Skład: Tomasso, Jogi, Honia, Beno i Krzychu.
Zbiórka przed 8 rano na Żelaznej przy busach i jedziemy do Kakonina. Na miejscu wita nas słońce i lekki mrozik. Po obejściu dookoła chaty-skansenu w Kakoninie ruszamy czerwonym szlakiem ku grzbietowi Łysogór. Wędrując przez puszczę po oblodzonym szlaku docieramy do drewnianej kaplicy św. Mikołaja, patrona od wilków. Po chwilowym odpoczynku skręcamy w lewo i ruszamy w stronę pierwszego szczytu. Dalej przechodzimy przez Przełęcz Kakonińską i wspinając się w górę docieramy do kolejnego szczytu - Agaty (601m). Jak zwykle będąc tu udajemy się na krawędź grzbietu aby podziwiać mniej popularne, lecz bardziej dzikie "Gołoborza pod Agatą". Stąd już kilkaset metrów do naszego celu - szczytu pasma głównego - Łysicy (612m). Po odpoczynku i pamiątkowych fotach schodzimy szlakiem w dół, ku Św. Katarzynie. Na dole zatrzymujemy się na moment aby pogapić się w źródełko św. Franciszka, którego lecznicze wody mają uzdrawiającą moc. Stąd też nazwa źródełka pochodząca od imienia św. Franciszka patrona od chorób oczu. Skręcając w prawo niebieskim szlakiem zbaczamy z drogi aby rozpalić niewielkie ognisko i pokrzepić się ciepłą strawą z kija. Idąc na busa po drodze odwiedzamy kapliczkę z początku XIX wieku, w której to wyryte są podpisy Stefana Żermskiego i jego szkolnego kolegi Janka Stróżeckiego, pochodzące z 1882 roku. Wychodzi na to, że i nasz wieszcz był w młodości wandalem :)
Chałupa-skansen w Kakoninie
Pod kaplicą św. Mikołaja
Patron kapliczki
Gołoborza pod Agatą
Ku Łysicy
Dosiadając pniaka - na szcycie Łysogór
Zarośnięty widok z Łysicy
Droga w dół
Podejście na Łysicę od strony Św. Kaśki
Źródełko św. Franciszka
Przy ognisku
Pod partyzancką mogiłą
Kapliczka Żeromskiego
Klasztor Bernardynek w Św. Katarzynie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz