Po przejściu orkanu Fryderyka wiatr ucichł, zrobił się lekki mrozik i ziemię świętokrzyską spowiły mgły. Pogoda jak zwykle niepewna, więc w piątek zapada decyzja o wyjściu w teren. Trzeba się nacieszyć tegoroczną zimą puki jest, bo według zapowiedzi amerykańskich meteorologów z instytutu NOA, od lutego mają znów padać rekordy ciepła w naszym regionie Europy. Zbiórka w autobusie 206 i jedziemy do Lechówka.
W Kielcach wszystko szare i zamglone, jadąc na miejsce powoli zza mgieł wyłania się słońce, aby po dotarciu do Lechówka przywitać nas swym pięknym blaskiem. Nisko świecąc oświetlało zmrożone pola.
Wędrując w stronę Pasma Bielińskiego mijamy przyprószone śniegiem pola i unoszące się nad nimi urokliwe mgiełki.
Śródpolną szosą powoli docieramy do Małacentowa, przede mną majaczące w mgłach sylwetki moich kompanów. Nieznacznie oddaliłem się robiąc zdjęcia, więc trzeba ich gonić ;)
Po przejściu przez Małacentów zmierzamy ku wsi Drogosiowe, z prawej strony mijając widok na odległy Święty Krzyż.
Po przejściu przez ostatnią wioskę wbijamy się w lasy Pasma Bielińskiego.
Oczywiście nie obyło się bez szukania szlaku, który w tym miejscu został zmieniony i biegnie teraz całkiem inaczej niż na mapach. Z tym oznaczeniem w naszych górach zawsze jest kłopot.
Po krótkim trawersowaniu przez las odnajdujmy niebieski szlak i mijając wycinkę drzew pod budowę leśnej drogi, wędrujemy dalej na zachód.
W lasach tych, co jakiś czas natrafić można na urokliwe jak ta, kapliczki nadrzewne.
Wychodzimy ze strefy zagrożenia, bez strat w ludziach i podążamy w stronę miejsca na ognisko.
Na cyplu skalnym porośniętym jodłami rozpalamy ognisko, aby zaspokoić wygłodniałe trzewia :)
Po posiłku kontynuujemy marsz niebieskim szlakiem, idąc lasem i co jakiś czas otwartymi przestrzeniami. Podziwiać możemy widoki na pasmo Łysogór i okalające je doliny.
Za naszymi plecami pozostał jeden ze szczytów Pasma Bielińskiego - góra Duża Skała (444m).
A my wędrujemy dalej polami i łąkami pokrytymi styczniowym śniegiem.
Schodzimy powoli ze szlaku. Czeka nas jeszcze przeprawa przez rzekę Belniankę, gdzie nie obyło się bez kłopotów, gdyż nie było żadnej kładki. Część z nas przeszła pokonując kamienny bród, część po powalonym drzewie. Tylko z jednym z uczestników mieliśmy problem, oszołomiony ogromem wrażeń, musiał być asekurowany przy przejściu.
Tekst dnia: "Tomasz pamiętaj - to ty jesteś odpowiedzialny, za naszą nieodpowiedzialność"
Wytarłem ślinę z pulpitu i mogę pisać ;)
OdpowiedzUsuńSwietny rajd, pogoda dopisała, pozazdroscič, malownicze tereny.
Pozdrowienia dla pieseła.
Dzięki Maciek ;)
Usuń37 yr old Technical Writer Courtnay Norquay, hailing from Baie-Comeau enjoys watching movies like "World of Apu, The (Apur Sansar)" and Knapping. Took a trip to Historic Area of Willemstad and drives a New Beetle. po wiecej kliknij tutaj
OdpowiedzUsuń