piątek, 1 listopada 2024

 21.09.2024r.   Przez Pasmo Daleszyckie                       

    

         W nowym sezonie planuje prócz znanych miejsc, zaliczyć nieodwiedzone jeszcze szczyty zatopione w świętokrzyskich lasach, relacjonując oczywiście to na blogu. Dziś wrzucam pierwszą jesienną wędrówkę na zachodnią część daleszyckich wzgórz, z wejściem od północnego skłonu na najwyższy szczyt pasma – Otrocz.
 
      Początek dzisiejszej wędrówki zaczynamy przy cmentarzu komunalnym w dzielnicy Cedro-Mazur, zwanym potocznie „cmentarzem na Cedzynie”. Stąd kierując się na wschód, przekraczamy most na Lubrzance, który już nie raz był sprawcą zalewania okolicznych posesji. Akurat temat powodziowy jest mocno na czasie a przebudowy tego mostu nadal nie widać. Głównym powodem jest koszt, który waha się między 5 a 7,5 miliona złotych, jak dla mnie kwota trochę przejaskrawiona. Na szczęście w tym roku wielka woda nas ominęła i Lubrzanka płynęła sobie spokojnie wśród ciemnej zieleni brzegów.
 
Mijamy ostatnie domostwa i zagłębiamy się w sosnowy las. Na początku droga lekko się podnosi, przypominając przejście przez zalesione wydmy, by dalej znów się wypłaszczyć.
 
      Z prawej strony widać duży teren po wycince, z pozostawioną po środku samotną, suchą sosną. Prawdopodobnie był to tzw. przestój, czyli drzewo nasienne pozostawione w celu zachowania zasobów genowych najstarszych autochtonicznych drzew, lub czatownia dla ptaków drapieżnych. Lecz niestety nie dane mu było przeżyć na tej pustej, piaszczystej przestrzeni. 
 
     Po minięciu leśniczówki „Otrocz” przechodzimy u podnóża Mazurowej Góry (322m) i zbliżamy się do prześwitów. Zbaczając na chwilę ze ścieżki, dochodzimy do krańców pól uprawnych, skąd rozpościera się widok na wschodni fragment Pasma Masłowskiego, z widocznym na jego stoku hotelem „Przedwiośnie”.
 
A my dalej w drogę ;)
 
      Przy rozwidleniach drogi pożarowej nr 15 stoją sobie trzy samotne ule, będące domem dla leśnych pszczół. Czas zmienić kierunek wędrówki i skręcając na południe wspiąć się ścieżką, wśród okazałych jodeł na najwyższy punkt dzisiejszego rajdu – górę Otrocz. Szkoda trochę, że na każdej z tych potężnych jodeł widać pomarańczową kropkę, świadczącą o zbliżającej się ich wycince, ale jest to las gospodarczy i wkrótce zastąpi je nowe pokolenie drzew.
 
       Po niewielkiej wspinaczce docieramy do szczytu Otrocz (372m), należącego do Korony Gór Świętokrzyskich (KGŚ 17). To najwyższe wzniesienie tworzące tzw. grupę Otrocza, zbudowane z piaskowców i łupków kambryjskich. Na jego szczycie znajduje się drewniany krzyż, upamiętniający bohaterów wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku, postawiony w setną rocznicę Bitwy Warszawskiej.
 

 
     Schodzimy teraz niebieskim szlakiem w dół, kierując się na południe i po dotarciu do niewielkiego strumienia, zbaczamy ze szlaku. Zawsze lubię iść swoimi ścieżkami, bo można napotkać na różne ciekawostki, jak to ogromne mrowisko. Jeszcze nie widziałem tak wysoko wybudowanego kopca mrówek, przypominającego termitierę z innych części świata.
 
Powoli zbliżamy się do Lubrzanki
 

      W tym miejscu znajduje się bród a w poprzek rzeki ułożono przed laty betonowe słupy, umożliwiające przejście na drugą stronę. Obok przeprawy znajduje się stary młyn rzeczny wraz z zabudowaniami.
 
       Jak to na większości moich rajdów bywa, czas na krótki popas z ogniskiem na skraju lasu. Dziś do tradycyjnej kiełbaski z kija jako przystawka marynowane smardze, zebrane wiosną z chłopskiego lasu.
 
     Po posiłku przed nami ostatni etap wędrówki, dość ostre podejście na górę Zalasną, zwaną również Mojecką (321m), Stroma ścieżka biegnąca pod górę, to również miejscowa droga krzyżowa z mijanymi po drodze jej 14-toma stacjami.
 
Po dotarciu na szczyt podziwiać możemy widoki na zachodnią część kielecczyzny. Niestety i tu zarastające wzgórze samosiejki, powoli pozbawią nas tych widoków. 
 
      A ze szczytu Zalasnej, nadal jeszcze można dostrzec odległe ruiny chęcińskiego zamku, z fragmentem ściany kamieniołomu Trzuskawica na bliższym planie.
 „Trzeba cieszyć oczy takimi widokami, bo tak szybko odchodzą” 😉
 
        Czas zejść w dół i skierować się na zachód, w kierunku Bukówki. Po drodze mijamy ciekawy widok na Pasmo Dymińskie, z widocznymi jego trzema szczytami (od lewej Dymińska, Hałasa i Telegraf). Po przejściu niebieskim szlakiem przez wysokie, podmokłe łąki docieramy do zabudowań dzielnicy Bukówka, gdzie kończę moją ostatnią, tegoroczną letnią wędrówkę.
 
Szlakiem pośród wysokich traw docieramy do Bukówki, gdzie kończymy nasz rajd pieszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz