sobota, 25 października 2014

25.10.2014r.  Jaworznia - Pasmo Zgórskie - Zgórsko - Słowik - Białogon

                  I stało się. Koniec ciepłych dni a jeszcze kilka dni temu było +20 na termometrach. 
No cóż - taki mamy klimat. Ale nie zważając na chłód zmówiliśmy się na przejście przez Pasmo Zgórskie. Pogoda była mówiąc krótko - nieciekawa, niebo zasnute chmurami a w TVN-ie obiecali słońce.


Widać po temperaturze na tablicy, jak mawia Kret z pogody, "było rześko", ale miało zaraz wyjść słońce - no właśnie, z naciskiem na - MIAŁO :(

Schodzimy na dół nieczynnego kamieniołomu wapienia, który głęboko powgryzał się w miejscową górę Kopaczową. Pod koniec XIX wieku przy kopalni stały dwa ogromne piece szybowe typu "Steinkeller". Po drugiej wojnie światowej zakład upaństwowiono, piece zostały wyburzone a w 1956 roku doprowadzono bocznicę kolejową i wybudowano baterię sześciu nowych pieców opalanych gazem. Piece te pracowały przez dziesięć lat, wyrobisko pogłębiano aż do trzeciego poziomu, kiedy to wydobycie przestało być opłacalne. Pokłady wapienia zbyt stromo schodziły pod warstwy czerwonego zlepieńca i piaskowca, powstał problem z usuwaniem niepotrzebnego urobku i zakład powoli stawał się nierentowny.




Obecnie znajduje się tu utworzony w 1997 roku rezerwat, obejmujący dwa połączone ze sobą wyrobiska i liczy łącznie powierzchnie 25,83 ha. Widać tu ogromne struktury skał wapiennych, nachylone ku północy pod kątem 25-35° z widocznymi w swej strukturze szkieletami gałązkowych denkowców, stromatoporoidów z rodzaju Amphipora i ramienionogów. Zaobserwować można mnogość sfałdowań powstałych w epoce ruchów alpejskich czy struktury nieciągłe zmineralizowane kalcytem i tzw. lustra tektoniczne pokryte rysami ślizgowymi, powstałe przy przesuwaniu się warstw skalnych.


Na powierzchni wapieni dewońskich rozwinęły się różne formy krasowe, jak misy, jamy, wżery, a podczas eksploatacji  wyrobisko odsłoniło dwie duże jaskinie krasowe. Pierwsza z nich - Pajęcza liczy 1183m długości, zaś druga to najdłuższy system jaskiniowy (3670m) w Górach Świętokrzyskich: Chelosiowa Jama - Jaworznicka). Część próżni i kanałów krasowych doskonale widoczna w północnej ścianie kamieniołomu zachodniego wypełniona jest czerwonymi namułami krasowymi. Znaleziono w nich kości zwierząt czwartorzędowych (sprzed 2,5mln lat). Niektóre sale Chelosiowej Jamy posiadają znaczne rozmiary .Najpiękniejsze z nich to: "Sala z Jeziorkiem" głębokim na 7 metrów i "Sala Z Kominem". Wejścia do jaskini strzegą grube, żelazne drzwi zamknięte na kłódkę. Wstęp do niej ze względu bezpieczeństwa i ochrony przed dewastacją jest niemożliwy bez stosownego zezwolenia. 
Dla zainteresowanych polecam stronę Polskiego Taternictwa Jaskiniowego, gdzie znaleźć można plany jaskiń i ich opis wraz ze zdjęciami wnętrz:  link do strony


Opuszczając "wielką dziurę w ziemi" przechodzimy przez ulicę i udajemy się w stronę Pasma Zgórskiego. Dywany brązowo-złotych liści układają się w malownicze aleje i prowadzą nas ku szczytom pasma.



Wspinając się na jeden ze szczytów - Belnie wędrujemy głębokimi wąwozami porośniętymi buczyną.


Pomiędzy dwoma wierzchołkami pasma - Belnią i Pruskową przebiega droga ekspresowa, obwodnica Kielc, która przecięła ten ogromny kompleks leśny tworząc szeroką szramę przecinającą Pasmo Zgórskie.


Z zachodniego stoku Belni, znad ekspresówki rozciąga się rozległy widok na okolicę i ruiny zamku w Chęcinach.


Po pokonaniu drogi ponownie wbijamy się w las, wędrując leśnymi drogami pokrytymi jesienną larugą (kałużami na drodze) i czarnym szlakiem wspinamy się pod górę Pruskową. 


 Po drodze napotkaliśmy biednego, zmarzniętego motyla, widać bidulę zaskoczył chłód.

Na przełęcz pod Patrolem, najwyższym szczytem Pasma Zgórskiego (388 mnpm), gdzie krzyżują się szlaki czerwony z niebieskim schodzimy w dół, ku miejscowości Zgórsko-Zagrody. 


Tu w naszym stałym miejscu, przy ogromnej łące pod lasem rozpalamy ognisko i robimy krótki popas.


Towarzyszą nam dwie miejscowe gimnazjalistki, z początku płoche ale z czasem bliżej podeszły do naszego ogniska, ale nie chciały skosztować naszych smakołyków z kija.


Tym razem testowałem nowe danie terenowe - kaszankę z duszoną cebulką na kapuście kiszonej.

Po napchaniu żołądków gasimy ognisko i ponownie wspinamy się na pasmo, aby wejść na przełęcz pod górą o przemiło brzmiącej nazwie Trupień.





Na przełęczy stoi metalowy krzyż na cementowym postumencie, na którym wydrapany jest napis "Jestem tu cicho".

Dalej zeszliśmy krętą ścieżką po północnym zboczu pasma do kieleckiej dzielnicy Słowik, skąd wzdłuż torów udaliśmy się przez Zalesie na Białogon.


1 komentarz:

  1. w pustostanach zarosnietych drzewami krzakami sa piekne zdjecia z nagimi kobietami

    OdpowiedzUsuń