poniedziałek, 27 stycznia 2020

26.01.2020r.   Zalesie - Pietraszki - Karczówka
                 
                
                   Chłodny i mglisty niedzielny poranek, powitał nas początkowo lekko prószącym śniegiem. Nadszedł dzień, na wypróbowania nowego kociołka, ponieważ stary w niewyjaśnionych okolicznościach, postanowił nas brutalnie porzucić. Po błyskawicznym zmówieniu się na szlak, wybraliśmy się w okolice Zalesia, aby powędrować wzdłuż meandrów Bobrzy i tuż nad samym Sufragańcem, upichcić w naszym nowym kotle pyszny bogracz. 



Słońce spowite mgłami dawało nikłe światło a szron na tle rdzawych traw nadawał klimat chłodu. 



Patrząc w dal, podziwiać można było południowy stok Bruszni pokryty białą szadzią i zatopiony w niskich chmurach.


Temperatura nieco poniżej zera, pozwalała na utrzymanie się lodowych sopli, zwisających nad korytem Bobrzy.



Po minięciu niewielkiego lasy, wędrujemy dalej łąkami szukając kładki przez rzekę.




Cicho i leniwie płynący Sufraganiec, stanowił tło do naszego miejsca biwakowego.


Ognisko rozpalone, przyrządzone na pierwszy ogień kiełbaski i boczki zjedzone, czas ustawić nasz kociołek nad ogniem i zacząć gotowanie bogracza.



Po dość długim oczekiwaniu na ukończenie przez Yogiego swojego wielkiego, kulinarnego dzieła, nadeszła pora na skosztowanie tych smakowitości. Po kilku dokładkach można śmiało uznać, że bogracz nad Sufragańcem wyszedł znakomicie.

2 komentarze:

  1. Mmm... co za pyszności!
    Coś czuję, że w tym roku nie doczekamy się prawdziwej, śnieżnej zimy :(

    OdpowiedzUsuń