przemyśle drzewnym ma też inne, ciekawe walory. Z wiórów bukowych wytwarzano dawniej mocny ocet, a popiół z niego używano do prania bielizny. Liście drzewa zawierające kwasy fenolowe, saponiny i flawonoidy, używane jako napar działają przeciwzapalnie i odkażająco.

 

Polanka z czosnkiem niedźwiedzim przywołała nas swym zapachem z daleka ;)

 

Docieramy do szczytu góry i rezerwatu „Zamczysko”. Jak to bywa w ścisłych rezerwatach drzewo które padnie pozostaje na ziemi aż ulegnie całkowitemu rozłożeniu. Ten pień, rozkładający się zapewne od jakiegoś czasu wyglądał niczym czerw pustyni z filmowej „Diuny”.

 

Commandosi na szczycie pośród pradawnych wałów kultowych :)

Imigrant fotografujący umarłe drzewo - może to ostanie jego chwile? (drzewa oczywiście :))


Wspomniany buk w swym majestacie



Schodzimy w dół i opuszczamy Pasmo Orłowińskie wychodząc na polanę z widokiem na dolinę i zabudowania wsi Widełki i górujące nad nimi Pasmo Cisowskie.

Maj – zazieleniły się już modrzewie, kwitną drzewa owocowe i radośnie śpiewają ptaki. Długo oczekiwana wiosna zadomowiła się w końcu na dobre.

Idąc do celu naszej wędrówki - parkingu we wsi Widełki, przechodzimy obok drewnianej kapliczki, żegnając te wspaniałe i pełne uroczych widoków tereny.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz