Skład: Tomasso, Jogi, Beata i Adam S.
Kolejny
piękny i ciepły listopadowy dzień, który udało się ukraść zimie. Po opadnięciu
porannych mgieł na niebie pojawiło się słońce. Po męczącym oczekiwaniu na dworcu busowym
(k***a znowu godzina poślizgu bo planowanego nie było) podjeżdżamy do
Bławatkowa. Tu po zaopatrzeniu się w prowiant i rozgrzewacze podążamy w stronę
Miedzianki. Osiągając szczyt podziwiamy widoki, które są tu piękne o każdej
porze roku. Schodzimy przez nieczynny kamieniołom i mijając zabudowę administracyjną
dawnej kopalni wędrujemy w stronę zwałek. Po wdrapaniu się górę naszym oczom ukazuje
się widok na łąki i lasy okalające wzgórze. Piękna całej scenerii nadawały pożółknięte
brzozy na tle ciemnozielonych, iglastych lasów. Dalej idziemy krawędzią jednego
z największych w naszym regionie kamieniołomów, należący do firmy Nordkalk. Korona
wyrobiska to ogromny owal o długości ponad dwóch kilometrów a głębokości (na
oko) grubo ponad 60 metrów. Opuściwszy kopalnię wspinamy się na górę Besówkę,
strasznie zarośniętą, która słynie ze swojej bogatej budowy geologicznej. Na
odcinku kilkuset metrów miesza się tu wiele epok geologicznych będących rajem
dla badaczy przemian skorupy ziemskiej. Po zejściu z Besówki robimy ogniska aby
nacieszyć nasze brzuszki popularnymi ostatnio na szlaku szaszłykami. Stąd już
wracamy na busa do Rykoszyna. Pierwotnie nasz szlak miał się kończyć w Jaworzni
ale krótszy dzień i jakieś takie rozleniwienie nie pozwoliło nam na dalszą
wędrówkę.
Widok na Miedziankę
Panorama ze szczytu
Nasz dzielny "cycaty" na skałach Miedzianki
li
Listopadowe brzozy
Zamglone pola pod Miedzianką
Żyła malachitu i azurytu
Stare przykopalniane budynki
Miedzianka w oddali
Rozległe łąki i Chęciny na horyzoncie
Widok ze zwałki na kopalnię
Zejście ze zwałki
Widok na Żakową i zamek w Chęcinach
Popołudnie pod Rykoszynem