sobota, 13 lutego 2021

 

31.01.2021r.   Zalesie - Pietraszki - Karczówka

 

               U schyłku stycznia w końcu mamy piękną, mroźną zimę. Niedziela zapowiadała się bardzo słoneczna i taka też była, prawie bezchmurna z niewielkim mrozem, wymarzona do wędrówki za miastem. Tym razem ponownie zabieram Was na miejski klasyk, czyli trasę w obrębie miasta: z Zalesia przez Pietraszki na Karczówkę. Po dość mroźnej nocy, ranek powitał nas błękitnym niebem a padający przez dwa ostatnie dni śnieg, przykrył szczelnie wszystko wokoło i skrząc się w blasku słońca nadawał baśniowego klimatu.
 
Wędrówkę przez dolinę rzeki Bobrzy rozpoczynamy w Zalesiu, gdzie napotykamy na uschnięte koszyczki kwiatowe przegorzana kulistego, pokryte śnieżnymi czapeczkami.
 
Na wypłaszczonym torfowisku wystają kopce kretów, pokryte grubą warstwą białej pierzynki, wyglądając niczym małe wulkany na rozległej równinie.
 
Po przejściu przez torfowiska , wędrujemy dalej zasypanymi śniegiem łąkami.
 
Beno jak zawsze pozostaje gdzieś w tyle, łapiąc uroki zimy w obiektyw swego aparatu.
 
Po przejściu przez ośnieżone łąki, zagłębiamy się w niewielki zagajnik, gęsto oprószony białym puchem. 
 
Z oddali dobiegał szum niewielkiego wodospadu na Bobrzy. Po dotarciu na miejsce ujrzeć można było niewielki próg kamienny i kotłującą się wśród oblodzonych kamieni wodę.
 
Krótki postój, degustacja wyrobów wędliniarskich Sprintera i burzliwe dyskusje - niepolityczne na szczęście.

A tu padło pytanie:
- czy macie coś do kosza?
- a cóż my możemy do niego mieć, w porządku gość i tyle :)

Wędrujemy odcinkiem białogońskiej doliny, podziwiamy Bobrzę leniwie meandrującą pośród starych olch i kęp leszczyny, odbijając je w swej toni.
 


Przez niewielką kładkę pokonujemy strumień Sufraganiec, uformowany tu przed wielu laty w regularny kanał. Obsypany po brzegach welonem śniegu, płynie sobie leniwie pośród łąk.
 
Znad kęp sosen wyłania się ciemnozielona kopuła lasu na górze Brusznia, a na niej znany widok z powstańczym krzyżem na szczycie.
 
          A to już widok z trochę innej strony niż zwykle, na pozostałość po czynnym do 1975 roku kamieniołomie Grabina. Teren ten, należący do Chęcińsko-Kieleckiego Parku Krajobrazowego, jest fragmentem większego, dawnego kieleckiego obszaru górnictwa kruszcowego. Napotkać tu można największą ilość wyrobisk górniczych, pamiątek po poszukiwaniach i eksploatacji złóż rud ołowiu. W 1930 roku w okolicy Karczówki zinwentaryzowano ponad 3200 starych szybów górniczych i wyrobisk, tzw. „szpar” związanych z poszukiwaniem i wydobywaniem złóż galeny.
 
Patrząc na wschód, zza porośniętego sosnowym lasem stoku góry Dalni, wyłania się widok klasztoru na Karczówce. 
 
Ze zbocza Grabiny podziwiać możemy widoki na zachodnie osiedla Kielc i górujący nad nimi komin elektrociepłowni.  
 
          Kościół Świętego Karola Boromeusza, znajdujący się na szczycie wzniesienia Karczówka, został wybudowany w latach 1624–1628 z fundacji Marcina Szyszkowskiego, biskupa krakowskiego. Świątynia powstała jako wotum dziękczynne za ominięcie Kielc przez szalejącą w 1622 roku na tym terenie dżumę, powszechnie zwaną „morową zarazą”. Mieszkańcy Kielc w obawie przed nią, schronili się na szczycie Karczówki, ponieważ w tych czasach rozprzestrzeniała się jej postać płucna, charakteryzująca się niezwykłą zaraźliwością drogą kropelkową. Chroniąc się na odpowiedniej wysokości, ludność Kielc ustrzegła się zalegającego w dole „morowego powietrza”. 
 
      Przechodząc ulicą Bernardyńską mijamy widok na skąpany w zimowym słońcu kościół na Karczówce. Świątynia wpisana do rejestru zabytków nieruchomych wchodzi w skład zespołu klasztornego Bernardynów, do którego zalicza się również: klasztor wybudowany w latach 1629–1631 a przebudowany w XIX w., zabudowania gospodarcze z I połowy XVIII w., ogrodzenie z basztami z XVII–XVIII w. oraz ogród przyklasztorny na północnym stoku góry.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz