sobota, 3 lipca 2021

 04.06.2021r.   Jaworznia - Rezerwat "Moczydło" - Pasmo Zgórskie - Słowik

                                            

              Wiosna w tym roku przyszła tak późno, że ta najpiękniejsza pora roku bardzo szybko nam zleci. Miesiąc swą nazwę zawdzięcza gatunkowi owada – czerwca z rzędu pluskwiaków, który w tym czasie wydaje na świat bardzo dużo trutniów. Owady te - obok zboża, drewna i soli w XV i XVI wieku należały do naszych czołowych towarów eksportowych. Jako źródło czerwonego barwnika – koszenili, owad stosowany był do barwienia tkanin aż do połowy XIX wieku. Wykorzystując ciepłą i słoneczną aurę postanowiłem spenetrować okolice podkieleckiej Jaworzni, pełnej geologicznych ciekawostek i pamiątek górniczych.

Rajd rozpoczęliśmy spod góry Kopaczowej (313m), która jest mocno „podgryziona” od strony południowej, przez kamieniołom wapieni dewońskich. W kamieniołomie odkryto największe w Górach Świętokrzyskich jaskinie: Chelosiową Jamę – Jaskinię Jaworznicką i Jaskinię Pajęczą, objęte od roku 1997 ochroną. Spod wzniesienia rozciąga się rozległy widok na północno-zachodnie wzgórza naszego regionu, na lewo od wież kościoła w Piekoszowie: Dobrzeszowską, Kuźniacką i Perzową Górę oraz Pasmo Oblęgorskie.  

Spoglądając w stronę wschodu, podziwiać możemy zachodnie osiedla Kielc z górującymi nad nimi: Pasmem Masłowskim, Radostową i najwyższym grzbietem w naszych górach, widocznym na tle klasztoru na Karczówce – Łysogórami. 

         Stojąc na krawędzi wyrobiska, widzimy jak kamieniołom powoli zarasta różnymi samosiejkami, lecz nadal robi wrażenie. Już na przełomie XVIII i XIX wieku poszukiwano tu złóż miedzi, jednak prace w rejonie Góry Kopaczowej przyniosły słabe efekty. Rozpoczęto więc eksploatację wapieni, postawiono piece szybowe do wypalania wapna, do których urobek transportowano specjalnymi wagonikami. Surowcem do produkcji wapna były gruboławicowe wapienie dewońskie. Podczas prowadzonych odstrzałów i po wybraniu urobku, na wschodniej ścianie ukazała się duża szczelina skalna. Po dokładnym spenetrowaniu pustek skalnych, okazało się, że znajduje się tu największa poza Tatrami sieć jaskiń w Polsce. Po odkryciu połączenia Jaskini Jaworznickiej i Chelosiowej Jamy, łączna długość korytarzy obliczono na ok. 3670 metrów. Wejścia do jaskiń są zabezpieczone grubymi, metalowymi drzwiami przed samozwańczymi grotołazami. Na terenie kopalni pozostawiono wybudowany w 1961 roku komin pieca do wypału wapna, jako ostatni świadek dawnej świetności tego miejsca.

 

           Opuszczamy teren jaworznickiego kamieniołomu i kierujemy się na zachód, ku następnemu wzniesieniu, pełnemu geologicznych pamiątek – na rezerwat Moczydło. Utworzony w 1995 roku rezerwat, posiada powierzchnię 16,25 ha. Ochroną objęte zostały pozostałości górnictwa kruszcowego w formie szpar i szybików oraz ciepłolubne murawy kserotermiczne.
W rezerwacie Moczydło występują złoża skał węglanowych poprzecinane żyłami kalcytowymi zawierającymi galenę i baryt. Na terenie góry od XVII do początku XIX wieku rozwinęło się górnictwo kruszcowe o czym świadczą pozostałości w postaci szpar i szybików udostępnione ostatnio dla turystów.

                Już w XVII wieku założono tu kopalnię kruszców ołowiu, którymi był siarczek zwany galeną, zawierający domieszkę srebra. Jedna tona takiego wydobytego kruszcu dawała 500 kg ołowiu i ponad 2 kilogramy srebra. W czasie Polski międzywojennej, aż do początków XX wieku na północnym zboczu góry wydobywano bloki marmuru o ciemnej barwie, bogato użylone kalcytem. Wędrując ścieżką edukacyjną pośród nasyconym zielenią liści lesie, mijamy wiele ze śladów po dawnych kopalniach i sztolniach w postaciach zarośniętych wgłębień.

               Opuszczamy teren Moczydła i idąc polami dostrzegamy w oddali dwie wieże piekoszowskiego kościoła p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.

 

                    Na obrzeżach lasu rozkwitł głóg, wabiący swymi kwiatami niezliczone rzesze pszczół i innych owadów. 

 

Początek czerwca to również pora kwitnienia poziomek.

             Mijając zabudowania niewielkiego przysiółka Stanisławów, udajemy się w ostępy leśny Pasma Zgórskiego. Nasz kolejny cel to pozostałości po zatopionym w zgórskim lesie kamieniołomu pod górą Plebańską. Znajdujący się na północnym stoku góry Plebańskiej, eksploatowany przez Austriaków w okresie zaborów kamieniołom, od 13 lutego 2002r. został objęty ochroną pod postacią pomnika przyrody nieożywionej. Znajdują się tu drobnoziarniste dolnokambryjskie piaskowce barwy szarej lub oliwkowej, oblepione spoiwem ilastym lub krzemionkowym. Na zachodnim krańcu wyrobiska zachowała się ściana z ogromnymi blokami skalnymi, pamiątka po dawnej kopalni. Łączna długość odsłoniętych ścian kamieniołomu dochodzi do 100 metrów i ma wysokość sięgającą 10 metrów.

           Jak to podczas każdej dłuższej wędrówki bywa, nadchodzi czas na popas i ognisko. Tym razem zaserwowałem sobie dawno niegoszczącą w moim menu – kaszankę z kiszoną kapustą.

 A po takiej wyżerce należy na trochę się uwalić i wsłuchać w odgłosy wiosennego lasu, koniecznie ;)

              Czerwiec to czas kwitnienia nie tylko wielu drzew, krzewów i kwitów, ale również różnego rodzaju mchów i traw. Przyglądając się z bliska murawie podziwiać można urok kwitnącego płonnika, przybierającego ciekawych kształtów.

              Jak przystało na środek wiosny, w runie leśnym rozkwita lekko spóźniona w tym roku konwalia majowa. Chińska medycyna ludowa korzeń i ziele konwalii stosowała już w starożytności do leczenia schorzeń naczyniowo-sercowych (pod nazwą 'liń-lań'). W Europie w średniowieczu konwalie stosowano w chorobach serca, epilepsji i wszelkich bólach. Napary z kwiatów konwalii majowej używano w celu złagodzenia skazy moczanowej, zaś napary w winie dla poprawienia pamięci oraz łagodzenia stanów zapalnych oczu. Innym ciekawym zastosowaniem tej rośliny, ze względu na silne pobudzanie do kichania, było dodawanie jej jako składnik tabaki. W symbolice kwiatów konwalie oznaczają nieśmiałość, są kwiatami młodych i zakochanych. W astrologii przypisano konwaliom znaczenie magiczne i uznano je za szczęśliwe zwłaszcza dla urodzonych pod znakiem Raka.

 

Dochodzimy do obwodnicy Kielc i przechodzimy na drugą stroną kładką dla zwierząt.

 

             Wspinając się na grzbiet Pasma Zgórskiego mijamy kolejno szczyty: Belnia, Pruskowa i Zielona. Za tą ostatnią opuszczamy niebieski szlak i schodzimy ścieżką w dół. Las o tej porze urzeka zielenią, w połączeniu z przeświecającym przez młode liście słońcem tworzy niezwykłą aurę.

          Nasza droga wije się pośród licznych wąwozów, nadających tym lasom wspaniałych widoków. Niestety, te malownicze jary i strome wzniesienia są mekką dla lokalnych crossowców, którzy bezlitośnie rozjeżdżają te urokliwe miejsca.

 

                W dzikich okolicznościach przyrody człowiek również staje się dziki i odzywają się w nim prymitywne instynkty ...... gdzieś wleźć, wpełznąć, skoczyć ;)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz