piątek, 27 listopada 2015

25.11.2015r.   Chęciny - Podzamcze Chęcińskie - Lipowica

           
                 Środek tygodnia, mroźny ale słoneczny poranek. Mamy jeszcze trochę urlopu, więc zmawiamy się w środku tygodnia na pieszy wypad. Celem tym razem są Chęciny o poranku i przedzimowe klimaty nad Nidą.



Po zakupach w sklepie przy rynku ruszamy "Drogą mnicha" w kierunku ruin zamku.


Po drodze, zapobiegawczo wzmacniamy się magicznym płynem na bazie trawy żubrowej i pędów młodej sosny. W smaku przypomniało nam się dzieciństwo i syrop tussipect, ale spełnił on swoje rozgrzewające zadanie. Na polski przemysł spirytusowa jednak zawsze możemy liczyć :)

Mury zamkowe obchodzimy południową ścieżką, biegnącą przy podmurzu.

Po zdobyciu zamku i zajęciu armat czas na wzniesienie toastu przygotowaną naprędce przez Skandala nalewką na bazie spirytusu i soku z kartonu. Zimno nam już nie straszne.

  

Widoki ze wzgórza zamkowego spowijały mgły ale słońce szybko  nadrabiało zaległości.

 
Będąc w okolicy odwiedzamy opuszczony chęciński kirkut.
   
Pozostawiony bez nadzoru Grzesiek ściągnął na siebie błąkającą się niewiastę,  lecz w sukurs  jej natychmiast przybiegły Pimpcia, Pupcia i Dziubutek, obszczekując resztę załogi :)

Jak to zawsze bywa podczas dłuższej wędrówki, pojawiła się między nami pewna "kość niezgody".

Maszerując dalej mijamy  dwór obronny chęcińskiego starosty Jana Branickiego.




Opuszczamy Podzamcze i udajemy się na niewielki masyw Leśnej Góry, która aktualnie jest przecinana przez budowę nowej trasy ekspresowej, omijającej Tokarnię i Mnichów.

Wspomniany garb wapiennego wzgórza pozostawiamy za sobą i wędrujemy polami ku rzece Nidzie.

Nida przywitała nas surowym klimatem chłodu bijącego od wody i unoszącymi się nad powierzchnią mgiełkami.





Zbliżając się do zalanej wodą starej piaskowni w Lipowicy dostrzec można uroczy widok na górujący nad okolicą zamek chęciński i kopułę kościoła w Starochęcinach.


Wreszcie pora na ognisko i  ogrzanie zmarzniętych kończyn w cieple z trudem rozpalonego ogniska.

Po podjedzeniu i rozgrzewce termicznej, ruszamy dalej brzegiem rzeki.

Pozostało nam tylko dotarcie nadnidziańskimi łąkami do przystanku busowego w Lipowicy i powrót do Kielc.

1 komentarz:

  1. Piękny spacerek i jak zwykle fajne fotki, szczególnie Chęciny w wczesnozimowej szacie. Już kilka razy planowałem się "zimą" wybrać, trzeba się w końcu zmobilizować, bo Wasz blog często traktuję jako źródło inspiracji :)

    pozdrawiam
    Michał
    http://jurapolska.com/wycieczki

    OdpowiedzUsuń