Zapowiedź słonecznej i lekko mroźnej aury skłoniła nas ponownie do wyjścia w teren, trasa bliźniacza do tej ostatniej, listopadowej ale w jakże innych klimatach. Dość ciepły i mokry piątek i nagły spadek temperatury w nocy wróżył pojawienie się szadzi. I tak też było, wieczorne mgły osadziły szadź na wszystkim co wystawało ze śniegu. I w tej też bajkowej scenerii, powitało nas Pasmo Masłowskie.
Po dotarciu autobusem nr 12 ruszamy z Podklonówki czerwonym szlakiem ku szczytom pasma.
Widok z Klonówki (473m) i zalegająca wokoło szadź jak zawsze robiła wrażenie.
Sezon polowania na dziki trwa nadal, więc napotykamy na myśliwych przeklinających wymysł ministerstwa, które nakazało odstrzał w okresie ochronnym, mimo iż w naszym regionie nie ma przypadku zachorowań na ASF. Ale pojawiła się też hipoteza, czy nie chodzi przypadkiem o 600 zł za każdego ustrzelonego dzika? Jak to jest do końca, to nie wiadomo.
Igiełki szadzi na gałązkach.
Widok z masłowskiego na kolejny łańcuch wzgórz, Pasmo Klonowskie.
"Wielki Kamień" na jednym ze szczytów, oblepiony białym puchem.
Opuszczamy las i wędrujemy dalej zaśnieżonymi polami i łąkami.
Po opuszczeniu Pasma Masłowskiego przekraczamy szosę na Ameliówkę.
Pamiątkowe zdjęcie na mostku przy przekraczaniu Lubrzanki.
Kolejna grupowa fotka, tym razem pod gromadą urokliwych lip.
Krótki odpoczynek, zebranie się do kupy i wędrujemy dalej (foto Piotrek W.)
Po drodze mijamy gospodarstwo rodem z połowy ubiegłego wieku :)
Ostatnie podejście na trasie, droga na Radostową.
Przechodząc przez Podmąchocice przypętała się do nas suczka, która przewędrowała z nami całą drogę. Nie pomagało przepędzanie jej i potem martwiliśmy się, jak wróci do domu.
Wreszcie dłuższy popas i ognisko, które przy długotrwałej wilgoci, ledwo zdołaliśmy rozpalić (foto Monia K)
Wiata na Radostowej. Kiedyś ze szczytu góry rozciągał się wspaniały widok na okoliczne wzgórza i Łysicę. Teraz niestety to wszystko zarosła i aby cokolwiek zobaczyć trzeba zejść ku dolinie. Niedługo aby turysta chciał podziwiać nasze piękne góry, będzie musiał wypuścić drona z kamerą :(
Widok ze zbocza Radostowej na pobliską Wymyśloną z Łysicą w oddali.
Zalew w Ciekotach skuty lodem i oprószony świeżym śniegiem.
Zrekonstruowany dwór rodziny Żeromskich w zimowej szacie.
Hydrant przeciwpożarowy, który otrzymał imię „Wincenty” na cześć ojca pisarza. A że Wincenty
Żeromski nosił bujny wąs, również hydrant ma namalowane duże czarne
wąsiska.
Świetna trasa, malownicza i ciekawa.
OdpowiedzUsuńZarasta wszystko. Beskid Niski zarósł już dawno, teraz zarasta Świętokrzyskie, Gorce i Sądecki. Trza budować wieże widokowe...
Odstrzał dzików ma sens właśnie wtedy gdy jeszcze pomoru nie ma, jak wirus się pojawi to "jest po ptokach" bo może przetrwać w krwi ustrzelonej sztuki nawet 5 miesięcy, czyli trzeba by odkażać glebę w którą wsiąkła, co jest nierealne.