niedziela, 24 stycznia 2016

17.01.2016r.   Słowik - Pasmo Posłowickie - Stadion

                   Mamy nowy rok 2016 i nowe pomysły na rajdy tematyczne. Ze względu, że to  niedziela i nie ma co się zapuszczać zbyt daleko, postanowiłem przejść się popularnym, niebieskim szlakiem przez nasz kielecki Park Kultury i Wypoczynku. Żeby nie było zbyt standardowo i nudno postanowiłem przed górą Biesak zejść ze szlaku i powędrować kawałek  Posłowicami polami. Jest tam sporo klimatycznych wąwozów i pagórków. Wypad był spontaniczny i dopiero przeddzień wieczorem zgadałem się z Miśkiem na Fejsie a z samego ranka z Jogim, który wskoczył po drodze do autobusu.

Startujemy z pętli autobusowej 111 na Słowiku i w trójkę wędrujemy w stronę Pasma Posłowickiego.

Będąc pod kościołem na Słowiku człowiek może się dowiedzieć, jak to nasz ukochany Zakład Ubezpieczeń Społecznych zadba o tą ostatnią naszą drogę. Kamień spadł nam z serca, kochany ZUS :)

Za kościołem wbijamy się w las, za nami widać oświetloną styczniowym słońcem górę Trupień.

Dalej szlak wspina się stromo ku górze, mijamy ośnieżone buczki i jodełki, jest klimat.

Według  planu tuż koło szczytu Biesak, skręcamy w dół na południe i docieramy do pól pod Posłowicami.

Widoki ładne, pofalowane pole połyskujące w słońcu a Jogi co? - gada przez telefon ! grrrrr :(

Lessowa skarpa odznaczająca się żółcią na tle białych pól, podgryzana przez lokalnych mieszkańców.

Jeden z malowniczych wąwozów wśród pól uprawnych, zarastany zielenią niczym magiczne wrota.

Widok na zamek w Chęcinach - piękny widok z każdej strony.

Wracając w kompleks leśny Pasma Posłowickiego idziemy kawałek przysypaną śniegiem, asfaltową drogą na skraju lasu, aby skręcić po chwili w lewo, w  stronę dzikich i stromych wąwozów pomiędzy górą Ostrą, Pierścienicą i jakąś "bez nazwy". Polecam to klimatyczne miejsce.

Trasę kończymy na Stadionie, wypoczynkowej dzielnicy Kielc ze stokiem narciarskim pod górą Pierścienicą i udajemy się na pętlę autobusową. Już po słońcu niestety.


1 komentarz:

  1. Fajny ten wąwóz, nigdy nie wiadomo co się znajdzie w polach.
    Akurat 17.01 ze znajomym zrobiliśmy wypad w pasmo Zgórskie.
    pozdrawiam, ciekawy blog.

    OdpowiedzUsuń