wtorek, 2 października 2018

27.09.2018r.   Przez górę Wesołowską i Miedziankę do Bławatkowa

           

            Początek jesieni, skończyło się najpiękniejsze lato jakie pamiętamy. Ciepła, a często nawet gorąca aura, trwała od pierwszych dni kwietnia a zakończyła się ostatniego dnia kalendarzowego lata. Upalne dni nie zachęcają do wędrówek, więc niewiele ich mogliśmy odbyć. Przy takich temperaturach oddajemy się wtedy pasji rowerowej. Ale jak tylko lato się skończyło, zrobiło się trochę chłodniej od razu wyruszyliśmy na szlak. Cel - przepiękna o każdej porze roku Miedzianka. Dzień pochmurny, około 20 stopni, więc czas na wędrówkę.


Stojąc pod górą Wesołowską i spoglądając w dal, widzimy górę Milechowy i okalające go zalesione pasmo.

Pod górą czas na krótki popas i w związku z bolącym gardłem, degustację leczniczego ;) browara

Pobliskie pola i łąki pokryte już przekwitłymi i zeschniętymi kwiatami, wróżą koniec ciepłej aury


Po zejściu z niewielkiego wzgórza wędrujemy piaszczystym, sosnowym lasem

Łąki pokryte jesiennymi barwami wspaniale kontrastują z ciemną zielenią góry Milechowskiej
 
Na późno-letnich kwiatach, tarzają się jeszcze zmarznięte pszczoły, zbierające resztki pyłków

Po dwóch godzinach spokojnej wędrówki docieramy pod Miedziankę i kopalnie - "Sztolnia Zofia"

Wnętrze sztolni "Zofia" i labirynt kopalnianych korytarzy

Niekiedy trzeba się przeciskać przez wąskie fragmenty chodników, zabezpieczone wiekowymi stemplami

Spoglądając na ściany i sufity można napotkać liczne stwory jaskiniowe, jak nietoperze, pająki czy ćmy

Po penetracji czeluści góry wychodzimy na zewnątrz i z radością wtulamy się w żywe drzewa

Wchodzimy na szczyt Miedzianki i naszym oczom pojawia się znany nam urokliwy widok na okolicę


Po zejściu ze szczytów robimy upragnione ognisko. Czas na małą wyżerkę :)

1 komentarz: