Fenowy wiatr wiejący z południa napędził do nas niezwykle ciepłe jak na trzecią dekadę marca, prawie letnie powietrze. Temperatura w południe przekraczała 20 stopni a rozgrzewające duszę słońce aż prosiło się aby ruszyć tyłki gdzieś za miasto. Po drobnych perypetiach z busem, który okazało się że rusza 5 minut wcześniej niż nam podawali jedziemy do Bocheńca.
Po zakupach w miejscowym sklepie ruszamy na szlak zostawiając za sobą malowniczą górę Czubatkę.
W przysiółku Nowa Wieś Krzychu uwiecznia na fotografii przyczajonego Wielkiego Drzewnego" Potfora"
W drodze na Karsznice mijamy cmentarz wojenny z I Wojny Światowej
Obelisk upamiętniający poległych tu 75 żołnierzy niemieckich w latach 1914-1915 i rosnący przy nim wiekowy dąb.
Widok z Wału Karsznickiego na Pasmo Milechowskie i Grząby Bolmińskie po prawej.
Karpy po starych drzewach na dnie wyschniętego stawu hodowlanego pod Jelonkiem
Biała Nida wylewając się z brzegów leniwie płynie sobie przez ogromne połacie łąk i pastwisk.
Wędrując polami w stronę Żernik przechodzimy opodal domków letniskowych i wybiegu dla koni.
Niestrudzony Jogi dzielnie kroczy prażony po łysinie marcowym słońcem :)
Mrówki rudnice jak oszalałe kłębią się obudzone marcowym upałem.
Przemierzając pokaźny kompleks leśny góry Wilkomija dochodzimy do skrytej w lesie leśniczówki Bizoręda.
Do siedzących nas pod altaną przyszedł miejscowy leśniczy, znajomy Roberta, jednego z towarzyszy naszej wędrówki.
A my podążamy dalej leśnymi drogami w stronę wsi Chojny.
W Chojnach z racji planowanej od dziesięcioleci wielkiej inwestycji wodnej, tzw. "Morza Chęcińskiego" był zakaz prowadzenia jakichkolwiek inwestycji budowlanych i przez to okoliczne wioski do tej pory wyglądają jak powojenny skansen.
Tuż przy moście na Białej Nidzie znajdują się ruiny młyna porośnięte bujnym, dzikim winogronem.
Wreszcie popas i czas aby przysiąść na dłużej i uraczyć się wytapianym z tłuszczu nad ogniem boczkiem i uwięzionym we flakach zmielonym mięsem, zwanym kiełbasą zwyczajną.
Po drodze spotkała nas nieprzewidziana niespodzianka, rów odwadniający, który dzięki poświęceniu kilku bohaterskich ludzi została pokonany w bród i na grzbiecie naszych współtowarzyszy rajdu.
Pod koniec wędrówki, idąc ku trasie E7 mijamy wystające nad koronami drzew odległe ruiny zamczyska w Chęcinach.
Plan trasy
Plan trasy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz