sobota, 4 listopada 2017

04.11.2017r.   Przez Bolechowicki Grzbiet i Pasmo Zgórskie - czyli z Czerwonej Góry na Słowik

              Po kilku zimnych, mokrych i ponurych dniach na kilka dni wróciła "złota polska jesień". Zapowiadał się dość ciepły i słoneczny dzień. W ścisłym kierownictwie nastał pewien kryzys (czyżby początek secesji?), więc okrojonym bardzo składem wyruszyliśmy busem pod Czerwoną Górę, by stamtąd rozpocząć naszą jesienną, pieszą wędrówkę. 

Po wyjściu z busa od razu udajemy się w las, spowity mgłą i przystrojony resztkami kolorowej jesieni


Opuszczony przed wielu laty kamieniołom "Zygmuntówka" wyglądał złowieszczo w tych mgłach

Przebijając się przez zabudowania przyszpitalne na Czerwonej Górze natrafiliśmy na przyjazny gest miejscowych - ostrzeżenie przed nieczytelnym oznakowaniem szlaku turystycznego 


Po przejściu przez teren szpitalny udajemy się na grań Grzbietu Bolechowickiego i wędrujemy najpierw błotnistą drogą a potem liściastą ścieżką ku górze Okrąglicy.

Idąc niewielkim wąwozem napotykamy po drodze kilka stanowisk strzeleckich świętokrzyskiej drużyny łuczników, bacznie rozglądając się aby nie zostać ustrzelonym przez lokalnego Robin Hooda ;)


Docieramy do nieczynnego kamieniołomu Szewce i robimy krótki odpoczynek. Mgły opadły, na niebie rozgościło się na całego słońce i opuszczone wyrobisko nabrało kolorowych barw.


Połowa drogi za nami, czas pokrzepić się chmielowymi płynami i przekąsić coś niewielkiego. Nad naszymi głowami kusząco "dyndała" butelka po spożytym wcześniej, przez nieznanych wędrowców trunku.


Czas ruszać dalej, mijamy budynek Jaskini Raj i dalej idziemy wzdłuż lasu opodal zabudowań wsi Szewce.


Po drodze mijamy mogiłę po żołnierzu niezłomnym, który pochowany został w tym miejscu w 1948 roku.


Mijamy szosę na Zgórsko i podchodzimy pod przepięknie wybarwione Pasmo Zgórskie


Pomimo, iż mamy już listopad, nadal możemy nacieszyć oczy złoto-brązowymi barwami jesieni


Na stoku pod ścianą lasu wypatrzeć można w oddali ruiny chęcińskiego zamku



Krótki popas na posiłek na skraju lasu i wędrujemy dalej, przez liczne i malownicze wąwozy



Po dotarciu na grań pasma górskiego na przełęczy pod Patrolem, idziemy dalej niebieskim szlakiem ku ostatniemu ze szczytów - górze Trupień. Pomiędzy drzewami można dostrzec widoki na Kielce i okoliczne wzgórza, z klasztorem na Karczówce w tle


Mijamy Trupień i skręcamy ze szlaku, kierując się na prawo ku najgłębszym wąwozom na paśmie



Zejście pod koniec stromego zbocza góry zawsze stanowiło nie lada wyzwanie a dziś, zasypane mokrymi liśćmi przykrywającymi błoto sprawiło nam dodatkową atrakcję w postaci zjazdu ;)

Po zjechaniu ze stromego stoku góry otrzepujemy buty i oglądamy pośladki, czy nadajemy się do wejścia do publicznego transportu. Stąd udajemy się na przystanek na Słowiku aby wrócić do Kielc. Udało nam się złapać jeszcze jeden piękny i ciepły dzień, jakże nieliczny tej jesieni.


Zejście z góry Trupień

2 komentarze:

  1. Szcz3ście sprzyja śmialym. Zawsze warto powędrować, ale nie zawsze udają się takie widoki. Sporo ciekawostek po drodze. Pozdrowienia dla ekipy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pozdro - pomimo, że to już listopad to nadal panowały kolory jesieni. Zresztą zawsze jak tylko słonko świeci to warto wybrać się za miasto z aparatem.

      Usuń