niedziela, 26 stycznia 2014

25.01.2014r.  Masłów - "Diabelski Kamień" - Ameliówka

                W końcu zima zaczęła nadrabiać zaległości i pokazała swe prawdziwe oblicze. Temperatura o poranku była jak późną wiosną w Jakucji, -17 stC i słońce na błękitnym niebie, czyli wyruszamy na pierwszy zimowy rajd w tym roku. A zima powitała nas w Masłowie swym przepięknym obliczem zmrożonej krainy, więc Krzychu po wyjściu z autobusu mógł zawołać swój słynny cytat z kultowego filmu - "Alpy! Tu się oddycha!

                  Ruszyliśmy więc czerwonym szlakiem ku szczytom Pasma Masłowskiego, nie świadomi tego co nas po drodze czekało. Trafiliśmy na niesamowitą aurę i trzy zimowe zjawiska pogodowe na raz. Okiść na wszystkim co wystawało z ziemi, czyli warstwa lodu po wcześniejszych opadach deszczu oblepiła każde, nawet najmniejsze źdźbło trawki. Na lód narosła dość pokaźna warstwa szadzi dodając piękna temu zjawisko i na koniec w górnych partiach szlaku towarzyszył nam "diamentowy pył", opadające płatki lodu z właściwie bezchmurnego nieba.


                  Ale żeby nie było nam za łatwo i przyjemnie, szlak którym przyszło nam wędrować zawalony był powyginanymi od lodu drzewami. Musieliśmy schyleni przedzierać się przez zagradzające drogę "szklane drzewa".


                Na szczęście trudy te rekompensowały nam piękne widoki zimowej krainy, niczym z filmów o dalekiej Syberii. Brakowało nam tylko zaprzęgu reniferów i słoniny na zagrychę, bo gorzałkę na rozgrzewkę mieliśmy ze sobą.



                   Wchodząc w las wiatr ucichł i mogliśmy podziwiać oblepione szronem pnie drzew.



                      Dotarliśmy do platformy widokowej na Klonówce i pierwszy z celów zdobyty.


                     Teraz czas na obowiązkowe zdjęcie na platformie, niestety zbyt długo na tym mroźnym i przenikliwym  wietrze nie dało się wytrzymać.

             "Diabelski Kamień" - fragment kwarcytowej grani skalnej leżący w środkowej części Pasma Masłowskiego i jego otoczenie przypominało widokiem tatrzańskie klimaty.

            Pod skałkami zrobiliśmy sobie pamiątkową focie aby latem było co wspominać, gdyż niewielu śmiałków odważyło się w ten dzień wyruszyć na szlak.


               Około godziny 11:30 od południa zaczęła nasuwać się warstwa śniegowych chmur i musieliśmy pożegnać się z widokami rozświetlonych słońcem zaśnieżonych koron drzew.
              Niebo zaciągnęło się szarymi chmurami i widoczność znacznie spadła, chowając przed nami widoczną z tego miejsca Radostową i Łysicę. Od panujących tu silnych wiatrów spadła nawet przydrożna kapliczka.

 Dalej wędrowaliśmy zmrożonymi polami, pokrytymi lodowymi "penisami", chrupiącymi nam pod butami.


            To był chyba najbardziej morderczy fragment trasy. Odkryte pola i silny mroźny wiatr przeszywał nasze ubrania i utrudniał wędrówkę.


              Po długiej i mozolnej próbie rozpalenia ogniska w zacisznym miejscu wreszcie się udało. Podpiekliśmy kiełbaski i co odważniejsi pokrzepili się zmrożonym piwem Sławka. Było tak zimno, że rozlewające się po puszce piwo natychmiast na niej zamarzało.


             Po naradzie aby skrócić planowaną trasę ze względu na utrudnione przejście na szlaku, pozostało nam zejść w dół do drogi przez Ameliówkę, aby dostać się na autobus do Kielc.


             Oczywiście aby nie było za łatwo, stromą drogę w dół co niektórzy pokonywali prawie na czworaka. Ale warto było się wybrać pomimo siarczystego mrozu i śnieżycy pod koniec trasy dla tych niesamowitych, zimowych widoków. Ci co się z nami nie wybrali, bądź jak co niektórzy nie zdążyli na autobus :) niech teraz żałują.

Krótki film z rajdu: http://youtu.be/Qp3AQ5wXLyA 

sobota, 4 stycznia 2014

04.01.2014r.  Czerwona Góra - Pasmo Bolechowickie - Pasmo Zgórskie - Zalesie

                 W prognozie pogody zapowiadają +8 stC więc czemu nie wybrać się na pieszy wypad po okolicy. Info przez maila i fejsa i zbieramy się na przystanku na Jagiellońskiej. Stąd busem pod Czerwoną Górę i dalej pieszo, wytyczoną przeze mnie trasą.


Otoczenie Czerwonej Góry, zwanej też Jerzmaniec otacza las sosnowy, który został "wygolony" z poszycia i młodych drzewek i trwają tam teraz nowe nasadzenia. Prawdopodobnie realizowana jest tu przebudowa drzewostanu. Wyglądało to jak posprzątany las.

Kamieniołom "Zygmuntówka" powitał nas w słońcu i śpiewem ptaków, które wariują od ciepłej zimowej pogody.


Mijając kompleks szpitalny przechodzimy obok szpitalnej wieży ciśnień
.
Na grzbiecie Pasma Bolechowickiego znajdujemy ślady  po  niedawno organizowanym biegu, ale oczywiści nikt nie pomyślał aby po imprezie usunąć szpecące znaki informacyjne.

Na przełęczy pomiędzy Miejską Górą a Okrąglicą , skręcamy z trasy na północ, aby głębokim i urokliwym wąwozem dotrzeć do kamieniołomu Szewce.


Tu w kamieniołomie robimy "bum" na cześć nowego roku

Dalej wędrujemy w jesiennych klimatach i rozmawiając o wyczekiwaniu na kontynuację serialu "Gra o tron" zmierzamy w stroną wsi Szewce-Zawada i Jaskini Raj.

Maszerując czerwonym szlakiem mijamy symboliczną mogiłę czterech żołnierzy organizacji WIN (Wolność i Niezawisłość), którzy w tym miejscu zostali zamordowani przez kielecki Urząd Bezpieczeństwa w dniu 24 września 1948 roku.  


Podczas popasu z ogniskiem znajdujemy ślady nowych pędów roślin, widać tu wyraźnie jak paproć zdezorientowana wiosenną pogodą w styczniu wypuszcza nowe pędy.


Nad głębokim wąwozem, jednym z licznych które przeorały strome Pasmo Zgórskie, na wysokim wzniesieniu znajduje się kolejna symboliczna mogiła pojmanego tu podczas obławy żołnierza z oddziału Kajtka, tego samego który wykonał wyrok na kieleckim konfidencie i oprawcy Franzu Wittku. 7 grudnia 1944 roku oddział 60 żołnierzy niemieckich namierzyło znajdujący się opodal mogiły bunker z amunicją (po którym został widoczny dół) i podczas obławy schwytano tu dwóch partyzantów AK. Kapral Leon Górniak "Kulka", którego mogiła się tu znajduje został rozstrzelany w lesie opodal Posłowic.



Zgórskie wąwozy robią wrażenie o każdej porze roku.

Wędrując w stronę Zalesia na przystanek autobusowy mijamy imponujące budowle wykonane przez ekstremalnych rowerzystów, którzy licznie przyjeżdżają tu aby poczuć adrenalinę.

Plan trasy:
https://www.google.pl/maps/ms?msid=213042031346640134926.0004ef0f57a511b51f1a4&msa=0