28.03.2021r. Słowik - Pasmo Zgórskie - Szewce - Pasmo Bolechowickie - Czerwona Góra
Przewędrowaliśmy dziś przez nasze ulubione o tej porze roku Pasmo Zgórskie, stromy zarośnięty grzbiet górski, przeorany głębokimi jarami i urokliwymi wąwozami.
Pasmo Zgórskie leży na południowy zachód od Kielc, rozpoczyna się na zachodzie od okolic Rykoszyna, aż po przełom Bobrzy w Słowiku. Po drugiej stronie rzeki leży kolejne z pasm – Pasmo Posłowickie a rozdzielające je wąska przełęcz, przed setkami lat była nie do przebycia. Rozlewająca się szeroko Bobrza i okoliczne bagna były omijane starym traktem leśnym, prowadzącym u stóp Pierścienicy i dalej przez Posłowice w stronę Jędrzejowa.
Po wyjściu z autobusu kierujemy się prosto na Pasmo Zgórskie. Na drodze przez tory łącznicy kolejowej dołącza do nas "Imigrant". No to jesteśmy w komplecie.
Zaczynając
trasę na Słowiku idziemy czerwonym szlakiem aby w okolicach ul.
Garbarskiej dowiązać się do szlaku geologicznego, oznaczonego zielonym
trójkątem na kwadratowym polu.
Zagłębiając się w las naszym oczom ukazują się głębokie, kręte rowy wyżłobione przez licznie spływające z góry strumienie.
W
poszyciu leśnym, pośród suchych liści buków i pozostałości po
buczynowych orzechach, wyrastają odznaczające się niebieskawą barwą
przylaszczki. Przylaszczka pospolita – to gatunek rośliny wieloletniej z
rodziny jaskrowatych. Występuje na terenie niemal całej Europy, w
Polsce należy do dość rozpowszechnionych gatunków, rosnąca w żyznych
liściastych lasach. W wielu krajach jest uprawiana jako roślina ozdobna,
w przeszłości była także stosowana jako roślina lecznicza. Dla ochrony
przed zrywaniem kwiatów i wykopywaniem roślin, przylaszczka objęta była
do 2014 roku ochroną gatunkową. Naukowa nazwa rośliny (Hepatica nobilis)
pochodzi od kształtu liści kojarzących się z płatami wątroby (łac.
hepar – wątroba).
Po długiej wspinaczce krętą ścieżką na grań pasma, docieramy do niebieskiego szlaku i przełęczy między Patrolem i górą Zieloną.
Przy
drodze znajduje się również pomnik poświęcony jednej z większych bitew
partyzanckich w naszym regionie, w której uczestniczyli żołnierze Armii
Krajowej dowodzeni przez Antoniego Hedę, pseudonim „Szary”.
17.
IX. 1944 roku stoczyli tu walkę ze znacznie większymi i lepiej
uzbrojonymi siłami niemieckimi. Jako ciekawostka zaskoczeni brawurową
akcją okupanci stracili około 100 ludzi. Po stronie AK był tylko jeden
poległy (Stanisław Orzechowski ps. „Czarny”) i około 17 rannych. Na
cześć tego wydarzenia organizowane są na pobliskim polu, coroczne
rekonstrukcje historyczne.
Po
drodze niebieskim szlakiem do Pasma Bolechowickiego mijamy kwitnący
wawrzynek wilczełyko. Jako jedne z pierwszych wiosennych kwiatów,
wawrzynki bogate w nektar dostarczają pokarmu pszczołom i motylom
dziennym. Cała roślina jest bardzo silnie trująca, zjedzenie 10-12
dojrzałych owoców może spowodować śmierć dorosłego człowieka, dla
dziecka wystarczą nawet 1-2 owoce. Czerwone owoce i liście zawierają dwa
trujące składniki: glikozyd dafninę i mezereinę. Pierwszymi objawami
zatrucia jest pieczenie i drętwienie ust, puchnięcie warg, krtani i
twarzy.
Niebieski
szlak prowadzi nas u podnóża grzbietu, mijamy górę Miejską i docieramy
do nieczynnego kamieniołomu „Szewce” pod górą Okrąglica. Pomiędzy XIV a
początkiem XX wieku wydobywano w nim kruszce ołowiu i miedzi,
występujące w złożach żyłowo-szczelinowych. Eksploatowano tu również
ciekawy kolorystycznie, piaskowo-różowy wapień dewoński dla celów
dekoracyjnych, głównie do wykonywania okładzin i ozdobnych posadzek. Na
ścianie wyrobiska dostrzec można doskonale widoczne ułożenie warstw
skalnych oraz tzw. lustra tektoniczne, wypolerowane powierzchnie
pokładów skał w skutek przesuwania się ich względem siebie. W 2 połowie
XIX wieku kamień stąd został wykorzystany do budowy kieleckiej cerkwi
prawosławnej.
Czas na popas i przygotowania do kociołka. Rozkładamy na stole przyniesione składniki do kociołka a mistrz Yogi zabiera się za przygotowanie dania dnia - zupy rybnej Halaszle.
Po posiłku opuszczamy dawny kamieniołom i udajemy się niewielkim, ale urokliwym wąwozem na grzbiet Pasma Bolechowickiego.
Przed zabudowaniami Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na
Czerwonej Górze mijamy pozostałości po dawnych pracach górniczych, których na całym Paśmie Bolechowickim jest bardzo wiele. Wydobywano tu jak i w całej okolicy galenę, czyli rudę ołowiu.
Na wschodnim stoku góry Miejskiej dostrzec możemy ukrytą pośród gęstych drzew, starą
metalową wieżę ciśnień typu multikolumnowego. Pod wierzchołkiem
Miejskiej Góry znajdują się pozostałości po kopalniach, historycznej
eksploatacji rud ołowiu (galeny) w których prowadzono wydobycie jeszcze
do początków XX wieku. Opodal wspomnianej wieży ciśnień znajduje się w
większości zasypana Jaskinia Gwarecka, w której zarejestrowano duże
zimowe kolonie nietoperzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz