05.12.2020r. Marcinków - Parszów - Redzik Dolny - "Gębury" - Suchedniów Pn
Zima
postraszyła nas trochę krótkim, śnieżnym epizodem, by ponownie powrócić
do późnojesiennej aury. Wprawdzie śnieg stopniał i pozostał tylko w
zacienionych miejscach, ale coraz krótszy dzień i zimny wiatr
przypominał jaką to mamy porę roku. Zapowiedź słonecznej soboty była
sygnałem, aby uciec z naszych ciasnych, betonowych „izolatoriów”,
wyruszyć małą grupą w teren i znów oderwać się od szarej rzeczywistości.
Ostatnio dość popularnym miejscem stał się zagospodarowany kamieniołom
opodal Suchedniowa, nazwany „Oczami Ziemi”, więc tym razem pozwolę sobie
zabrać Was w te okolice.
Pieszą wędrówkę rozpoczynamy od stacji kolejowej w Marcinkowie, dokąd udaliśmy się pociągiem z Kielc.

Kierując
się na południe, a następnie na wschód, przekraczamy mostem rzekę
Kamienną. Co ciekawe, nasza typowo świętokrzyska rzeka ma swój początek i
koniec na terenie województwa mazowieckiego. Ma długość 156 km,
przepływa w 99 procentach przez nasze województwo i posiada dwa
źródliska: bagna opodal Antoniowa i okolice wsi Borek. Kamienna od
wieków była bardzo pracowitą rzeką - obfitujący w złoża rud żelaza
region wykorzystywał jej nurt do napędzania kół wodnych, stosowanych w
ówczesnym przemyśle. Nad jej brzegami usytuowane były liczne huty,
walcownie, fryszernie oraz młyny wodne. Spoglądając z mostu na Kamienną,
podziwiać możemy jej dzikość w jesiennej krasie.
A w Marcinkowie krótkie odwiedziny na ranczu u Przema, jakże nie wpaść choć na chwilę, szkoda tylko że nie było gospodarza :(
Po
dotarciu na czerwony szlak udajemy się na szczyt pobliskiego
wzniesienia, pokrytego głazami narzutowymi dolnotriasowego piaskowca.
Na kulminacyjnym punkcie góry widać betonowe pozostałości po dawnej wieży obserwacyjnej.
Przyroda ostatnio nas ciągle zadziwia, ale żeby jagody w grudniu rosły?
Pod przestoją, czyli pozostawionym samotnym drzewem po wyrębie zabłąkał się jakiś partyzant ;)
Schodząc
lekko ze szlaku, na zachodnim stoku góry, zobaczyć można pośród sosen
kolejne ostańce. Ten czerwony piaskowiec, bardzo popularny do wykończeni
w przemyśle budowlanym, zwany jest przez okoliczną ludność – kopulak.
A my dalej w drogę ......
Opuszczamy
Marcinkowskie lasy aby udać się drogą nad zalew w Mostkach, mijając po
drodze kościół w Parszowie. Parszów w dawnych wiekach należał do
opactwa cystersów w Wąchocku. W 1748 roku staraniem biskupa krakowskiego
Załuskiego, w pobliżu rzeki Kaczki (Żarnówki), wybudowano wielki piec
oraz hutę i odlewnie żelaza. Przy jednej z wiejskich dróg znajduje się
kościół z p.w. Zesłania Ducha Świętego z 1934 roku. Drewniany kościół
jest nieorientowany, trójnawowy konstrukcji słupowo – ramowej. Obok
świątyni znajduje się drewniana dzwonnica z 1937 roku oraz starsza, z
1934 roku drewniana plebania. Dwu-kalenicowy dach pokryty został blachą
ocynkowaną i posiada czworoboczną wieżyczkę na sygnaturkę. Całość
zwieńczona jest ostrosłupowym, blaszanym hełmem.
Wędrując przez Redzik Dolny natrafić można jeszcze na relikty z przeszłości, jak choćby studnie i kamienne ziemianki.
Docieramy
do spiętrzenia wodnego na Żarnówce, czyli zalewu o tej samej nazwie,
który przy niskim słońcu odbijającym się w tafli cienkiego lodu,
prezentował się zjawiskowo.
Na
niewielkiej skarpie stoi wybudowany w latach 1816-1826
dziewiętnastowieczny dworek, budynek administracji (zarządu) wielkiego
pieca. Był jednym z obiektów Szkoły Akademiczno-Górniczej, pierwszej
polskiej wyższej szkoły technicznej. W
okresie międzywojennym i po wojnie mieściła się w nim szkoła
powszechna, a obecnie pełni rolę Wiejskiego Domu Kultury, Gościńca i
Bazy Aktywności Lokalnej w Mostkach.
Kamienna
tama na spiętrzeniu rzeki, to dawne założenie przemysłowe z układem
wodnym, które stanowiło zespół urządzeń hydrotechnicznych dawnego
zakładu wielkopiecowego z końca XVIII w. Niestety, zaniedbana i
niekonserwowana jej drewniana część, wygląda tragicznie i czas jej
żywota wkrótce dobiegnie końca.
Znów zagłębiamy się w las, by idąc zielonym szlakiem dotrzeć do naszej głównej atrakcji.
Ostatnią
atrakcją na naszym szlaku jest niewielki kamieniołom Gębury, znajdujący
się w środku lasu, nazwany marketingowo-turystycznie „Oczy Ziemi”.
Wejście do niego stanowi drewniana brama z wiszącą nad nią nazwą tego
miejsca. Eksploatacja tego wyrobiska nastąpiła jeszcze przed II Wojną
Światową. Z wydobywanych tu skał zbudowano min. niektóre budynki
Zakładów Metalowych w Skarżysku.
Teren
wyrobiska został oczyszczony z zarastających drzew i uprzątnięty z
walających się okruchów skalnych. Przy niewielkim jeziorku postawiono
wiatę z ławkami i miejsce do ognisk.
A
skąd nazwa „Oczy Ziemi”? To przez pozostałość po pracach górniczych,
dwa otwory powstałe w wyniku eksplozji materiałów wybuchowych, podczas
pozyskiwania kamienia. Przypominać mają oczy wykute w skale, lecz moim
zdaniem, bardzie otwory należące do „innej części ciała” ;)
Naszą
wędrówkę po okolicach Suchedniowa kończymy, podobnie jak rano, na
stacji kolejowej, oczekując na pociąg do Kielc. Robi się coraz ciemniej i
chłodniej a zachodzące słońce rozświetliło grudniowe niebo karminową
barwą.
Kilku znanych mi blogerów, też pokazuje te zakątki, ale że malownicze to chętnie je oglądam i czytam o nich również u Was.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak przed laty idąc w kierunku Plesniówki od Parszowa ciągle się gubiliśmy w lesie. Wreszcie dobre drogi zostały wybrane i zapamiętane. A teraz znowu problem - las znika.
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo mi się podoba Wasze spojrzenie na typowe miejsca naszych wędrówek. Zawsze to interesujące spojrzeć na "swój" kąt cudzymi oczyma.
Fajna trasa. Kamieniołomy w okolicach Suchedniowa "mają to coś". Urzekają od pierwszego zobaczenia. I dziękuję za zdjęcie drewnianego fragmentu układu hydrotechnicznego, bo podczas naszej wizyty, akurat zapomniałem cyknąć fotę, a nie mogłem sobie przypomnieć, czy konstrukcja jest w aż tak tragicznej kondycji, jak ją zapamiętałem.
OdpowiedzUsuń