Korzystając z tej jakże letniej aury, zorganizowałem wyjście na północne krańce Gór Świętokrzyskich, aby spenetrować dawno nie odwiedzane Wzgórza Koneckie. Zapraszam więc na krótką wędrówkę brzegami rzeki Czarnej i wizytę na górze Osicowej, kryjącej pośród drzew pozostałości licznych kopalń rud żelaza.
Nasz rajd rozpoczynam w miejscowości Czarniecka Góra, słynnej
przedwojennej osady uzdrowiskowej. Źródła historyczne podają, iż pod
koniec XIX wieku znany łódzki lekarz dr Michał Misiewicz doceniając
walory przyrodnicze i zdrowotne okolicy, wykupił kilkanaście hektarów
lasów od hrabiego Tarnowskiego, dając początek Czarnieckiej Górze,
zwanej ponoć wcześniej Turzotka. Po budynkach pierwszego zakładu
leczniczego nie ma już śladu. Dziś podziwiać możemy nieliczne już,
dawne drewniane pensjonaty w których zamieszkiwali kuracjusze,
przybywający w to miejsce koleją żelazną. Popularnym dziś sanatorium
jest Świętokrzyskim Centrum Rehabilitacji, które zasłynęło przed II
wojną światową głównie ze źródła "STEFAN", w którym woda miała
właściwości lecznicze. Wodę wypływająca z głębin ziemi i spływającą do
niewielkiego oczka wodnego w kształcie serca, nazywana „sercówką” i
uznano za idealną do picia i wodolecznictwa. Czytając przedwojenny opis
uzdrowiska, dowiadujemy się iż była "wyśmienita w smaku i dzięki
znacznej zawartości dwutlenku węgla może być spożywana z pożytkiem dla
zdrowia w tak wielkiej ilości, w jakiej piją ją chętnie kuracjusze". O
popularności tego miejsca, świadczył fakt, że rocznie odwiedzało go
nawet 10 tysięcy osób, m. in. licznie przyjeżdżających pociągiem z
Łodzi. Oprócz sanatorium, na gości czekało sześć pensjonatów
wybudowanych w środku sosnowego lasu. W okresie międzywojennym gościły
tu znane osobistości: jak gwiazda filmowa Jadwiga Smosarska, premier
Felicjan Sławoj Składkowski, prezydent Warszawy Stefan Starzyński czy
też Roman Dmowski. Podobno bywał tu również i śpiewał do
przysłowiowego „kotleta” Jan Kiepura.
W
drewnianych willach, kuracjusze mogli się nie tylko leczyć, ale także
bawić. Wieczorami grała orkiestra, letnicy do dyspozycji mieli
kręgielnię, krykiet, korty tenisowe a miłośnicy wypoczynku nad wodą
mogli popływać sobie w pobliskim jeziorku. Niestety, lecz w wyniku
intensywnych robót górniczych w latach 50-tych związanych z eksploatacją
rud żelaza, źródło "sercówki" całkowicie zanikło i okoliczne ośrodki
uzdrowiskowe zaczęły podupadać. Obecnie jednak pojawiła się szansa, że
miejsce to odzyska dawną sławę. W miejscu nieistniejącego już zakładu
przyrodoleczniczego, powstał Szpital Rehabilitacji Leczniczej, a na
terenie Świętokrzyskiego Centrum Rehabilitacji, dostępna jest dla
kuracjuszy kryta pływalnia.
Opuszczamy
teren dawnych pensjonatów i uzdrowisk i oddajemy się na północ w stronę
wsi Czarna. Po drodze mijamy wspomniany wcześniej zalew na rzece
Czarnej.
Spod
zalewu kierujemy się na zachód, wędrując czerwonym szlakiem wzdłuż
meandrującej przez urokliwe łąki rzeki. Rzeka Czarna, zwana również
Czarną Konecką to prawobrzeżny dopływ Pilicy liczący prawie 90 km
długości. Źródła rzeki znajdują się na Garbie Gielniowskim w
województwie mazowieckim, na wysokości 360 m n.p.m. Jej dolina wyróżnia
się urozmaiconym krajobrazem i bogatą szatą roślinną. Swą nazwę
zawdzięcza prawdopodobnie z powodu koloru wody, który przybierała w
czasie gaszenia węgla drzewnego.
Do
niedawna dorzecze Czarnej było pokryte gęstymi lasami, wśród których
rozwijały się fabryki i zakłady Staropolskiego Zagłębia Przemysłowego.
Energię tej rzeki wykorzystywano do pracy wielu maszyn w Sielpi,
Niekłaniu i Rudzie Malenieckiej. Wody Czarnej Koneckiej obracały też
koła młynów wodnych oraz napełniały liczne stawy rybne i zbiorniki
zaporowe. W otulinie rzeki występują obszary bagienne , wszelkiego
rodzaju moczary, torfowiska czy łęgowe lasy. Spiętrzenie wód rzeki
Czarnej pozwoliło również na zagospodarowanie części doliny Czarnej
Koneckiej na potrzeby stawów hodowlanych. Penetrując okolicę rzeki,
możemy natrafić na stanowiska owadożernej rosiczki, kosaćca
syberyjskiego, rośnie tu również wawrzynki wilczełyko czy kilka
gatunków storczyków łąkowych.
Czas
zagłębić się w koneckie lasy. Wędrówka przebiega przez porastające na
piaszczystych wydmach sosnowe lasy, obfitujące w leśne paprocie rosnące w
poszyciu.
Idąc
czerwonym szlakiem dochodzimy do kolejnego spiętrzenia wody na Czarnej,
do jeziora Janów. Zbiornik ten jest domem dla wielu gatunków ryb:
takich jak: klenie, amury, jazie, leszcze, płocie, wzdręgi, liny,
karasie i karpie.
Nad
brzegami zbiornika rośnie śnieguliczka biała, roślina inwazyjna która
ma niewielkie wymagania siedliskowe, jest odporna na mróz, zacienienie,
suszę i zanieczyszczenie powietrza. Ponieważ jej białe, kuliste owoce
zawierają saponiny i alkaloidy, po spożyciu ich w większej ilości jest
trująca.
Jak to zazwyczaj nad dzikimi zbiornikami, rośnie tu również trzcina która wypuszcza swe dostojne kwiaty i rozsiewa po przekwitnięciu nasiona.
Wędrując
wzdłuż brzegów meandrującej rzeki Czarnej, docieramy do malowniczych
skarp piaskowych, gdzie rzeka wbijając się w wysoki brzeg wypłukuje
piaskowy materiał tworząc urokliwe zakola.
Czasem przy większym stanie wód, rzeka napiera na skarpy i wypłukując piasek odsłania korzenie drzew.
Opuszczamy rzekę Czarną i udajemy się leśnym duktem w kierunku południowym, w stronę wsi Błotnica.
Na skrzyżowaniu piaszczystych dróg stoi stary betonowy krzyż, ufundowany przez Mateusza Laskowskiego i jego żonę Różę. Kontynuujemy naszą dalszą wędrówkę i opuszczając świetliste, sosnowe lasy zagłębiając się w liściaste zagajniki.
Na poboczach leśnych dróg rosną bujne krzewy wrzosów z uschniętym o tej porze kwiatostanem. Przekraczając asfaltową szosę przez las docieramy pod masyw Osicowej Góry.
Na
terenie obecnej gminy Stąporków istniało i działało do niedawna około
40 kopalń rudy żelaznej. W samym Stąporkowie przez 200 lat funkcjonowała
huta, w której wytapiano żelazo z miejscowych rud. W latach 1949-72
znajdowała się tu siedziba dyrekcji kopalń oraz działał węzeł
przeładunkowy rudy. Pozostałością po jednej z kopalń – „Edward”, jest
ogromna hałda usypana w wyniku eksploatacji złóż.
Z
korony hałdy rozpościera się wspaniały widok na całą okolicę. Rudawy
kolor zalegających hałd świadczy o dużej zawartości żelaza w tutejszym
podłożu skalnym.
Wpatrując
się na północ zobaczyć można ukrytą pośród lasu kolejną hałdę, powstałą
przy kopalni „Stara Góra”. Z początkami górnictwa i hutnictwa na
terenie gminy Stąporków, związany jest zapoczątkowany ok. połowy XVI
wieku kult Matki Bożej Czarneckiej.
Jak mówi legenda, we wsi Czarna
robotnikom pracującym przy wypalaniu węgla drzewnego na krzaku jałowca
objawiła się Maryja. W akcie dziękczynienia za ten cud, okoliczni
mieszkańcy wybudowali w tym miejscu drewnianą kaplicę i umieścili w niej
obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem.
Udając
się w kierunku najwyższego wzniesienia - Osicowej Góry, mijamy skryte
wśród drzew liczne pozostałości niewielkich szybów kopalnianych, tak
zwane warpy okalające doły rudne.
Na mapach Lidar doskonale widać mnogość pokopalnianych warp, wyglądających niczym księżycowe pole.
Jedna
z warp zawierająca wejście do zasypanej sztolni, z której wydobywano
rudę żelaza i przewożono ją za pomocą kolejki do hut w Stąporkowie czy
dalej do Starachowic i Ostrowca Świętokrzyskiego.
Po
zwiedzeniu pozostałości kilku szybów pokopalnianych czas na posiłek.
Dziś postanowiłem użyć mojej polowej kuchenki i ulubionej patelni z Ikei
(którą szczerze polecam) aby usmażyć mięsne kofty w towarzystwie
papryczek padron. Zapach skwierczącego mięsa przyprawionego mieszanką
przypraw (kmin rzymski, rozmaryn, kolendra, cynamon i czosnek) mocno
działał na powonienie
Po posiłku ruszamy dalej. Po drodze w chaszczach napotykamy na ślady jednego z przykopalnianych budynków.
Dalsza droga do Stąporkowa prowadziła przez pozostałości dawnego nasypu kolejki leśnej.
Naszą trasę kończymy wracając do Czarnieckiej Góry. Na koniec odwiedzamy miejsce, opisana na mapach Google jako "Leśna Dolina Muminków". Co dziwne, znajdujące się na skraju sosnowego lasu miejsce do aktywnego wypoczynku, otoczone było drzewami, jakby przeznaczonymi do wycinki. Świadczyły o tym czerwone kropki namalowane na pniach. Czy chcą to miejsce ogołocić z drzew? Co im one przeszkadzają?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz