niedziela, 13 lipca 2025

 03.05.2025r.  Tumlin-Wykień - góra Kamień - rezerwat "Sufraganiec"

           

       Zbliżał się już koniec tegorocznej „majówki”, którą jak co roku staram się spędzić aktywnie. Na sobotę zapowiadali nagłe pogorszenie pogody i tuż po południu miał padać solidny deszcz. Trzeba było wymyślić coś blisko z możliwością szybkiego powrotu do domu. Chwila nad mapą i mam - środkowa część Wzgórz Tumlińskich z jednym z jej wierzchołków, niepozorną górą Bukową na której jeszcze nigdy nie byłem. Powrót zaplanowałem przez fajną formację skalną zwaną „Kamień”, nie raz przeze mnie odwiedzaną i jako „wisienka na torcie” wizytę na koniec w rezerwacie „Sufraganiec”. 

        Naszą majówkową, pieszą wyprawę rozpoczeliśmy w miejscowości Tumlin-Wykień, a dokładnie w niewielkim przysiółku Kulasy (niezła nazwa :)), dokąd dotrzeć można autobusem linii 32. Stąd udamy się ulicą Bukową na górę …...Bukową. Zagłębiając się w las napotykamy tuż przy ścieżce na zielone dywany konwalii, rosnące w lesie pośród drzew.

        Aby wejść na szczyt Bukowej góry najlepiej minąć szczyt i zrobić to od strony wschodniej, gdyż jej północny stok jest dość stromy. Sam wierzchołek Bukowej (352m) to skalisty grzbiet porośnięty lasem mieszanym z licznymi kępami paproci w poszyciu.

Schodzimy z grani wzniesienia i kierujemy się na wschód, przemierzając dość podmokły las.

Powoli las zaczyna się przerzedzać i wychodzimy na podmokłe łęgi, zwane „mostki”.
 
        Łęgi zajmują obszary rozlewiskowe, tworzące się w płytkich nieckach lub tarasach rzecznych, gdzie poziom wód jest większy w porze zimowych roztopów lub przy większych opadach deszczu. Pod bogatą warstwą roślin znajdują się wilgotne mady lub gleby mułowo-torfowe.

    Przekroczymy na chwilę Sufraganiec, aby na jego wschodnim brzegu odwiedzić urokliwe źródełko, zwane „morkowy stoczek”. Wypływa ono z niewysokiej skarpy zwanej „Posada” i zasila pobliski strumień swą zimną, krystaliczną wodą. 

Wracamy z powrotem na drugi brzeg Sufragańca i udajemy się bitą drogą w stronę torów kolejowych.

     Przechodzimy teraz pod wysokim, kamiennym mostem kolejowym przebiegającym nad wspomnianym wcześniej Sufragańcem. Przebiega tędy linia kolejowa, będąca fragmentem dawnej Drogi Żelaznej Iwanogrodzko-Dabrowskiej. W roku 1875 podczas rosyjskich zaborów powstała idea wybudowania połączenia kolejowego z Dęblina (rosyjska nazwa: Iwangrod) do Dąbrowy, przez Radom, Kielce i Olkusz. Linia kolejowa była prywatnym przedsięwzięciem „króla kolei żelaznych” Jana Gottlieba Blocha, który w roku 1882 rozpoczął jej budowę. Nadzorowana była przez inżyniera Wiedlera i włoskiego specjalistę od kolei – Forradiniego. Cała jej długość liczyła 461,9 km i była to najdłuższa linia kolejowa w Królestwie Polskim. Budowa ukończona została 26 stycznia 1885 roku, czyli niezwykle szybko nawet jak na nasze czasy. Przez pierwsze lata swojego istnienia była to linia szerokotorowa, a po odzyskaniu niepodległości Polacy przebudowali ją na kolej normalnotorową. Była to bardzo korzystna inwestycja, która przyczyniła się w znacznym stopniu do rozwoju przemysłu w Zagłębiu Dąbrowskim i uchroniła od całkowitego upadku Staropolskie Zagłębie. Zapewniała nieprzerwaną dostawę surowców energetycznych i hutniczych, jakże potrzebnych dla obu ośrodków przemysłowych. Spowodowała ona również szybki rozwój wielu ulokowanych przy niej miejscowości , przekształcając je w duże ośrodki miejskie i gospodarcze.

       Mijamy wyniosły most wybudowany z kunsztownym, kamiennym wykończeniem i ponownie zagłębiamy się w tumlińskie lasy. Jak często wspominam w moich opisach, leśne drogi prowadzą przez fragment starego, puszczańskiego lasu, który dzięki staraniom wielu przyrodników, mam nadzieje uniknie pił i siekier. Idąc w kierunku wschodnim na przysłowiową „siagę” (chyba nasza lokalna odmiana „szagi” - czyli „na skróty”), zobaczyć można stare pnie, ulegające powoli naturalnemu rozpadowi. 
 
      Kierując się dalej na wschód, po przekroczeniu Sufragańca wchodzimy w krainę Pasma Masłowskiego, aby dotrzeć do mało znanego wzniesienia skrytego w lesie – góry Kamień (346m). Jak sama nazwa wskazuje, góra zbudowana jest z wychodni piaskowca kwarcytowego, która nagle wyrasta pośród płaskiego, bukowo-jodłowego lasu.

Po obu stronach prawie 100 metrowego grzbietu, dostrzec możemy bloki skalne oderwane w wyniku sił natury od macierzystej skały.

 
Przyglądając się z bliska formą skalnym, widać ciemne plamy będące zapewne rodzajem grzyba lub porostu tworzące „łaciate placki”. Może ktoś z czytelników coś wie o nich więcej?

       Idąc dalej lasem na południowy wschód docieramy do kolejnego, skalistego wzniesienia – góry Trójecznej (365m). Ten kolejny szczyt zaliczany do masywu Pasma Masłowskiego w całości porośnięty jest lasem mieszanym z przewagą jodły. Jego kulminacją są trzy skaliste wierzchołki, które nadają tej górze nazwę.
 
       Po przejściu drogi pożarowej nr 10 wędrujemy dalej przez las w kierunku stacji kolejowej Kostomłoty. Przechodzimy przez przejazd kolejowy i drogą wzdłuż torów docieramy do pobliskiego rezerwatu.

        Rezerwat "Sufraganiec" o powierzchni ok. 17 ha powstał w 1961 roku. Obejmuje las mieszany składający się z wiekowych jodeł, dębów, sosen i świerków, okazów liczących do 200 lat. Wyróżnić tu można podzespoły buczyny podgórskiej, jeżyny wyżynnej czy łęgi olszowo-jesionowe. Występuje tu wiele rzadkich roślin, jak wawrzynek wilczełyko, widłak jałowcowaty, konwalia majowa czy kruszyna pospolita. Atutem tego miejsca nie jest sama roślinność, lecz przepływający tędy wspominany potok Sufragańczyk, który malowniczo wżyna się tutaj głębokim wąwozem, podcinając strome skarpy. Erozja brzegów po powodzi w 1997 roku znacznie postąpiła, podkreślając jeszcze bardziej siłę tego niewielkiego potoku. Na południowym brzegu rzeki występują skały dewonu pokryte warstwą osadów zwietrzelinowych, składających się z gliny i piasków. Sufragańczyk meandrując i wdzierając się w wysoki brzeg, odsłania warstwy tych skał. Ze zwierząt w rezerwacie możemy spotkać dwa gatunki nietoperzy - nocka i borowiaczka, z gryzoni popielicę i orzesznicę, liczne ptaki jak jarząbka pospolitego, paszkota czy pliszkę górską. Nad rzeczką natknąć się możemy na traszkę górską, jaszczurkę czy zaskrońca. Na terenie rezerwatu znajduje się ścieżka dydaktyczna.

        Żelaznym punktem podczas odwiedzin rezerwatu, jest wizyta przy źródełku zasilającym wijący się pod pomostami strumień. Ciekawostką jest nazwa tego rezerwatu – „Sufraganiec”, utworzonego w dolinie strumienia o nazwie Sufragańczyk. Ot, może tak dla zmylenia przeciwnika :) 

     Kończąc naszą wędrówkę przechodzimy wałem przy zbiornikach osadowych kieleckiej Elektrociepłowni. Jak widać udało nam się zaliczyć trasę bez zmoknięcia, choć chmury na niebie nie wróżyły powoli niczego dobrego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz