niedziela, 2 lutego 2014

01.02.2014r.  Czerwona Góra - Pasmo Zgórskie - Zalesie - Białogon

                Pogoda na sobotę zapowiadała się na całkiem przyjemną, bez syberyjskich mrozów, więc zdzwoniliśmy się z Benem wieczorem i umówiliśmy na następny dzień na wędrówkę. Zgodnie z planem we trójkę z Honią  pojechaliśmy busem pod Czerwoną Górą. Pierwsza z atrakcji na trasie, kamieniołom "Zygmuntówka" powitał nas w porannym, pomarańczowym słońcu.




Złotorost porastający gałązki drzew fajnie wyglądał pokryty lodem i połyskujący w słońcu.

Na krawędzi kamieniołomu znajduje się niewielki taras widokowy, zrobiony zapewne przez tubylców-biesiadników z którego rozlega się piękny widok na okolice Chęcin.


Północno-wschodnia grań góry, zwanej również Jerzmańcem otoczona jest blokami skalnymi z kilkoma jaskiniami i pozostałościami dawnych kopalń rud ołowiu i srebra.


Mijając "Jaskinię Raj" znajdującą się we wnętrzu niewielkiej, zalesionej góry Malik wędrujemy w stronę Zgórska. Po drodze przechodziliśmy obok wielkiego kopulastego namiotu, gdzie znajduje się Pierwsze Centrum Neandertalczyka z dość bogatą ekspozycją. Klimat tego miejsca podziałał na Bena, który zaczął po drodze zachowywać się dość "prehistorycznie". Pomyślałem, że cios pigułą w "beret"pomoże ale szybko powrócił do normalnego stanu i mogliśmy dalej iść.
Dalej nasza trasa wiodła czerwonym szlakiem, mijaliśmy niewielki potok który był w stanie płynny co świadczyło o jego siarkowodorowej zawartości. Na szczęście mieliśmy browar w plecaku i nie trzeba było gasić w nim pragnienia.


Koło naszego stałego miejsca ogniskowego, pośród szpaleru wiekowych buków napotkaliśmy na legowiska saren, które przespały tu noc na odkopanych, suchych liściach.

Na pobliskiej gałązce znalazłem opuszczone gniazdko, zapewne właściciele wygrzewają się teraz gdzieś na Madagaskarze.

A my w zimowych klimatach opiekliśmy sobie kiełbaski z Lidla i pokrzepieni ruszyliśmy w tutejsze malownicze wąwozy.

Odwiedziliśmy również opisywaną wcześniej mogiłę partyzancką i zapaliliśny symboliczną świeczkę.


Wąwozy Pasma Zgórskiego nawet zimą pokryte śniegiem prezentują się ciekawie.

A tu mały "dżołk" na cześć naszego nieobecnego kompana, takie tam "pomówienia i złe ludzkie języki".


Dola artysty-fotografa nieraz wymaga poświęceń, tu akurat Beno został uchwycony jak dokumentuje  swojego buta w okowach śniegu. Cóż - czasem nie rozumiemy artystów ale taki to już ich urok.

Po zejściu z pasma mijamy dzielnicę domków Zalesie i kierujemy się przez zamarznięte bagna w stronę przepływającej w pobliżu rzeki Bobrzy. Przedzieramy się przez sięgające często pasa suche sitowia.


Na płaskich i zaśnieżonych łąkach wystawały pokryte śniegiem kopczyki kretów.


Bobrza pokryta była miejscami lodem i otulona pożółkłymi jesiennymi trawami.

Po drodze przechodziliśmy przez słynny "most do nikąd", opuszczoną pokomunistyczną inwestycję drogowo-mostową po której został tylko ten nieszczęsny most bez prowadzących do niego dróg dojazdowych.
Idąc wzdłuż ogrodzenia białogońskiej Fabryki Pomp, lub raczej tego co z niej zostało widać zza ogrodzenia pamiątkę, prawdopodobnie jeszcze z czasów staszicowskich, opartą na metalowej konstrukcji starą halę fabryczną i kamienny mur na zdjęciu poniżej.


Białogon, to dawna osada przemysłowa, włączona do granic Kielc w 1966 roku. Nazwę swą według legend zawdzięcza połyskującym w słońcu białym ogonom bobrów, występujących tu licznie na podmokłych terenach. Znajdowała się tu huta w której w pewnym okresie pracowało na raz 15 pieców - służyły one do wytopu miedzi, ołowiu i srebra. Oprócz pieców znajdowały się również mosiędzarnia, walcownia blachy, kotlarnia i hamernia. Napęd tym wszystkim urządzeniom zapewniały cztery koła wodne, napędzane wodami przepływającej obok Bobrzy. W pracującej obok kuźnicy przekuwano także żelazo. Część hal fabrycznych jak i założenie urbanistyczne osiedla fabrycznego są chronione prawnie jako zabytki. jedną z pozostałości dawnego miasteczka hutniczego jest widoczny na zdjęci XIX wieczny budynek.

W centralnej części Białogony stoi kryty gontem kościół Przemienienia Pańskiego, zbudowany w latach 1917 - 1918, wraz z ogrodzeniem i dzwonnicą, w stylu podhalańskim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz